To ostatnie pokolenie...
Zachęcam do wysłuchania wartościowego przesłania pastora Lawsona. Pastor
Charles Lawson, powołując się m.in na Dave Hunta opisuje pokolenie,
które zostało wspomniane w Biblii, jako ostatnie pokolenie żyjące w czasach
końca.
Dewastacja chrześcijaństwa rozlewa się z Ameryki na cały zachodni świat. Polska nie jest tutaj wyjątkiem. Polskie chrześcijaństwo ewangeliczne jest mocno zamerykanizowane i uzależnione, w tym finansowo od Ameryki. Inwazja okultyzmu jest potrzebną książką, która daje wiele do myślenia i pokazuje pewne tendencje, które niczym wielka rzeka zalewają polskie kościoły i wspólnoty ewangeliczne.
Video z tym przesłaniem zostało usunięte w roku 2020 i przez dłuższy czas nie mieliśmy dostępu do tego przesłania w języku polskim. W lutym 2021 roku video z polskimi napisami ponownie ukazało się w sieci. Nie było to dobre profesjonalne tłumaczenie, ale mimo niedoskonałości warto było zapoznać się z tym materiałem. Poczyniliśmy starania by nagrać polski dubbing. Obecnie mamy dobrej jakości tłumaczenie tekstu oraz wersję czytaną. A poniżej, pod tłumaczeniem link do wersji angielskiej.
Dewastacja chrześcijaństwa rozlewa się z Ameryki na cały zachodni świat. Polska nie jest tutaj wyjątkiem. Polskie chrześcijaństwo ewangeliczne jest mocno zamerykanizowane i uzależnione, w tym finansowo od Ameryki. Inwazja okultyzmu jest potrzebną książką, która daje wiele do myślenia i pokazuje pewne tendencje, które niczym wielka rzeka zalewają polskie kościoły i wspólnoty ewangeliczne.
Video z tym przesłaniem zostało usunięte w roku 2020 i przez dłuższy czas nie mieliśmy dostępu do tego przesłania w języku polskim. W lutym 2021 roku video z polskimi napisami ponownie ukazało się w sieci. Nie było to dobre profesjonalne tłumaczenie, ale mimo niedoskonałości warto było zapoznać się z tym materiałem. Poczyniliśmy starania by nagrać polski dubbing. Obecnie mamy dobrej jakości tłumaczenie tekstu oraz wersję czytaną. A poniżej, pod tłumaczeniem link do wersji angielskiej.
To przesłanie choć powstało trzy lata temu, jest dzisiaj jeszcze bardziej aktualne, w czasie pandemii i prezydentury Joe Bidena w Ameryce.
To ostatnie pokolenie "This last generation" lipiec 2018 r. (artykuł jest tłumaczeniem poniższego przesłania Charlesa Lawsona)
Zdumiewa mnie to nasze pokolenie, bo żyje tak, jakby było jedynym pokoleniem w historii świata. Dziwi mnie to i dziwi mnie butny duch wyzierający z przeciętnego Amerykanina. Przekonanego, że ma prawo do wszystkiego, że nie powinien ponosić żadnych ofiar, że wszystko należy mu podawać na tacy, bo jest najwspanialszą istotą, jaka kiedykolwiek chodziła po ziemi.
Nie mogę się nadziwić tak samolubnemu, egocentrycznemu nastawieniu przeciętnego Amerykanina. Czy nie mam racji? Czy przeciętny Amerykanin, gdy głosimy mu ewangelię, nie uważa, że nie mamy prawa mówić mu, co ma robić?
Że jest tak wspaniały, cudowny, iż sam wie najlepiej? „Przecież jestem Amerykaninem, tak czy nie?”. Dowiedzcie się, Amerykanie, że Bóg tak samo kocha Japończyków jak Amerykanów, tak samo kocha Afrykańczyków, Portugalczyków, Włochów, Hiszpanów, Rosjan.
Narodowość nie ma dla Niego znaczenia, ponieważ Bóg tak umiłował świat, że dał swego jednorodzonego Syna. Ameryka nie robi na Bogu wrażenia, nie łudźcie się. Jestem rodowitym Amerykaninem i wiem co nieco o tym kraju, o duchu tego narodu. Amerykanie to przeważnie ludzie ciężkiej pracy, inaczej nie tak by ten kraj wyglądał.
Lecz to akurat pokolenie jest roszczeniowe. Uważa, iż ma prawo do całego bogactwa, wszelkich błogosławieństw, do wszystkiego. Że to ich prawo. To samo zresztą dotyczy Kościoła. W Kościele myśli się tak: „nie depcz moich praw, nie ośmielaj się prawić mi kazań i mówić, że jestem grzesznikiem, bo jestem nie gorszy od innych, mam prawo robić, co chcę”. Prawa ludzi stawia się ponad prawami Boga.
Księga Objawienia pomaga nam umiejscowić obecną sytuację w czasie i przestrzeni oraz w biblijnych proroctwach, zrozumieć, dokąd zdążamy. Czytając Objawienie uświadamiam sobie, że to, co Jan zapowiedział 2000 lat temu, zaczyna się spełniać. W 17 rozdziale Księgi Objawienia widać kobietę na bestii. Kobieta jadąca na bestii zajmuje bardzo ważne miejsce w Księdze Objawienia, ponieważ odgrywa bardzo istotną rolę w wydarzeniach poprzedzających przyjście Pana Jezusa.
Należy mieć to na uwadze, a to, co powiem, jest wyjątkowo doniosłe. To nie jakaś błahostka i nie po to o tym mówię, aby prawić jeden banał moralny za drugim, aby uczyć was, jak żyć, jak o sobie myśleć – słuchacie o tym ciągle w telewizji.
Nie po to o tym mówię, aby was raczyć jakąś wyssaną z palca ewangelią sukcesu, która podpowiada, jak karmić w sobie chciwość. Wystarczy włączyć telewizor, a usłyszymy wszelkich możliwych stręczycieli sukcesu, którzy nas będą tym karmić dzień w dzień.
Mówię o tym, by głosić ewangelię Jezusa Chrystusa i całą wolę Bożą, czyli słowo Boga Żywego. W 17 rozdziale Objawienia czytamy, że kobieta zasiada na bestii. Kim jest ta kobieta, pijana krwią męczenników? Od 2000 lat przelewa krew świętych Bożych, chrześcijan. Kto to taki? Jeśli ją rozpoznamy, będziemy w stanie zidentyfikować system religijny w Ameryce i rozpoznać sytuację tuż przed drugim przyjściem Jezusa Chrystusa. Amen.
Nie dowiemy się tego z kazania popularnego teleewangelisty, nigdy nie usłyszymy tam o znakach rozpoznawczych, nie powie nam tego gospodarz talk show ani ci, którzy mówią o uzdrowieniu. Dlaczego? Bo to ślepi przewodnicy ślepych.
Nie chcę wyruszyć na podbój telewizji, chcę tylko głosić prawdę. Jestem pastorem w miejscowym kościele, a ponieważ nagrywamy nabożeństwa na wideo, to emitujemy je też w telewizji. O to właśnie chodzi, o głoszenie prawdy.
Kim więc jest kobieta na bestii? Przeczytam z doskonałej książki Dave’a Hunta „Kobieta jadąca na bestii” i niech on ją wam przedstawi.
Dlaczego kardynałowie nazywają się kardynałami? Słowo to pochodzi od łacińskiego cardo, oznaczającego odźwiernego, [trzymający drzwi] tego, który dzierży klucze, czyli krótko mówiąc, to ktoś, kto twierdzi: To ja mam klucze do królestwa niebieskiego.
Oto słowa pewnego kardynała, Alfonsa Marii Liguoriego, z książki „Uwielbienia Maryi”. Spójrzcie, co dzieje się po 2000 lat degenerowania się wiary w formę religijnej perwersji. Cytat: „Grzesznicy uzyskują odpuszczenie jedynie poprzez Maryję, upada i ginie ten, kto nie ucieka się do Maryi, Maryję zwą bramą niebios, nikt bowiem wejść nie może do tego błogosławionego królestwa, nie przeszedłszy pierwej przez nią. Droga zbawienia przed nikim nie stoi otworem inaczej jak przez Maryję. Zbawienie każdego zależy od łask i od obrony Maryi. Kogo Maryja ochrania, ten zbawiony będzie, kogo zaś nie, zgubiony będzie. Zbawienie nasze od ciebie zależy, nie zbawi nas Bóg bez wstawiennictwa Maryi. Któż łaski by jakiejś doznał, gdyby nie ty, o Matko Boża”.
Coś takiego wyszło z ust jednego z kardynałów. Twierdzisz, że to tacy sami chrześcijanie jak inni. Nie. Nie są tacy sami. Twierdzisz, kaznodziejo, że to nasi bracia i siostry. Nie.. To chodzące ustawiczne cytaty z apokryfów, to odstępstwo dni ostatnich, to przygotowanie do przyjścia Pana Jezusa Chrystusa.
Mówię wam bez ogródek: Ten kraj dał się zwieść, a Kościół katolicki rośnie w siłę. Skąd wiem? Rozejrzyjcie się po Knoxville w Tennessee, patrzcie, kto buduje szpitale, kto wykupuje szpitale, kto wykupuje wszystko w tym mieście. To oni. Nie żywię żadnej osobistej urazy do tych ludzi, kiedyś nawet blisko przyjaźniłem się z jednym katolikiem, lecz prawda jest taka, że najważniejsze jest to, co dotyczy naszej duszy i gdzie spędzimy wieczność.
A co do przyjaźni, to czy nie chcielibyśmy, aby ktoś powiedział nam prawdę, jeśli tkwimy w ciemności? Chcielibyśmy, lecz problem w tym, że nikt nam jej już nie powie. Milczą, zamykają usta, nikt nic nie mówi. Ślepi przewodnicy ślepych. Wiele osób dziś zdenerwuję, lecz powiem wam prawdę. Prawda potrafi tchnąć w nas energię, ona nas oświeca, porusza.
Ale żebyście nie myśleli, że chodzi tylko o katolików. Nie. Oczywiście cenię wolność religijną, wy też, prawda? W Providenc [miasto zasiedlone w XVII wieku przez angielskich purytanów pod przewodnictwem teologa Rogera Williamsa, zwolennika wolności sumienia i wyznania, rozdziału państwa od Kościoła, sprawiedliwego traktowania Indian i zniesienia niewolnictwa – przyp. tłum.] w Rhode Island mieli wolność religijną. Lecz wolność religijna opuszcza Amerykę, prędko się oddala, ustępując miejsca poprawności politycznej.
Nie można już głosić prawdy z obawy przed napiętnowaniem jako bigot, rasista itp., nie można głosić prawdy, bo nie jest ona tolerowana w uszach spragnionych słodkich słów. Znamy takich ludzi, których łatwo urazić dosłownie wszystkim. Czują się zgorszeni – ci, którzy codziennie oglądają nierząd, skaczą z kwiatka na kwiatek i dzień w dzień biorą kolejną dawkę narkotyku. Ludzie o języku tak wulgarnym jak rzadko kto, czują się zgorszeni. Przecież, oni nie mają pojęcia, co to zgorszenie.
Poprawność polityczna to zgnilizna umysłu, a zbiera ona swoje żniwo także w Kościele, ponieważ ludzie boją się mówić cokolwiek z obawy, żeby czasem kogoś nie zgorszyć. Zebraliśmy się tu dzisiaj dlatego, że łączy nas osobista więź z Jezusem Chrystusem. To nasz znak charakterystyczny od 2000 lat. To i tylko to. Wiemy, komu zaufaliśmy, i jesteśmy przekonani, że może On zachować to, co zostało Mu powierzone, aż do tego dnia.
Osobiste zbawienie to najbardziej charakterystyczna cecha na całym świecie. Albo jest się zbawionym, albo nie. Polityczna poprawność nie może tego ścierpieć. Nie cierpi absolutów, nie znosi, gdy ktoś wstaje i mówi: „Jestem zbawiony, idę do nieba i nic na to nie poradzisz”. Poprawność polityczna odkrzykuje na to: „To obraźliwe, co mówisz, jesteś bigotem, masz wyprany mózg”.
Ameryka to więc kraj zainteresowany tylko jednym: przyjemnością. To hedonizm. Jedzmy, pijmy i bawmy się, bo jutro pomrzemy. Oto religia Ameryki. Wygodna tak długo, jak długo komuś jest z tym dobrze. W tym kraju to podejście się podoba i będą się zapełniać stadiony do zawodowej koszykówki, tak jak w Houston, gdy codziennie ktoś stanie na mównicy i będzie głosić im przesłanie, jacy to są fajni.
W tym problem. Mówienie o tym, żeby czuć się dobrze samemu ze sobą, nie ma nic wspólnego z właściwą więzią z Bogiem. Bo chodzi o to, aby przyznać, kim się jest. To wszystko zmienia. Jeśli Biblia głosi prawdę... lecz ilu wierzy w jej prawdziwość? Kościołom w tym kraju grozi śmiertelne niebezpieczeństwo.
To Bóg dzierży w ręku nasz los, a nasz los zależy od jednej osoby – od Jezusa Chrystusa. Nasza nadzieja na wieczność, nadzieja na przyszłość spoczywa w jednej osobie – w Jezusie Chrystusie. On ma swoją Resztkę, swoich wierzących. Nie popadajcie w syndrom Eliasza, Bóg zawsze zachowywał dla siebie dziesiątki tysięcy takich, którzy Go szczerze miłowali. Są na każdym miejscu. Amen.
Słucham proroków w ruchu charyzmatycznym, przez cały mówią o tym, jak wielkie przebudzenie sprawi Bóg i jakież to królestwo Bóg zbuduje na tej ziemi, i to my je wzniesiemy. Wzniesiemy je, zrobimy to, zrobimy tamto. A ja mówię: bzdury, o czym wy mówicie! Ludzie źli, zwodziciele będą powodować coraz to gorsze omamienie. Oszustwo – oto, co nas czeka i w jego obliczu teraz stoimy. Jest tuż za rogiem, już u drzwi. Jesteście gotowi? Wierzycie w to, że rząd przejmuje się tym, co z wami będzie? Gdy więc następnym razem wystąpią z czymś, co dla ochrony waszego zdrowia odbierze wam wasze swobody obywatelskie, przyglądajcie się uważnie.
Tłumaczyła: Ola
To ostatnie pokolenie "This last generation" lipiec 2018 r. (artykuł jest tłumaczeniem poniższego przesłania Charlesa Lawsona)
Zdumiewa mnie to nasze pokolenie, bo żyje tak, jakby było jedynym pokoleniem w historii świata. Dziwi mnie to i dziwi mnie butny duch wyzierający z przeciętnego Amerykanina. Przekonanego, że ma prawo do wszystkiego, że nie powinien ponosić żadnych ofiar, że wszystko należy mu podawać na tacy, bo jest najwspanialszą istotą, jaka kiedykolwiek chodziła po ziemi.
Nie mogę się nadziwić tak samolubnemu, egocentrycznemu nastawieniu przeciętnego Amerykanina. Czy nie mam racji? Czy przeciętny Amerykanin, gdy głosimy mu ewangelię, nie uważa, że nie mamy prawa mówić mu, co ma robić?
Że jest tak wspaniały, cudowny, iż sam wie najlepiej? „Przecież jestem Amerykaninem, tak czy nie?”. Dowiedzcie się, Amerykanie, że Bóg tak samo kocha Japończyków jak Amerykanów, tak samo kocha Afrykańczyków, Portugalczyków, Włochów, Hiszpanów, Rosjan.
Narodowość nie ma dla Niego znaczenia, ponieważ Bóg tak umiłował świat, że dał swego jednorodzonego Syna. Ameryka nie robi na Bogu wrażenia, nie łudźcie się. Jestem rodowitym Amerykaninem i wiem co nieco o tym kraju, o duchu tego narodu. Amerykanie to przeważnie ludzie ciężkiej pracy, inaczej nie tak by ten kraj wyglądał.
Lecz to akurat pokolenie jest roszczeniowe. Uważa, iż ma prawo do całego bogactwa, wszelkich błogosławieństw, do wszystkiego. Że to ich prawo. To samo zresztą dotyczy Kościoła. W Kościele myśli się tak: „nie depcz moich praw, nie ośmielaj się prawić mi kazań i mówić, że jestem grzesznikiem, bo jestem nie gorszy od innych, mam prawo robić, co chcę”. Prawa ludzi stawia się ponad prawami Boga.
Księga Objawienia pomaga nam umiejscowić obecną sytuację w czasie i przestrzeni oraz w biblijnych proroctwach, zrozumieć, dokąd zdążamy. Czytając Objawienie uświadamiam sobie, że to, co Jan zapowiedział 2000 lat temu, zaczyna się spełniać. W 17 rozdziale Księgi Objawienia widać kobietę na bestii. Kobieta jadąca na bestii zajmuje bardzo ważne miejsce w Księdze Objawienia, ponieważ odgrywa bardzo istotną rolę w wydarzeniach poprzedzających przyjście Pana Jezusa.
Należy mieć to na uwadze, a to, co powiem, jest wyjątkowo doniosłe. To nie jakaś błahostka i nie po to o tym mówię, aby prawić jeden banał moralny za drugim, aby uczyć was, jak żyć, jak o sobie myśleć – słuchacie o tym ciągle w telewizji.
Nie po to o tym mówię, aby was raczyć jakąś wyssaną z palca ewangelią sukcesu, która podpowiada, jak karmić w sobie chciwość. Wystarczy włączyć telewizor, a usłyszymy wszelkich możliwych stręczycieli sukcesu, którzy nas będą tym karmić dzień w dzień.
Mówię o tym, by głosić ewangelię Jezusa Chrystusa i całą wolę Bożą, czyli słowo Boga Żywego. W 17 rozdziale Objawienia czytamy, że kobieta zasiada na bestii. Kim jest ta kobieta, pijana krwią męczenników? Od 2000 lat przelewa krew świętych Bożych, chrześcijan. Kto to taki? Jeśli ją rozpoznamy, będziemy w stanie zidentyfikować system religijny w Ameryce i rozpoznać sytuację tuż przed drugim przyjściem Jezusa Chrystusa. Amen.
Nie dowiemy się tego z kazania popularnego teleewangelisty, nigdy nie usłyszymy tam o znakach rozpoznawczych, nie powie nam tego gospodarz talk show ani ci, którzy mówią o uzdrowieniu. Dlaczego? Bo to ślepi przewodnicy ślepych.
Nie chcę wyruszyć na podbój telewizji, chcę tylko głosić prawdę. Jestem pastorem w miejscowym kościele, a ponieważ nagrywamy nabożeństwa na wideo, to emitujemy je też w telewizji. O to właśnie chodzi, o głoszenie prawdy.
Kim więc jest kobieta na bestii? Przeczytam z doskonałej książki Dave’a Hunta „Kobieta jadąca na bestii” i niech on ją wam przedstawi.
Dlaczego kardynałowie nazywają się kardynałami? Słowo to pochodzi od łacińskiego cardo, oznaczającego odźwiernego, [trzymający drzwi] tego, który dzierży klucze, czyli krótko mówiąc, to ktoś, kto twierdzi: To ja mam klucze do królestwa niebieskiego.
Oto słowa pewnego kardynała, Alfonsa Marii Liguoriego, z książki „Uwielbienia Maryi”. Spójrzcie, co dzieje się po 2000 lat degenerowania się wiary w formę religijnej perwersji. Cytat: „Grzesznicy uzyskują odpuszczenie jedynie poprzez Maryję, upada i ginie ten, kto nie ucieka się do Maryi, Maryję zwą bramą niebios, nikt bowiem wejść nie może do tego błogosławionego królestwa, nie przeszedłszy pierwej przez nią. Droga zbawienia przed nikim nie stoi otworem inaczej jak przez Maryję. Zbawienie każdego zależy od łask i od obrony Maryi. Kogo Maryja ochrania, ten zbawiony będzie, kogo zaś nie, zgubiony będzie. Zbawienie nasze od ciebie zależy, nie zbawi nas Bóg bez wstawiennictwa Maryi. Któż łaski by jakiejś doznał, gdyby nie ty, o Matko Boża”.
Coś takiego wyszło z ust jednego z kardynałów. Twierdzisz, że to tacy sami chrześcijanie jak inni. Nie. Nie są tacy sami. Twierdzisz, kaznodziejo, że to nasi bracia i siostry. Nie.. To chodzące ustawiczne cytaty z apokryfów, to odstępstwo dni ostatnich, to przygotowanie do przyjścia Pana Jezusa Chrystusa.
Mówię wam bez ogródek: Ten kraj dał się zwieść, a Kościół katolicki rośnie w siłę. Skąd wiem? Rozejrzyjcie się po Knoxville w Tennessee, patrzcie, kto buduje szpitale, kto wykupuje szpitale, kto wykupuje wszystko w tym mieście. To oni. Nie żywię żadnej osobistej urazy do tych ludzi, kiedyś nawet blisko przyjaźniłem się z jednym katolikiem, lecz prawda jest taka, że najważniejsze jest to, co dotyczy naszej duszy i gdzie spędzimy wieczność.
A co do przyjaźni, to czy nie chcielibyśmy, aby ktoś powiedział nam prawdę, jeśli tkwimy w ciemności? Chcielibyśmy, lecz problem w tym, że nikt nam jej już nie powie. Milczą, zamykają usta, nikt nic nie mówi. Ślepi przewodnicy ślepych. Wiele osób dziś zdenerwuję, lecz powiem wam prawdę. Prawda potrafi tchnąć w nas energię, ona nas oświeca, porusza.
Ale żebyście nie myśleli, że chodzi tylko o katolików. Nie. Oczywiście cenię wolność religijną, wy też, prawda? W Providenc [miasto zasiedlone w XVII wieku przez angielskich purytanów pod przewodnictwem teologa Rogera Williamsa, zwolennika wolności sumienia i wyznania, rozdziału państwa od Kościoła, sprawiedliwego traktowania Indian i zniesienia niewolnictwa – przyp. tłum.] w Rhode Island mieli wolność religijną. Lecz wolność religijna opuszcza Amerykę, prędko się oddala, ustępując miejsca poprawności politycznej.
Nie można już głosić prawdy z obawy przed napiętnowaniem jako bigot, rasista itp., nie można głosić prawdy, bo nie jest ona tolerowana w uszach spragnionych słodkich słów. Znamy takich ludzi, których łatwo urazić dosłownie wszystkim. Czują się zgorszeni – ci, którzy codziennie oglądają nierząd, skaczą z kwiatka na kwiatek i dzień w dzień biorą kolejną dawkę narkotyku. Ludzie o języku tak wulgarnym jak rzadko kto, czują się zgorszeni. Przecież, oni nie mają pojęcia, co to zgorszenie.
Poprawność polityczna to zgnilizna umysłu, a zbiera ona swoje żniwo także w Kościele, ponieważ ludzie boją się mówić cokolwiek z obawy, żeby czasem kogoś nie zgorszyć. Zebraliśmy się tu dzisiaj dlatego, że łączy nas osobista więź z Jezusem Chrystusem. To nasz znak charakterystyczny od 2000 lat. To i tylko to. Wiemy, komu zaufaliśmy, i jesteśmy przekonani, że może On zachować to, co zostało Mu powierzone, aż do tego dnia.
Osobiste zbawienie to najbardziej charakterystyczna cecha na całym świecie. Albo jest się zbawionym, albo nie. Polityczna poprawność nie może tego ścierpieć. Nie cierpi absolutów, nie znosi, gdy ktoś wstaje i mówi: „Jestem zbawiony, idę do nieba i nic na to nie poradzisz”. Poprawność polityczna odkrzykuje na to: „To obraźliwe, co mówisz, jesteś bigotem, masz wyprany mózg”.
Ameryka to więc kraj zainteresowany tylko jednym: przyjemnością. To hedonizm. Jedzmy, pijmy i bawmy się, bo jutro pomrzemy. Oto religia Ameryki. Wygodna tak długo, jak długo komuś jest z tym dobrze. W tym kraju to podejście się podoba i będą się zapełniać stadiony do zawodowej koszykówki, tak jak w Houston, gdy codziennie ktoś stanie na mównicy i będzie głosić im przesłanie, jacy to są fajni.
W tym problem. Mówienie o tym, żeby czuć się dobrze samemu ze sobą, nie ma nic wspólnego z właściwą więzią z Bogiem. Bo chodzi o to, aby przyznać, kim się jest. To wszystko zmienia. Jeśli Biblia głosi prawdę... lecz ilu wierzy w jej prawdziwość? Kościołom w tym kraju grozi śmiertelne niebezpieczeństwo.
To Bóg dzierży w ręku nasz los, a nasz los zależy od jednej osoby – od Jezusa Chrystusa. Nasza nadzieja na wieczność, nadzieja na przyszłość spoczywa w jednej osobie – w Jezusie Chrystusie. On ma swoją Resztkę, swoich wierzących. Nie popadajcie w syndrom Eliasza, Bóg zawsze zachowywał dla siebie dziesiątki tysięcy takich, którzy Go szczerze miłowali. Są na każdym miejscu. Amen.
Słucham proroków w ruchu charyzmatycznym, przez cały mówią o tym, jak wielkie przebudzenie sprawi Bóg i jakież to królestwo Bóg zbuduje na tej ziemi, i to my je wzniesiemy. Wzniesiemy je, zrobimy to, zrobimy tamto. A ja mówię: bzdury, o czym wy mówicie! Ludzie źli, zwodziciele będą powodować coraz to gorsze omamienie. Oszustwo – oto, co nas czeka i w jego obliczu teraz stoimy. Jest tuż za rogiem, już u drzwi. Jesteście gotowi? Wierzycie w to, że rząd przejmuje się tym, co z wami będzie? Gdy więc następnym razem wystąpią z czymś, co dla ochrony waszego zdrowia odbierze wam wasze swobody obywatelskie, przyglądajcie się uważnie.
Tłumaczyła: Ola
wersja angielska -
Zachęcam do zapoznania się z fragmentami książki Dave Hunta pt.
"Ameryka - nowy uczeń czarnoksiężnika"
Komentarze
Prześlij komentarz