Szamanizm, rytuał i kościół

W odróżnieniu od biblijnej nauki o łasce teza, iż nawet sam Bóg musi dokonywać cudów w ramach pewnych praw, jest podstawą wszelkiego rytualizmu i okultyzmu. Sugeruje ona, że przez myśli, słowa lub czyny można zyskać dostęp do duchowej mocy i rozporządzać nią. Kiedy szaman podrzyna gardło koguta, rozpryskuje krew w określony sposób i mamrocze zaklęcia, bogowie muszą się odezwać, bo są rzekomo do tego zobowiązani „duchowym prawem". Podobnego rodzaju ułuda jest tłem wszystkich religijnych rytuałów, choćby i czynionych w imię Chrystusa. Czołowy autorytet w dziedzinie okultyzmu Manly P. Hall wyjaśnia:

"Magia ceremonialna jest starą sztuką przywoływania duchów i sterowania nimi przez naukowe zastosowanie pewnych formuł. Czarownik, odziany w poświęcone szaty i dzierżący różdżkę pokrytą hieroglificznymi znakami, może dzięki mocy przyobleczonej w słowa i symbole panować nad niewidzialnymi mieszkańcami żywiołów i świata astralnego [...] Dzięki tajemnym procesom magii ceremonialnej możliwy jest kontakt z tymi niewidzialnymi istotami i pozyskanie ich pomocy w niektórych ludzkich przedsięwzięciach."

W szamanizmie wszystko działa dzięki określonym ezoterycznym zaklęciom. Dzięki poznaniu praw duchowych kapłan (czarownik, uzdrawiacz, szaman) staje się pośrednikiem między ludźmi a bogami. Umowa kapłana ze światem duchowym nosi miano „kontraktu szamana". To, co oszołomionym ludziom zdaje się cudem, jest w istocie wynikiem „zakulisowej umowy". Według okultystów jej źródłem są duchowe prawa, rządzące nie tylko nimi samymi, ale i duchami - które za cenę ludzkich dusz sprzedają moc.

Biblia zabrania ludziom wszelkich prób kontaktu i targów ze światem duchów (Pwt 18,9-14). Skończyć się mogą tylko katastrofą, choć z początku nieraz zdają się przynosić faktyczne uzdrowienie i uczucie miłości i pokoju. Między człowiekiem a duchami, czy to aniołami, czy demonami, nie ma żadnego związku przyczynowo-skutkowego, podobnie jak między człowiekiem a Bogiem. Złe duchy usiłują utrzymywać wśród ludzi poglądy, które ułatwią im zwodzenie i zniewalanie. Lecz nam nie wolno zapominać, że do Boga można się zbliżyć tylko jako niegodny grzesznik, zależny zupełnie od Jego łaski i miłości. Idea „duchowych praw", które obowiązują nawet Boga, jest trzonem wszelkiego rytuału i okultyzmu.

Być może jest to niezamierzone, ale nauczyciele pozytywnego wyznania za pomocą biblijnej terminologii prezentują często zwodnicze teorie i metody właściwe dla okultyzmu. Biblijną naukę o modlitwie błagalnej zastąpiono nauką, że stosując się do jakichś reguł gry możemy zmusić Boga, by zrobił to, czego pragniemy.

Gloria Copeland tak opowiada o domu, który chciała kupić: "Pojęłam, że mam już władzę nad tym domem i nad pieniędzmi potrzebnymi na zakup. Powiedziałam: „W Imieniu Jezusa, przejmuję pieniądze, które są mi potrzebne [wymieniłam sumę]. Rozkazuję wam przybyć tu [...] w Imieniu Jezusa. Duchy służebne, idźcie i sprowadźcie mi te pieniądze." (A skoro mowa o aniołach: [...] kiedy stajesz się na ziemi głosem Bożym, bo wkładasz Jego Słowa w swoje usta, to uruchamiasz swe anioły! To doskonale wyszkoleni i zręczni pomocnicy, dobrze wiedzą, jak się wywiązać z zadania)."

Nie posądzamy przywódców ruchu pozytywnego wyznania o rozmyślny flirt z szamanizmem. Jednak pod pokrywką quasi-biblijnej terminologii propagują oni idee, które znajdujemy nie w Biblii, ale w okultystycznej literaturze i praktykach. Co więcej, ludzie ci nie tylko przyznają, ale i nauczają, że metody, prawa i zasady przez nich stosowane działają z równym skutkiem w służbie okultystów. Biblia ani razu nie daje do zrozumienia ani nie pozwala choćby podejrzewać, że lud Boży miałby używać tych samych metod i mocy duchowych co poganie. Mimo to Yonggi Cho nie tylko twierdzi, że wszystkie cuda muszą się poddać jego „prawu czwartego wymiaru", ale też że każdy człowiek, również okultysta, może „to prawo czwartego wymiaru stosować i... czynić cuda".

Czyżby koncepcja ciemnej i jasnej strony Siły? Pastor Cho zapewnia jednak, że nauczył się tego od „Ducha Świętego", gdy na modlitwie pytał, czemu okultyści też czynią cuda tak jak chrześcijanie. Cho pochlebnie wyraża się o japońskich buddystach-okultystach Soka Gakkai, bo czynią „cuda" przez wizualizowanie „obrazu pomyślności, wielokrotne powtarzanie pewnych sformułowań [i] [...] rozwój ludzkiego duchowego czwartego wymiaru". Gani chrześcijan, że nie czynią podobnie. Wydawca Prophecy and Economics Newsletter (Biuletyn Proroctwo i Ekonomia) uważa, że każdy, chrześcijanin czy nie, może...

"...całkowicie zapanować nad dopływem do siebie Bożych bogactw, [bo] istnieje prawo powodzenia, [...] [którym] może posłużyć się każdy. [...] Modlitwa jest naukowym zastosowaniem konkretnego prawa."

Nowy Testament ostrzega, że w dniach poprzedzających powrót Chrystusa nastąpi renesans szamanizmu, zaś świat nie zechce się od tego odwrócić (Ap 9,21; 18,23; 21,8; 22,15). Tam gdzie Biblia Tysiąclecia używa określeń „czary" i „gusła", użyto w grece słów: mageia (stąd wywodzi się nasze słowo „magia") i farmakeia (stąd słowo „farmacja" czy „farmaceutyk"). Czarownik zażywa farmaceutyki lub praktykuje jakąś postać jogi, by osiągnąć zmieniony stan świadomości i w ten sposób nawiązać kontakt z „duchami", od których może czerpać „magiczną" wiedzę i moc.

Renesans zainteresowań siłą mediumiczną przynosi „wielkie znaki i cuda, by w błąd wprowadzić, jeśli to możliwe, także wybranych" (Mt 24,24). Jezus ostrzegł, że będą je czynić fałszywi prorocy tuż przed Jego powrotem. Apostoł Paweł zostawił na ten temat dodatkowe informacje, wskazując, iż w dniach ostatnich „cudotwórcy" będą się sprzeciwiać prawdzie na wzór Jannesa i Jambresa, nadwornych magów (czarnoksiężników) faraona, do pewnego punktu podrabiających za pomocą sił okultystycznych cuda, których Bóg dokonywał przez Mojżesza (2 Tm 3,8).

W sferze fizycznej Bóg zsyła deszcz „na sprawiedliwych i niesprawiedliwych", lecz w sferze duchowej błogosławieństwo i moc Boża działają według postanowienia Jego łaski, a nie według jakiegoś prawa, i są zarezerwowane dla tych, którzy do Niego należą, którzy postępują według wiary i w posłuszeństwie Jego woli. Każda rzecz duchowej natury, której może rzekomo dokonać niechrześcijanin, jest iluzją szatana i nie ma nic wspólnego z domniemaną wrodzoną mocą, w jaką podobno Bóg człowieka wyposażył.

Fragment pochodzi z książki "Zwiedzione chrześcijaństwo"
cała książka w PDF znajduje się pod adresem: http://www.tiqva.pl/ksiazki/204-zwiedzione-chrzecijastwo

Komentarze

Popularne posty