Mogę mieć wszystko, czego pragnę...

„Jakim się widzisz, takim się staniesz"  W kolejnym rozdziale powiemy więcej na temat rosnącej popularności tworzenia wyobrażeń „Jezusa" i „Boga", który wkrótce autentycznie ożywa w umyśle. Każdy szaman przyzna, że wizualizowanie w umyśle kogoś lub czegoś to najszybsza droga kontaktu z bytami duchowymi. Szamanizm pod postacią wizualizacji zaszczepiają dziś kościołowi liczni przywódcy chrześcijańscy, którzy zdają się nie rozpoznawać jego prawdziwej natury.

Celebration of Discipline (Celebracja posłuszeństwa) Richarda Fostera jest od pewnego czasu ulubioną lekturą wielu konserwatywnych chrześcijan ewangelikalnych. A przecież czytamy tam, że za pomocą wizualizacji można się wznieść ponad czas i przestrzeń i wejść do sfery, gdzie mieszka Bóg: „W wyobraźni pozwól, by twe ciało duchowe, lśniące światłością, wyszło z ciała fizycznego, [...] w górę, przez chmury, przez stratosferę [...] coraz głębiej w kosmos, aż nie będzie już nic, tylko ciepła obecność przedwiecznego Stwórcy". Autor twierdzi, że to nie fantazja czy wyobraźnia, ale rzeczywistość stworzona przez umysł. Chrześcijanie nierozważnie zaczynają praktykować starą technikę okultystyczną, chcąc samodzielnie tworzyć rzeczywistość, a nawet manipulować Bogiem przez wyraziste obrazy w umyśle. Yonggi Cho pisze:

"Zawsze podczas modlitwy powinniśmy wizualizować końcowy rezultat [...] Jeśli nie stworzyłeś sobie w umyśle bardzo precyzyjnego obrazu tego, co masz nadzieję otrzymać, nie może się to dla ciebie urzeczywistnić [...] Nauczyliśmy naszych ludzi, jak [...] wizualizować sukces [...] Poprzez wizualizowanie i marzenia można wysiedzieć [jak kwoka jaja] swą przyszłość i wylęgnąć rezultaty."

William Fezler stara się pokazać, że niebiblijne użycie wyobraźni wyposaża ludzi w iście boskie siły:

"W Galilei człowiek zwany Chrystusem wyobraża sobie, że kilka rybek i bochenków chleba to całe mnóstwo, i karmi tłum ludzi. Jego wiara, jego przekonanie stają się rzeczywistością. Myśl jest ojcem czynu. Obraz zawsze poprzedza objawienie w rzeczywistości. W szpitalu w Los Angeles dziewczyna chora na raka wyobraża sobie swoje białe krwinki jako rycerzy w połyskującej zbroi, którzy zabijają komórki nowotworu, wyobrażonego jako zgniły hamburger. Ku zdumieniu personelu nowotwór znika... Wpierw umysł, potem materia. Materia jest materializacją umysłu. Te dwa nie dają się rozdzielić. Umysł i ciało, energia i materia - to jedno."

Norman Vincent Peale zwie wizualizację „pozytywnym myśleniem posuniętym krok dalej". Godna to uwagi pochwała w ustach człowieka, który całe życie poświęcił propagowaniu idei pozytywnego myślenia! Jeden z najlepszych dystrybutorów Amwaya Bunny Marks objaśnia siłę wizualizacji na taśmie poświęconej problemowi motywacji, „Jakim się widzisz, takim się staniesz":

Pierwsza rzecz, jaką musimy zrobić, jeśli chcemy osiągnąć w życiu sukces i jeśli chcemy wieść życie obfitości i szczęścia: musimy je przede wszystkim uwizualizować. Faktycznie kreujemy rzeczywistość poprzez to co wizualizujemy. [...] Obraz pielęgnowany w umyśle zostanie wywołany, tak samo jak wywołuje się film [...] jeśli wizualizuję to, czego pragnę, będę to miał! Mogę mieć wszystko, czego pragnę, jeśli pragnę dość mocno i zaczynam to wizualizować [...] A więc obraz jest tą tajemnicą, obraz jest kluczem; bo obraz, który pielęgnuję, to obraz, którym będę!

Poważne problemy

Propagatorzy wizualizacji nie są jakoś skłonni zająć się oczywistymi problemami, jakie ona za sobą pociąga. Pomijając już fakt, że jest to jedna z najszybszych dróg do okultyzmu, wiążą się z nią również problemy etyczne, zbyt często pomijane. Na przykład - jakie mamy prawo, by za pomocą siły umysłu rozporządzać Bożym wszechświatem wedle własnego uznania? A co powiedzieć o kontrolowaniu czynów innych osób poprzez narzucanie im swojej woli? Agnes Sanford, najwyraźniej nieświadoma tych poważnych implikacji, opowiada:

"Po kilku miesiącach ćwiczeń zauważyłam, że mogę sprawować „zdalną" kontrolę nad dziećmi [...] nie mijała minuta, a dziecko zmieniało się, i rzecz, jaką ujrzałam w umyśle, stawała się rzeczywistością. Przypominało to pisanie i wystawianie dramatu, obserwowanie, jak obraz, który stworzyło się w umyśle, zaczyna istnieć na scenie. Jesteśmy istotnie uczynieni na Jego obraz [...] Jest on przede wszystkim stwórcą - my również."

Agnes Sanford, jak wiele czołowych postaci dzisiejszego chrześcijaństwa, wierzyła, że „istnieje moc, która autentycznie działa" w wypadku każdego, chrześcijanina bądź nie, bowiem Bóg działa „poprzez stosowanie praw i sił, które sam stworzył". Przeczy temu jednak zarówno Biblia, jak i logika. Klasyczny argument ateisty brzmi: „Tobie się zdaje, że to cud, bo nie znasz jeszcze pewnego prawa naturalnego, które rządzi tą akurat sytuacją." Każdy instynktownie pojmuje, że zjawisko, którym rządzą naukowo określone prawa, jest procesem naturalnym, podczas gdy cuda są nadnaturalnymi czynami Boga, zupełnie niezależnymi od praw o charakterze przyczynowo-skutkowym. Odkupienie, zmartwychwstanie, przebaczenie grzechów i natychmiastowe uzdrowienie dolegliwości fizycznej to cuda wykraczające poza granice praw fizycznych, są one wobec tego aktami łaski Najwyższego Boga.

Agnes Sanford opowiadała o pewnej młodej matce, którą próbowała nauczyć wizualizacji „w Imię Jezusa Chrystusa". Kobieta protestowała, mówiąc, że nie jest chrześcijanką, na co Sanford zareplikowała, iż to nie ma znaczenia, ponieważ ta moc działa dla każdego: „Niech pani stworzy [w umyśle] obraz dziecka takiego, jakie chce je pani mieć..." Z historii opowiadanych przez Agnes Sanford wynika, że gdybyśmy wszyscy zaczęli wizualizować świat harmonii i miłości, planeta Ziemia zmieniłaby się w raj. Sanford uczyła, że „emanując przebaczającą miłością Chrystusa" możemy „urzeczywistniać wrodzoną dobroć w osobach, które spotykamy". Z niektórych jej wynurzeń wynika, że Agnes potrafiła przez wizualizację ogarnąć niczego nie spodziewającego się człowieka potężnymi myślami i zmienić go w jednej sekundzie, doprowadzając nawet do przebaczenia jego grzechów i uwolnienia. A wszystko bez wypowiedzenia choćby jednego słowa!

Bogowie - czyżby?

Jeśli stosując pewne zasady i prawa możemy zmieniać Boży wszechświat i przekształcać jego mieszkańców wedle naszych pragnień, to chyba naprawdę jesteśmy bogami. Norman Vincent Peale opowiada, jak wizualizacja przymusiła członków jego kościoła, by pewnego niedzielnego wieczoru pośród szalejącej burzy przybyli do kościoła, a nawet aby przekazali mu wielkie kwoty pieniędzy. Charakteryzując tę moc, Peale wspomina:

"Brat Andrews powiedział: „W mieście jest taki doktor [...] będziemy się modlić, żeby ci dał [...] 5000 dolarów. Nie tylko modlić się: będziemy też wizualizować, jak to robi." [Norman Vincent Peale wrócił w triumfie, z pięcioma tysiącami dolarów w kieszeni, aby donieść czekającemu nań przyjacielowi, że doktor, choć początkowo odmówił, nagle zmienił zdanie i dał mu pieniądze]. Brat Andrews wyjaśnił: „Po prostu wysłałem z tobą myśl, która szybowała nad tobą po drodze, żeby on to jednak zrobił, i ta moja myśl uderzyła go prosto między oczy." Wykrzyknąłem: „Wiesz co?! Widziałem, jak go uderzała!". [Brat Andrews] wyjaśnił: „Przenikła jego mózg i zmieniła mu myślenie. Ale powinna zmienić i twoje myślenie. Pamiętaj, że kiedy chcesz coś osiągnąć, utrzymuj w umyśle obraz siebie osiągającego właśnie to. Namaluj najdrobniejsze szczegóły. Uczyń to tak prawdziwym, jak tylko się da.""

Odtąd doktor Peale zaczął korzystać z wizualizacji, najwidoczniej nieświadomy, że używa techniki szamanistycznej i usiłuje narzucić swą wolę Bogu oraz innym ludziom. Peale pisze: „Obrazowanie jest [...] ukryte we wszystkich moich wykładach i pismach, [...] ale dopiero niedawno dostrzegli je uczeni i autorytety medyczne." Jeśli przez wizualizację można istotnie tworzyć rzeczywistość i manipulować nią, każdy we wszechświecie mógłby się bawić w Boga. Co by się stało, gdyby różni ludzie wizualizowali przeciwne sobie rzeczywistości? Jeśli wizualizacja ma prowadzić do kontaktu z siłą obecną we wszechświecie i osiągalną dla każdego, byłaby to najdoskonalsza broń, w jaką można wyposażyć ludzkie ego. Jej skutkiem nie byłby jednak raj, lecz piekło na ziemi.

Fragment pochodzi z książki "Zwiedzione chrześcijaństwo"
cała książka w PDF znajduje się pod adresem: http://www.tiqva.pl/ksiazki/204-zwiedzione-chrzecijastwo

Komentarze

Popularne posty