Przyjdź Królestwo Twoje
Słowa „Przyjdź Królestwo Twoje” znajdujemy w tzw. modlitwie Pańskiej - choć gwoli ścisłości, nie jest to wcale „modlitwa Pańska” (ta znajduje się w 17 rozdziale Ewangelii Jana), ale modlitwa uczniów. Pan nasz nie mógłby przecież modlić się: „Odpuść nam grzechy nasze [...] i nie wódź nas na pokuszenie” (Łk 11,4). I nie chodzi o to, aby słowa te po wielekroć odklepywać - jest to bowiem wzorzec modlitwy przekazany uczniom: „A wy tak się módlcie” (Mt 6,9). Dając uczniom ten wzorzec, Jezus powiedział: „A modląc się, nie bądźcie wielomówni jak poganie; albowiem oni mniemają, że dla swej wielomówności będą wysłuchani” (w. 7). A jednak mimo tego zakazu „modlitwa Pańska” jest używana właśnie w ten sposób, machinalnie powtarzana, bez refleksji nad jej głębokim sensem.
Wbrew temu, co głoszą zwolennicy „ewangelii dobrobytu”, nie powinniśmy domagać się dla siebie ziemskich błogosławieństw - nie mówiąc już o bogactwie - a jedynie wystarczającego zaopatrzenia na każdy dzień („chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj”) i ochrony przed grzechem, abyśmy mogli żyć na chwałę Bożą („ale nas zbaw ode złego [...] albowiem Twoje jest Królestwo i moc, i chwała na wieki wieków”). Jakże rzadko myślimy o Jego chwale, bombardując Go bez ustanku prośbami o zaspokojenie własnych pragnień.
„Przyjdź Królestwo Twoje” to trzon tego wzorca modlitwy - i powinien on być napędem naszego życia. Ilu jednak z nas żywi taką pasję? Czy w pogoni za doczesnymi ambicjami nie zapomnieliśmy o wiecznym królestwie Bożym?
Szukajcie Królestwa
Wielu wierzących [w Ameryce] dało się porwać histerii związanej z rokiem 2000 i niepotrzebnie straciło pieniądze, czas i siły na rzekome zapewnienie sobie pożywienia, ciepła i schronienia. Wielu w ten sposób zrujnowało sobie życie, zniweczyło swoje świadectwo, a Pana i Jego Słowo wystawiło na pośmiewisko. A wszystko przez bezrozumny strach przed tajemniczym „wirusem”, który ich zdaniem mógł spowodować ogólnoświatową katastrofę! Czy nie lepiej było posłuchać napomnienia Pana, abyśmy o nic się nie troskali? „Nie troszczcie się o życie swoje, co będziecie jedli albo co będziecie pili, ani o ciało swoje, czym się przyodziewać będziecie. [...] Ojciec wasz niebieski wie, że tego wszystkiego potrzebujecie. Ale szukajcie najpierw Królestwa Bożego i sprawiedliwości jego, a wszystko inne będzie wam dodane” (Mt 6,25-34).
Szukajcie wpierw Królestwa! Oto wzorzec życia zgodny z wzorcem modlitwy. Jakiego jednak Królestwa mamy szukać, kierowani pragnieniem: „Bądź wola Twoja, jak w niebie, tak i na ziemi” (Mt 6,10)? Co miał Chrystus na myśli, tak często wspominając „Królestwo”?
Mówił o „Królestwie Niebios” (znajdujemy te wzmianki tylko u Mateusza) i o „Królestwie Bożym”. Warto zauważyć, że to samo mówił w pozostałych Ewangeliach o Królestwie Bożym, co u Mateusza o Królestwie Niebios. Stąd możemy wysnuć wniosek, że te dwa są jednym i tym samym.
Na przykład w Ewangelii Mateusza 4,17 Jezus głosi: „Upamiętajcie się, przybliżyło się Królestwo Niebios”, podczas gdy u Marka (1,15) czytamy: „...przybliżyło się Królestwo Boże, upamiętajcie się i wierzcie ewangelii”. U Mateusza Kazanie na Górze zaczyna się od słów: „Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem ich jest Królestwo Niebios” (5,3), u Łukasza Jezus zaczyna od słów: „Błogosławieni ubodzy, albowiem wasze jest Królestwo Boże” (6,20). (Można porównać jeszcze następujące fragmenty: Mt 8,11 i Łk 13,28-29; Mt 13 i Mk 4 oraz Łk 8; Mt 18,1-4 i Mk 10,14-15 oraz Łk 18,16-17 itd.).
Czym jest to Królestwo?
Powszechnie przyjmuje się, że „Królestwo” oznacza tysiącletnie rządy Chrystusa. Obiecał On dwunastu uczniom: „...gdy Syn Człowieczy zasiądzie na tronie chwały swojej, zasiądziecie i wy na dwunastu tronach i będziecie sądzić dwanaście pokoleń izraelskich [czyli jednak dziesięć pokoleń nie zaginęło!]” (Mt 19,28). Chodzi tu z pewnością o panowanie nie tylko duchowe, ale dosłowne, które nastanie z chwilą Drugiego Przyjścia Chrystusa, gdy Jego stopy dotkną Góry Oliwnej (Za 14,4; Dz 1,11). Wówczas, w samym środku Armagedonu, przybędzie On na ratunek Izraelowi (Za 12-14). Wtedy „ujrzy Go każde oko” (Obj 1,7), gdy powróci On na ziemię „w mocy i chwale”, a aniołowie „zgromadzą Jego wybranych [czyli Żydów, Iz 45,4 itd.] z czterech stron świata” (Mt 24,29-31), aby w Izraelu mieli oni udział w Tysiącletnim Królestwie. Po zniszczeniu Antychrysta i jego królestwa w chwili Drugiego Przyjścia (2 Tes 2,8) Chrystus ocali Izrael podczas Armagedonu (Za 12,14) i wstąpi na tron Dawidowy (2 Sm 7,13; Ez 37,24-26; Łk 1,32), skąd przez tysiąc lat będzie rządził światem (Obj 20,2-6).
Wielokrotnie już omawialiśmy znaki, które podał Chrystus jako zapowiedzi bliskości swego powrotu na ziemię: powrót Izraela do ojczyzny (Ez 38,11-23; Za 12; 14 itd.), broń zdolna zniszczyć wszelkie życie na ziemi (Mt 24,22), technika umożliwiająca dyktatorowi militarną władzę nad całym światem (Obj 13,4.7) oraz panowanie nad całą bankowością i handlem (w. 16,17) itd. Fakt, że już teraz stoimy w obliczu tych znaków, może świadczyć tylko o bliskości Pochwycenia, poprzedzającego Drugie Przyjście.
Wśród znaków zapowiadających bliskość przyjścia Pana są: Powrót Izraela do ojczyzny, broń zdolna zniszczyć wszelkie życie na ziemi, technika umożliwiająca dyktatorowi militarną władzę oraz panowanie [pełną inwigilację obywateli] nad całą bankowością i handlem....
Pochwycenie po drodze do Królestwa
Biblia nie podaje znaków bliskości Pochwycenia, co oznacza, że może do niego dojść w każdej chwili. Dlatego też Jezus wielokrotnie przestrzegał uczniów, aby byli gotowi na Jego nagły powrót, tak ażeby ich on nie zaskoczył:
Czuwajcie więc, bo nie wiecie, którego dnia Pan wasz przyjdzie. [...] bądźcie gotowi, gdyż Syn Człowieczy przyjdzie o godzinie, której się nie domyślacie [Mt 24,42.44].
Niechaj biodra wasze będą przepasane i świece zapalone. Wy zaś bądźcie podobni do ludzi oczekujących pana swego [...] bądźcie gotowi, gdyż Syn Człowieczy przyjdzie o takiej godzinie, której się nie spodziewacie [Łk 12,35-40].
Znaki Drugiego Przyjścia
Drugie Przyjście zatem, które nie nastąpi znienacka, musi być wydarzeniem odrębnym od Pochwycenia. Poprzedza je wiele znaków. Mówiąc na Górze Oliwnej o swoim Drugim Przyjściu Jezus oznajmia: „Tak i wy, gdy ujrzycie to wszystko [opisane w poprzednich wersetach], wiedzcie, że blisko jest [Drugie Przyjście], tuż u drzwi” (Mt 24,33).
Po wypełnieniu się wszystkich znaków nie będzie już żadnych wątpliwości co do tego, że powrót Chrystusa na ziemię nastąpi lada chwila. Będzie tego świadomy także Antychryst, ruszy więc ze swymi wojskami, aby odeprzeć Chrystusowy atak z niebios:
I widziałem niebo otwarte, a oto biały koń, a Ten, który na nim siedział, nazywa się Wierny i Prawdziwy, gdyż sprawiedliwie sądzi i sprawiedliwie walczy. [...] A na szacie i na biodrze swym ma wypisane imię: Król królów i Pan panów...
I widziałem zwierzę i królów ziemi, i wojska ich, zebrane, by stoczyć bój z Tym, który siedział na koniu, oraz z Jego wojskiem. I pojmane zostało zwierzę, a wraz z nim fałszywy prorok [...] Zostali oni obaj wrzuceni żywcem do jeziora ognistego, gorejącego siarką.
Skruszenie posągu przez kamień wyraźnie oznacza, że Królestwo Chrystusowe zostanie zaprowadzone wskutek jego nagłej ingerencji z nieba i zniszczenia Królestwa Antychrysta, nie zaś przez Kościół, który miałby stopniowo zdobywać świat.
Kolejnym ważnym znakiem poprzedzającym Drugie Przyjście jest ogólnoświatowe odrodzenie cesarstwa rzymskiego. Wynika to jasno z Danielowej interpretacji posągu, jaki ukazał się we śnie Nebukadnesarowi (Księga proroka Daniela 2 rozdział). Posąg reprezentował cztery światowe potęgi: babilońską, medo-perską, grecką i rzymską. Każda z pierwszych trzech miała następczynię, cesarstwo rzymskie jednakże nie - ono nigdy nie upadło, a teraz odradza się.
Rzym podzielił się na dwie części, co obrazują dwie nogi giganta - politycznie w roku 330 po Chr., kiedy Konstantyn przeniósł stolicę do Bizancjum, które zdobył w 328 r. i przemianował na Konstantynopol, i religijnie w roku 1045, na katolicyzm rzymski na Zachodzie i prawosławie na Wschodzie. Wówczas to papież Leon IX w całym majestacie ekskomunikował Michała Cerulariusa, patriarchę Konstantynopola.
Dziesięć palców stóp odpowiada dziesięciu rogom czwartego zwierzęcia, które są - jak głosi Dn 7,24 - dziesięcioma królami. Historia nie zanotowała jak dotąd, aby nad Rzymem panowało równocześnie dziesięciu władców. Rzym zatem, czwarta potęga, musi odrodzić się pod panowaniem dziesięciu władców podległych Antychrystowi. To właśnie ogólnoświatowe królestwo zniszczy Chrystus, aby ustanowić swe tysiącletnie rządy. Wynika to jasno z wizji Nebukadnesara. Od razu po opisie stóp i dziesięciu palców (Dn 2,40-43) werset 44 głosi: „Za dni tych królów [reprezentowanych przez dziesięć palców] Bóg niebios stworzy królestwo, które na wieki nie będzie zniszczone...”. Kamień, który „oderwał się [...] bez udziału rąk”, strzaska posąg, stanie się wielką górą i wypełni całą ziemię (w. 34-35). Te wydarzenia muszą należeć jeszcze do przyszłości, ponieważ mają nastąpić „za dni tych królów”.
Kamieniem tym może być tylko sam Chrystus, a wielką górą - Jego wieczne królestwo. Skruszenie posągu przez kamień wyraźnie oznacza, że królestwo Chrystusowe zostanie zaprowadzone wskutek Jego nagłej osobistej ingerencji z nieba i zniszczenia królestwa Antychrysta, nie zaś przez kościół, który miałby stopniowo zdobywać świat, jak to głosi wielu. Jakże niemądrym jest wyobrażanie sobie, że kościół ma za zadanie ustanowić Królestwo, albo też twierdzenie, jak to wielu czyni, że Królestwo już zostało na ziemi zaprowadzone, a sam Chrystus rządzi nim z nieba.
Kto wierzy w pochwycenie, ten nie da się zwieść i nie będzie wypatrywał "Chrystusa" mającego przyjść aby rządzić Królestwem, które myśmy dla niego ustanowili.
Artykuł pochodzi ze strony: http://www.tiqva.pl/to-co-ma-si-sta/17-przyjd-krolestwo-twoje
Wbrew temu, co głoszą zwolennicy „ewangelii dobrobytu”, nie powinniśmy domagać się dla siebie ziemskich błogosławieństw - nie mówiąc już o bogactwie - a jedynie wystarczającego zaopatrzenia na każdy dzień („chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj”) i ochrony przed grzechem, abyśmy mogli żyć na chwałę Bożą („ale nas zbaw ode złego [...] albowiem Twoje jest Królestwo i moc, i chwała na wieki wieków”). Jakże rzadko myślimy o Jego chwale, bombardując Go bez ustanku prośbami o zaspokojenie własnych pragnień.
„Przyjdź Królestwo Twoje” to trzon tego wzorca modlitwy - i powinien on być napędem naszego życia. Ilu jednak z nas żywi taką pasję? Czy w pogoni za doczesnymi ambicjami nie zapomnieliśmy o wiecznym królestwie Bożym?
Szukajcie Królestwa
Wielu wierzących [w Ameryce] dało się porwać histerii związanej z rokiem 2000 i niepotrzebnie straciło pieniądze, czas i siły na rzekome zapewnienie sobie pożywienia, ciepła i schronienia. Wielu w ten sposób zrujnowało sobie życie, zniweczyło swoje świadectwo, a Pana i Jego Słowo wystawiło na pośmiewisko. A wszystko przez bezrozumny strach przed tajemniczym „wirusem”, który ich zdaniem mógł spowodować ogólnoświatową katastrofę! Czy nie lepiej było posłuchać napomnienia Pana, abyśmy o nic się nie troskali? „Nie troszczcie się o życie swoje, co będziecie jedli albo co będziecie pili, ani o ciało swoje, czym się przyodziewać będziecie. [...] Ojciec wasz niebieski wie, że tego wszystkiego potrzebujecie. Ale szukajcie najpierw Królestwa Bożego i sprawiedliwości jego, a wszystko inne będzie wam dodane” (Mt 6,25-34).
Szukajcie wpierw Królestwa! Oto wzorzec życia zgodny z wzorcem modlitwy. Jakiego jednak Królestwa mamy szukać, kierowani pragnieniem: „Bądź wola Twoja, jak w niebie, tak i na ziemi” (Mt 6,10)? Co miał Chrystus na myśli, tak często wspominając „Królestwo”?
Mówił o „Królestwie Niebios” (znajdujemy te wzmianki tylko u Mateusza) i o „Królestwie Bożym”. Warto zauważyć, że to samo mówił w pozostałych Ewangeliach o Królestwie Bożym, co u Mateusza o Królestwie Niebios. Stąd możemy wysnuć wniosek, że te dwa są jednym i tym samym.
Na przykład w Ewangelii Mateusza 4,17 Jezus głosi: „Upamiętajcie się, przybliżyło się Królestwo Niebios”, podczas gdy u Marka (1,15) czytamy: „...przybliżyło się Królestwo Boże, upamiętajcie się i wierzcie ewangelii”. U Mateusza Kazanie na Górze zaczyna się od słów: „Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem ich jest Królestwo Niebios” (5,3), u Łukasza Jezus zaczyna od słów: „Błogosławieni ubodzy, albowiem wasze jest Królestwo Boże” (6,20). (Można porównać jeszcze następujące fragmenty: Mt 8,11 i Łk 13,28-29; Mt 13 i Mk 4 oraz Łk 8; Mt 18,1-4 i Mk 10,14-15 oraz Łk 18,16-17 itd.).
Czym jest to Królestwo?
Powszechnie przyjmuje się, że „Królestwo” oznacza tysiącletnie rządy Chrystusa. Obiecał On dwunastu uczniom: „...gdy Syn Człowieczy zasiądzie na tronie chwały swojej, zasiądziecie i wy na dwunastu tronach i będziecie sądzić dwanaście pokoleń izraelskich [czyli jednak dziesięć pokoleń nie zaginęło!]” (Mt 19,28). Chodzi tu z pewnością o panowanie nie tylko duchowe, ale dosłowne, które nastanie z chwilą Drugiego Przyjścia Chrystusa, gdy Jego stopy dotkną Góry Oliwnej (Za 14,4; Dz 1,11). Wówczas, w samym środku Armagedonu, przybędzie On na ratunek Izraelowi (Za 12-14). Wtedy „ujrzy Go każde oko” (Obj 1,7), gdy powróci On na ziemię „w mocy i chwale”, a aniołowie „zgromadzą Jego wybranych [czyli Żydów, Iz 45,4 itd.] z czterech stron świata” (Mt 24,29-31), aby w Izraelu mieli oni udział w Tysiącletnim Królestwie. Po zniszczeniu Antychrysta i jego królestwa w chwili Drugiego Przyjścia (2 Tes 2,8) Chrystus ocali Izrael podczas Armagedonu (Za 12,14) i wstąpi na tron Dawidowy (2 Sm 7,13; Ez 37,24-26; Łk 1,32), skąd przez tysiąc lat będzie rządził światem (Obj 20,2-6).
Wielokrotnie już omawialiśmy znaki, które podał Chrystus jako zapowiedzi bliskości swego powrotu na ziemię: powrót Izraela do ojczyzny (Ez 38,11-23; Za 12; 14 itd.), broń zdolna zniszczyć wszelkie życie na ziemi (Mt 24,22), technika umożliwiająca dyktatorowi militarną władzę nad całym światem (Obj 13,4.7) oraz panowanie nad całą bankowością i handlem (w. 16,17) itd. Fakt, że już teraz stoimy w obliczu tych znaków, może świadczyć tylko o bliskości Pochwycenia, poprzedzającego Drugie Przyjście.
Wśród znaków zapowiadających bliskość przyjścia Pana są: Powrót Izraela do ojczyzny, broń zdolna zniszczyć wszelkie życie na ziemi, technika umożliwiająca dyktatorowi militarną władzę oraz panowanie [pełną inwigilację obywateli] nad całą bankowością i handlem....
Pochwycenie po drodze do Królestwa
Biblia nie podaje znaków bliskości Pochwycenia, co oznacza, że może do niego dojść w każdej chwili. Dlatego też Jezus wielokrotnie przestrzegał uczniów, aby byli gotowi na Jego nagły powrót, tak ażeby ich on nie zaskoczył:
Czuwajcie więc, bo nie wiecie, którego dnia Pan wasz przyjdzie. [...] bądźcie gotowi, gdyż Syn Człowieczy przyjdzie o godzinie, której się nie domyślacie [Mt 24,42.44].
Niechaj biodra wasze będą przepasane i świece zapalone. Wy zaś bądźcie podobni do ludzi oczekujących pana swego [...] bądźcie gotowi, gdyż Syn Człowieczy przyjdzie o takiej godzinie, której się nie spodziewacie [Łk 12,35-40].
Znaki Drugiego Przyjścia
Drugie Przyjście zatem, które nie nastąpi znienacka, musi być wydarzeniem odrębnym od Pochwycenia. Poprzedza je wiele znaków. Mówiąc na Górze Oliwnej o swoim Drugim Przyjściu Jezus oznajmia: „Tak i wy, gdy ujrzycie to wszystko [opisane w poprzednich wersetach], wiedzcie, że blisko jest [Drugie Przyjście], tuż u drzwi” (Mt 24,33).
Po wypełnieniu się wszystkich znaków nie będzie już żadnych wątpliwości co do tego, że powrót Chrystusa na ziemię nastąpi lada chwila. Będzie tego świadomy także Antychryst, ruszy więc ze swymi wojskami, aby odeprzeć Chrystusowy atak z niebios:
I widziałem niebo otwarte, a oto biały koń, a Ten, który na nim siedział, nazywa się Wierny i Prawdziwy, gdyż sprawiedliwie sądzi i sprawiedliwie walczy. [...] A na szacie i na biodrze swym ma wypisane imię: Król królów i Pan panów...
I widziałem zwierzę i królów ziemi, i wojska ich, zebrane, by stoczyć bój z Tym, który siedział na koniu, oraz z Jego wojskiem. I pojmane zostało zwierzę, a wraz z nim fałszywy prorok [...] Zostali oni obaj wrzuceni żywcem do jeziora ognistego, gorejącego siarką.
Skruszenie posągu przez kamień wyraźnie oznacza, że Królestwo Chrystusowe zostanie zaprowadzone wskutek jego nagłej ingerencji z nieba i zniszczenia Królestwa Antychrysta, nie zaś przez Kościół, który miałby stopniowo zdobywać świat.
Kolejnym ważnym znakiem poprzedzającym Drugie Przyjście jest ogólnoświatowe odrodzenie cesarstwa rzymskiego. Wynika to jasno z Danielowej interpretacji posągu, jaki ukazał się we śnie Nebukadnesarowi (Księga proroka Daniela 2 rozdział). Posąg reprezentował cztery światowe potęgi: babilońską, medo-perską, grecką i rzymską. Każda z pierwszych trzech miała następczynię, cesarstwo rzymskie jednakże nie - ono nigdy nie upadło, a teraz odradza się.
Rzym podzielił się na dwie części, co obrazują dwie nogi giganta - politycznie w roku 330 po Chr., kiedy Konstantyn przeniósł stolicę do Bizancjum, które zdobył w 328 r. i przemianował na Konstantynopol, i religijnie w roku 1045, na katolicyzm rzymski na Zachodzie i prawosławie na Wschodzie. Wówczas to papież Leon IX w całym majestacie ekskomunikował Michała Cerulariusa, patriarchę Konstantynopola.
Dziesięć palców stóp odpowiada dziesięciu rogom czwartego zwierzęcia, które są - jak głosi Dn 7,24 - dziesięcioma królami. Historia nie zanotowała jak dotąd, aby nad Rzymem panowało równocześnie dziesięciu władców. Rzym zatem, czwarta potęga, musi odrodzić się pod panowaniem dziesięciu władców podległych Antychrystowi. To właśnie ogólnoświatowe królestwo zniszczy Chrystus, aby ustanowić swe tysiącletnie rządy. Wynika to jasno z wizji Nebukadnesara. Od razu po opisie stóp i dziesięciu palców (Dn 2,40-43) werset 44 głosi: „Za dni tych królów [reprezentowanych przez dziesięć palców] Bóg niebios stworzy królestwo, które na wieki nie będzie zniszczone...”. Kamień, który „oderwał się [...] bez udziału rąk”, strzaska posąg, stanie się wielką górą i wypełni całą ziemię (w. 34-35). Te wydarzenia muszą należeć jeszcze do przyszłości, ponieważ mają nastąpić „za dni tych królów”.
Kamieniem tym może być tylko sam Chrystus, a wielką górą - Jego wieczne królestwo. Skruszenie posągu przez kamień wyraźnie oznacza, że królestwo Chrystusowe zostanie zaprowadzone wskutek Jego nagłej osobistej ingerencji z nieba i zniszczenia królestwa Antychrysta, nie zaś przez kościół, który miałby stopniowo zdobywać świat, jak to głosi wielu. Jakże niemądrym jest wyobrażanie sobie, że kościół ma za zadanie ustanowić Królestwo, albo też twierdzenie, jak to wielu czyni, że Królestwo już zostało na ziemi zaprowadzone, a sam Chrystus rządzi nim z nieba.
Kto wierzy w pochwycenie, ten nie da się zwieść i nie będzie wypatrywał "Chrystusa" mającego przyjść aby rządzić Królestwem, które myśmy dla niego ustanowili.
Artykuł pochodzi ze strony: http://www.tiqva.pl/to-co-ma-si-sta/17-przyjd-krolestwo-twoje
Komentarze
Prześlij komentarz