Zwodzenie młodzieży cz.2
Spsychologizowanie społeczeństwa
Chcąc ukształtować młodzież na przyszłych obywateli świata, rząd wyraża
troskę o kondycję psychologiczną dziecka. W książce The Psychological
Society (Społeczeństwo psychologiczne) Martin L. Gross ubolewa:
"Szkoła to dziś prężny ośrodek psychologiczny, zatrudniający nie tylko
nauczycieli wyszkolonych w psychologii edukacyjnej, ale i sześćdziesiąt
tysięcy doradców oraz siedem tysięcy psychologów szkolnych, których
„poradnictwo” ociera się o terapię..." *43
Jakie są skutki
dominującego wpływu psychologii w szkołach publicznych? Pięćdziesiąt lat
temu najgorszymi problemami, z jakimi mierzyli się nauczyciele i
administracja szkolna, było: (1) rozmawianie na lekcjach, (2) żucie
gumy, (3) hałasowanie, (4) bieganie po korytarzach, (5) pchanie się bez
kolejki, (6) nienoszenie mundurka, (7) śmiecenie. Dzisiejsze problemy
obejmują: (1) narkotyki, (2) alkohol, (3) ciąże, (4) samobójstwa, (5)
gwałty, (6) rabunki, (7) pobicia. W artykule w „Reader’s Digest”
skomentowano:
"Amerykanie dowiedzieli się, że Magic Johnson
zaraził się AIDS, że w nowojorskich szkołach rozdaje się prezerwatywy
nieletnim i że bratanek prezydenta Johna F. Kennedy’ego uprawiał seks z
kobietą napotkaną w barze. Każda informacja dotyczyła czegoś kompletnie
obcego współczesnej kulturze: grzechu. Grzech nie jest niczym takim,
czym w ciągu ostatniego ćwierćwiecza zamartwiałoby się mnóstwo ludzi.
Lecz […] grzech […] stanowił przynajmniej jakieś ramy odniesienia, jeśli
chodzi o zachowanie. Gdy podczas rewolucji seksualnej ramy te
rozmontowano, zatraciliśmy kompas osobistej odpowiedzialności. […] Stany
Zjednoczone mają problemy z narkotykami, seksem licealistów, AIDS i
gwałtami. Żaden z tych problemów nie zniknie, jeśli ludzie zajmujący
odpowiedzialne stanowiska nie wstaną i nie wyjaśnią w jednoznacznych
kategoriach moralnych, że pewne rzeczy, które robią dziś ludzie, są
złe." *44
Te nowe „wartości” wpajane w szkołach publicznych
znajdują również odzwierciedlenie w amoralnych i niegodziwych idolach
podziwianych przez dzisiejszą młodzież. Album Marilyna Mansona
Antichrist Superstar zajął trzecie miejsce pod względem wielkości
sprzedaży już w pierwszym tygodniu po jego wydaniu (jesienią 1996 roku).
„Ordynowany kapłan satanistyczny o pseudonimie scenicznym łączącym imię
aktorki – symbolu seksu – która odebrała sobie życie, i nazwisko
seryjnego mordercy Charlesa Mansona wraz ze swą potrząsającą głowami
kapelą otwarcie odrzuca wszelkie zasady moralne. Obnosząc koszulki z
napisem Kill God, Kill Your Mom and Dad, Kill Yourself (Zabij Boga,
zabij mamę i tatę, zabij sam siebie) zespół ten afirmuje nienawiść,
rasizm, rozwiązłość, przemoc i bluźnierstwa [...] szydzi z Boga i
wygraża Jezusowi. Marilyn [Manson] powiedział: »Schodzę w dół i
chciałbym zabrać was z sobą«”. *45
Teologowie psychologii mogli
wznieść swą okultystyczną religię jedynie na ruinach chrześcijaństwa.
Carl Rogers przyznał: „Tak, to prawda, psychoterapia jest przewrotna.
[…] Terapia, teorie i techniki propagują nowy model człowieka, przeciwny
temu, co było tradycyjnie do przyjęcia”. *46 W „Psychology Today” (PT)
Rollo May emocjonuje się: „Pożegnaliśmy się z teologami na stypie po
zmarłym Bogu”. Już w roku 1969 w PT obwieszczono, że musimy „zmierzyć
się z naszymi własnymi doświadczeniami bez przewodnictwa tradycyjnych
[...] fundamentów judeochrześcijańskiego doświadczenia. [...] Jesteśmy
zmuszeni wznieść gmach naszej własnej moralności, dotrzeć do naszej
własnej wiary i przekonań”. *47
Niewinny człowiek dzisiejszych czasów
Pojęcia
dobra i zła zatraciły swoje znaczenie, ponieważ według współczesnej
psychologii nikt z nas nie odpowiada za swoje czyny. Każdy jest ofiarą
przywodzoną do określonego postępowania przez traumy przeżyte w
dzieciństwie, które zrodziły utajone pobudki i popędy skryte w
nieświadomości, a zatem nieznane nam, i nie mamy nad nimi kontroli.
Wielu rodziców, przekonanych o prawdziwości takich kłamstw, nie
dyscyplinuje dzieci z obawy przed zniszczeniem ich psychiki. Gross
wskazuje:
"Przed Freudem żaden wykształcony dorosły nie
znalazłby rozsądnego uzasadnienia na uniknięcie odpowiedzialności za
własne czyny. Dopiero psychoanaliza i psychologia psychodynamiczna
stworzyły niewinnego... człowieka. Osiąga się to nie poprzez ukrywanie
jego win, lecz przez upatrywanie ich przyczyny w dzieciństwie, kiedy to
był on istotą moralnie nieskazitelną...
Pewnego razu Freud
tłumaczył kwestię tej nieskazitelności pacjentowi zawstydzonemu własną
tchórzliwością. „Zwróciłem mu uwagę, że z logicznego punktu widzenia nie
powinien w żaden sposób uważać się za odpowiedzialnego za którąkolwiek z
tych cech jego charakteru [...] te odrażające odruchy [...] są jedynie
pochodnymi jego dziecinnego charakteru, który zachował się w jego
nie…świadomości, a [...] odpowiedzialności moralnej nie możemy oczekiwać
od dzieci”.
Ta teoria wiecznego dziecka zdejmuje z naszych
dorosłych ramion i przerzuca na pierś karmiącej matki brzemię nie tylko
neurozy, ale i poczucia niezadowolenia czy niezdolności do znalezienia
miłości bądź przyjaźni. Czterdziestopięciolatkowie nieszczęśliwi w
małżeństwie nie mogą szukać odpowiedzi we własnym egoizmie bądź
niedojrzałości. „Moja matka (ojciec) zrobiła (zrobił) to a to...” – oto
litania Towarzystwa Psychologicznego. *48
Grzech
zredefiniowano jako chorobę, a lista „chorób psychicznych” rośnie
nieomal każdego dnia. Grzesznik nie jest pociągany do odpowiedzialności i
wzywany do opamiętania się, lecz korzysta z „terapii”. Wszystko –
poczynając od nieposłuszeństwa po morderstwo – jest usprawiedliwiane
jako jednostka chorobowa bądź nałóg. Cudzołożnicy to dziś ofiary
„uzależnienia od seksu”, a ich polisa ubezpieczeniowa obejmuje długie
„leczenie” w świeckich, a nawet chrześcijańskich szpitalach
psychiatrycznych.
Plaga buntu młodzieży, zbrodni i rozwiązłości
zbiega się z wykładniczym wzrostem psychologii, następującym od
wczesnych lat pięćdziesiątych XX wieku. W latach 1980–1987 nastąpił
43-procentowy przyrost liczby Amerykanów w wieku 10–19 lat przyjmowanych
do szpitali psychiatrycznych, a liczba indywidualnych łóżek
psychiatrycznych na 100 tys. mieszkańców nieomal podwoiła się w latach
1983–1988. Cóż za prężnie rozwijająca się branża! Psychologię słusznie
nazwano jedyną dziedziną „kreującą choroby, których leczenie deklaruje”.
Stanowczość, jakiej potrzebują dzieci i jaką nakazuje Biblia
(Prz 13,24; 22,15; Hbr 12,6 etc.), nazywa się dziś „przemocą wobec
dzieci”, a agendy rządowe odbierają dzieci wierzącym rodzicom, którzy z
miłością stosują karcenie. To, co niegdyś u dzieci karcono – lenistwo,
brak zaangażowania, upór czy krnąbrność – usprawiedliwia się dziś jako
„zaburzenie” psychiczne. W latach 1977–1992 nieomal potroiła się liczba
dzieci, u których zdiagnozowano „trudności z uczeniem się”. Dzieci
przyjmują ritalin, bo jakiś terapeuta wmówił im i ich rodzicom, że są
nienormalne – a stygmat ten (i zarazem wymówka) pozostanie z nimi
prawdopodobnie już na całe życie. Pomimo swoich uzależniających
właściwości, braku dowodów na skuteczność oraz wiele przypadków przemocy
i samobójstw po jego odstawieniu ritalin przyjmuje dziś ok. milion
amerykańskich dzieci.
Szalejąca epidemia chorób psychicznych?
Dla
zwiększenia swojej kontroli nad społeczeństwem psychiatrzy i
psychologowie nieustannie wynajdują nowe odmiany „chorób psychicznych”.
Amerykanie cierpią dziś całymi milionami na rzekome schorzenia, które
jeszcze parę lat temu nie były znane. Definiuje się je w „Biblii chorób
psychicznych”, jaką jest Diagnostic and
Statistical Manual for
Mental Disorders (DSM) Amerykańskiego Towarzystwa Psychiatrycznego. W
jego pierwszej edycji w 1952 roku wymieniono 112 zaburzeń umysłowych, w
porównaniu z zaledwie kilkoma, jakie znano sto lat wcześniej. DSM-II z
1968 roku wymieniało 163 zaburzenia, DSM-III z 1980 roku – 224. DSM-IV
ukazało się w 1994 roku, a liczba zaburzeń wzrosła do 374. Czyżby rozszalała się epidemia nowych
chorób psychicznych, czy też ktoś robi z nas frajerów? Redaktor w pewnej
gazecie napisał sarkastycznie:
"Twoja dziesięcioletnia córka
nie lubi odrabiać zadań z matematyki? Prowadź ją raz, dwa na najbliższą
kozetkę, albowiem cierpi na pozycję nr 315.4, arytmetyczne zaburzenie
rozwojowe [dziś zwane akalkulią rozwojową (przyp. tłum.)]. Jesteś
nastolatkiem, który pyskuje rodzicom? Ojej. Lepiej zacznij zażywać jakiś
lek, zanim zapadniesz na pozycję nr 313.8, zaburzenie
opozycyjno-buntownicze. Wcale nie zmyślam. (Wówczas cierpiałbym na
zespół zaburzenia fikcyjnego). [...]
Wiem, że nie brakuje
cyników, którzy […] za nic nie położyliby się na kozetce psychiatry –
wasza niechęć do korzystania z profesjonalnej porady jest sama w sobie
objawem poważnego problemu psychicznego. Uwzględniono go w tej księdze,
pod numerem 15.81: zaburzenie niestosowania się do terapii." *49
W
specjalnym materiale telewizji CBS-TV doniesiono, że największym
zmartwieniem ankietowanych młodych ludzi są uporczywe wątpliwości co do
ich zdrowia psychicznego. *50 Starając się ukazać szaleństwo, jakie
ogarnęło Amerykę, pewien autor napisał:
"Przez całe wieki
niektóre dzieci, jak i dorośli, zawsze były aktywniejsze niż inne. Być
może bardziej angażują się w zabawę bądź wędrują gdzieś myślami, nie
umiejąc dłużej skupić uwagi [...] a rodzice godzili się z tym jako
faktem życiowym. [...] Mądrzy rodzice dostrzegali, że dzieci, podobnie
jak dorośli, uczą się zmieniać swoje zachowanie na lepsze...
Psychiatria
uznała jednak, że coś jest tu nie w porządku. […] Wchodząc do gabinetu
psychiatry, dziecko i rodzice sądzili, że jest ono normalne, wychodząc,
uważają, że jest nienormalne. [...] Jako dziecko normalne spotykałoby
się ono z tolerancją, cierpliwością, karceniem [...] tym, co rodzice
robili od tysięcy lat. I najprawdopodobniej wyrosłoby z tego bez
większego uszczerbku. Lecz jako dziecko nienormalne jest przez rodziców,
nauczycieli i być może także kolegów w klasie traktowane zupełnie
inaczej. Jest dzieckiem „specjalnej troski” [...] latami na lekach.
Ono
samo oczywiście myśli, że jest z nim coś głęboko nie w porządku. [...]
Najprawdopodobniej to poczucie własnej „nienormalności” będzie
towarzyszyć mu do końca życia…" *51
Okultyzm w szkołach publicznych
W
artykule zatytułowanym Guided Imagery in Education (Sterowanie
wyobraźnią w edukacji) na łamach „Journal of Humanistic Psychology”
czytamy: „Od »poznaj samego siebie« z delfickiej wyroczni po biblijne
»będziecie jak bogowie!« zyskujemy pewność, że jesteśmy zaiste bytami
wielowymiarowymi, zdolnymi do czynów przechodzących nasze pojęcie, i że
naszym naczelnym celem w życiu jest odkrywanie, kim jesteśmy i kim
możemy być”. Autor tego artykułu najwyraźniej nie wie, że słowa
„będziecie jak bogowie!” to wielkie kłamstwo szatana. Artykuł ten
traktuje o edukacji transpersonalnej i stwierdza, że „medytacja i
sterowanie wyobraźnią to rdzeń bazy programowej”.
Techniki
wpajane dzieciom w szkołach publicznych przypominają metody stosowane
przez szamanów do kontaktowania się z „przewodnikami duchowymi”
(demonami), dającymi im moc. Uczniów w szkole uczy się wizualizować
siebie pod wodą, widzieć podpływającego do nich Delfina Duso i skupiać
się na nim dopóty, dopóki jego obraz nie stanie się wyraźny, a następnie
rozmawiać z nim. On zaś ma odpowiadać. Kontakt z bytem duchowym został w
ten sposób nawiązany. Później wystarczy już tylko zwizualizować sobie
Duso, a zaraz przybędzie on nam na pomoc. Stosowana na terenie całego
kraju podstawa programowa z zajęć z języka i sztuki zwana READ obejmuje
następujące ćwiczenie z wizualizacji:
"Zamknij oczy i oddychaj
głęboko, aby się rozluźnić. [...] W myślach wyobraź sobie jakieś
miejsce […] zapoznaj się ze swoim otoczeniem [...] poproś o spotkanie z
przewodnikiem. Zwierzę, osoba bądź jakaś istota będzie ci towarzyszyć i
da ci wszelką potrzebną moc. […] Patrz, co robi lub co ci pokazuje ten
twój nowy kolega. Słuchaj tego, co ci mówi. Idź wszędzie tam, gdzie chce
cię zaprowadzić. Jesteś bezpieczny..." *52
Trzecioklasistów z
Kalifornii uczono wizualizowania ich osobistego przewodnika duchowego w
postaci zwierzęcia, następnie mieli oni opisać swoje okultystyczne
przeżycia z tą istotą, by można je zaprezentować na publicznej tablicy.
Podczas uroczystych obchodów przesilenia zimowego uczniów z Oregonu
posadzono według kolejności zgodnej z ich znakami zodiaku, a wówczas na
scenę wyszli „bóg słońce” i „bogini księżyc” przy akompaniamencie
monotonnych zawodzeń i walenia w bębny. „Świętowanie Przesilenia
Zimowego z tańcami wokół Drzewka Przesilenia” to jedna z sugerowanych
alternatyw dla Bożego Narodzenia, zaproponowanych w ramach
„antyuprzedzeniowej podstawy programowej”. *53
Inicjatorzy
okultyzmu w oświacie spotykają się z wielkim uznaniem. Okultystka i
psycholożka Jean Houston otrzymała tytuł „Edukatora Roku” za rok szkolny
1984/1985, przyznany przez National Education Association (NEA,
Krajowe Towarzystwo Oświaty) oraz przez National Catholic Educators
(Krajowy Związek Katolickich Pracowników Oświaty). Lamar Alexander,
sekretarz oświaty za kadencji prezydenta Busha, wyznał, że książką,
która w ciągu ostatnich dziesięciu lat wywarła największy wpływ na jego
myślenie, była A God Within (Bóg wewnątrz nas) René Dubos, w której
czytamy, że „nasze zbawienie zależy od naszej zdolności stworzenia
religii przyrody [...] dostosowanej do [...] współczesnego człowieka”.
*54
Pewna matka ze stanu Montana dowiedziała się, że klasa jej
czwartoklasisty ma udawać mityczne plemię indiańskie. Dzieci miały
wyobrażać sobie, że wyruszają na wędrówkę „samotnie na pustynię, [...]
aby dowieść swemu plemieniu, że są godne miana dorosłych”.
Zaniepokojona, czy „wędrówki” te nie będą prowadziły do kontaktu z
przewodnikami duchowymi, pani ta przeanalizowała treść zajęć. Podczas
jednego z nich dzieci miały poznać mitycznego młodzieńca z plemienia
Modat, „znanego ze słynnych szamanów”, miały też w swych myślach podążać
za nim do „głębokiego kanionu”, gdzie „czuje się obecność wielu duchów
[...] wzywających do odwiedzin w tym niesamowitym miejscu”. Uczniowie
mieli napisać wypracowanie opisujące ich przygody w owym miejscu. *55 To
jedynie garść przykładów okultyzmu wpajanego dzieciom w szkołach
publicznych.
Zabawki, gry i filmy
Wiele gier,
zabawek, kreskówek i filmów popularnych wśród dzieci i młodzieży wiąże
się z okultyzmem. Gry takie jak Dungeons and Dragons (istnieje nawet ich
„chrześcijański” odpowiednik pod nazwą Dragon-Raid) polegają na
nieustannym angażowaniu graczy w okultyzm. Takie rozgrywające się w
świecie fantazji gry z gatunku rpg (odgrywanie ról) są bardzo
niebezpieczne z powodu wykorzystywania wyobraźni, która jest najszybszą
ścieżką do okultyzmu. Nie będziemy w tym miejscu wymieniać i analizować
tych gier, rodzice powinni sami się im przyjrzeć.
Telewizyjne
kreskówki i filmiki dla dzieci stanowią jednocześnie pokusę jak i
wprowadzenie w okultyzm. Rodzice powinni mieć świadomość ich znaczenia
oraz celu, któremu mają służyć. Za sprawą mediów młodzi Amerykanie mają
obsesję na punkcie okultyzmu i dostrzegamy podobieństwa między
bohaterami dzisiejszej młodzieży a prastarymi pogańskimi bóstwami,
zarówno pod względem wyglądu jak i posiadanych przez nich mocy.
Do
najpopularniejszych bohaterów należą Wojownicze Żółwie Ninja,
pielęgnujące swe niezwykłe moce za pomocą medytacji wschodniej, którą
przyswoiły sobie od swojego guru, szczura Splintera. She-Ra przewodzi
grupie czarodziejek i bogiń, które rządzą wszechświatem z Kryształowego
Zamku, ośrodka i źródła wszelkiej mocy. Mamy też pół-ludzi,
pół-zwierzęta ThunderCats, których oczy rozświetlają się wewnętrzną mocą
okultystyczną. Można by tu wymienić wiele innych postaci.
Niejeden
nauczyciel szkółki niedzielnej czy wychowawca na obozie letnim na
pytanie, do kogo dzieci zwróciłyby się w niebezpieczeństwie czy trudnej
sytuacji, słyszał w odpowiedzi, że wołałyby o pomoc nie do Boga czy
Chrystusa, lecz do She-Ra, księżniczki mocy, albo do He-Mana, albo też
do Power Rangers.
Cykl filmowy Gwiezdne wojny zapoczątkował 20
lat temu [słowa te pisano w 1997 roku (przyp. tłum.)] pewne zjawisko.
George Lucas rozpropagował czarnoksięstwo, przedstawiając koncepcję Mocy
o ciemnej i jasnej stronie (czarna i biała magia). Wojownicy Jedi byli
członkami „starożytnego zakonu”, który można określić jako wicca, czyli
czarnoksięstwo. Laserowy miecz nie był orężem, lecz przyrządem do
wróżenia, a mogli się nim posługiwać tylko ci, którzy przeszli inicjację
do jego mocy. Luke Skywalker nie mógł go użyć aż do chwili, gdy nauczył
się wchodzić w odmienny stan świadomości i pozwalać mocy na przejęcie
kierownictwa. Obi Wan Kenobi stał się przewodnikiem duchowym Luke’a,
komunikując się z nim z drugiej strony. Darth Vader, który wydawał się
ucieleśnieniem zła, okazał się posiadaczem U Thantowskiej wewnętrznej
doskonałości i dołączył do Obi Wana po drugiej stronie śmierci,
ukazując tym samym jedność wszech rzeczy. Yoda to jogin, który uczy
Luke’a mocy pozytywnego myślenia. Dla milionów dzieci miejsce Boga
zajęła okultystyczna siła.
Po Gwiezdnych wojnach pojawiły się
inne filmy otwarcie propagujące okultyzm: Bliskie spotkania trzeciego
stopnia, Duch, Uwierz w ducha i wiele innych. Za pomocą filmów i gier
komputerowych młodzi ludzie są dziś wciągani w nieświęty trójkąt
rozwiązłości seksualnej, buntu i okultyzmu. Jednym z filmów wywołujących
największe emocje w roku 1996 była Szkoła czarownic – historię czterech
dziewcząt uprawiających czary adresowano do nastoletniej widowni.
Wizard
to gra używana w szkołach publicznych południowej Kalifornii, rzekomo w
celu uczenia prawidłowej pisowni, w rzeczywistości jednak propaguje ona
demonologię i czarnoksięstwo, a przy tym ukazuje szatana w
humorystycznym świetle jako osobę sukcesu i przywódcę. Wśród książek
propagujących okultyzm znajdujemy Meditating with Children: A Workbook
on New Age Educational Methods (Medytowanie z dziećmi: Podręcznik metod
edukacyjnych New Age), książka powszechnie chwalona. Opisując jej
efekty, gazeta „San Jose Mercury” oznajmiła z entuzjazmem: „Pracownicy
oświaty, którzy wcześniej u nadaktywnych dzieci uciekali się do ritalinu
i innych leków, [...] teraz stosują codzienne ćwiczenia medytacyjne – z
pozytywnymi skutkami”.
Książki prezentującej chrześcijaństwo
nie dopuszczono by do użytku w szkołach publicznych ze względu na
selektywnie stosowaną zasadę rozdziału między państwem a Kościołem, lecz
ta publikacja cieszy się szerokim uznaniem, mimo że naucza podstawowych
hinduistycznych praktyk religijnych, a dedykowana jest „Paramahansie
Yoganandzie za niektóre ćwiczenia oraz za mnóstwo inspiracji do
napisania tej książki [i] nade wszystko[...] Jednemu”. Jej podstawową
tezą jest „Boska Natura Dzieciństwa”, a zadeklarowanym celem – pomóc
„dzieciom na każdym miejscu [...] w ewolucji ku ich duchowemu
przeznaczeniu”. Książka stanowi kompendium hinduskich symboli i praktyk
religijnych, poczynając od intonowania OM i ćwiczeń jogi po
samorealizację. Tymczasem w czasopiśmie „East-West Journal” czytamy:
„brak religijnego punktu widzenia w tej książce czyni ją znakomitym
narzędziem nauczania”. *56
Śmiercionośne zło, zgubny plan
Okultyzm zawsze wiąże się z rozwiązłością i perwersją seksualną. Wbrew
życzeniom rodziców małym dzieciom w szkołach rozdaje się prezerwatywy i
uczy je „bezpiecznego seksu”. Proponowanie abstynencji od seksu
przedmałżeńskiego jako środka zapobiegawczego jest wykluczone jako
koncepcja religijna. Tymczasem nawet świeckie badania naukowe wykazały,
że współżycie przedmałżeńskie zwiększa prawdopodobieństwo rozwodu –
dokładnie odwrotnie, niż to głosi dzisiejsza propaganda i niż to sobie
wyobrażają ci, którzy to praktykują.
Jedną z najbardziej
zgubnych praktyk seksualnych jest homoseksualizm. Osoba żyjąca w
związkach wyłącznie homoseksualnych jest tysiąc razy bardziej narażona
na zarażenie AIDS niż osoba heteroseksualna. Śmiertelne zagrożenia dla
zdrowia, takie jak fisting czy połykanie kału, to typowe praktyki
homoseksualne. Sadomasochizm praktykuje 37% homoseksualistów.
Osoby
przeciwne homoseksualizmowi piętnuje się jako bigotów, a przecież same
tylko dane statystyczne powinny skłaniać każdego do takiego sprzeciwu,
powszechne piętnowanie tego śmiercionośnego zwyczaju powinno być
bardziej zdecydowane niż piętnowanie palenia tytoniu. Średnia wieku
śmierci żonatych mężczyzn heteroseksualnych jest blisko dwa razy wyższa
niż w przypadku homoseksualistów, w stosunku 75 do 39. Jedynie 1%
homoseksualistów przekracza 65 rok życia. Przeciętny wiek śmierci
zamężnych kobiet wynosi 79 lat, lesbijek – 45 lat. Homoseksualiści 87
razy częściej popełniają samobójstwa i 23 razy częściej umierają na
zawał serca. Biorąc pod uwagę te fakty, za naganne trzeba uznać
zachęcanie kogokolwiek do praktykowania homoseksualizmu!
Te
fakty przemilcza się jednak. Siła elektoratu gejowskiego zamyka
politykom usta i zmusza do spełniania jego życzeń. Działo się tak
zwłaszcza za administracji Clintona. Przywódcy religijni, zarówno
katoliccy jak i protestanccy, coraz częściej legitymizują
homoseksualizm. Billy Graham wprawdzie nazwał go grzechem, lecz poza tym
milczy na ten temat. Podczas krucjaty ewangelizacyjnej w Portland w
stanie Oregon 23-27 września 1992 roku Graham (deklarując neutralność w
kwestiach politycznych) odmówił komentarza na Propozycję 9 zgłoszoną w
tym stanie, która nie pozwalałaby rządowi na „propagowanie, popieranie
bądź ułatwianie homoseksualizmu”. *57
Zaniepokojeni
konserwatyści wzywają do „powrotu do tradycyjnych wartości moralnych”.
Dobrze, lecz wedle jakiej „tradycji” i na mocy czyjego autorytetu? Za
wzajemną zgodą przyzwoitej części społeczeństwa? Kto ma określać te
normy? Rozpaczliwie potrzebujemy zastosować się do Bożej rady! Chrystus
powiedział: „Ja wszystkich, których miłuję, strofuję i karcę. Bądź więc
gorliwy i pokutuj” (Obj 3,19). Napominanie homoseksualistów jest
zdecydowanie bardziej wyrazem miłości wobec nich niż „akceptowanie ich”.
Kto prawdziwie miłuje te zagubione dusze, ten skieruje je do Pisma,
które określa ich dewiację jako grzeszną ohydę w oczach Boga, i będzie
ich zachęcał do zarzucenia praktyki niosącej jedynie przedwczesną i
bolesną śmierć zarówno im jak i ich „partnerom”.
AIDS cieszy się
statusem, jakiego nigdy wcześniej nie przyznano żadnej zaraźliwej i
śmiertelnej chorobie. Zamiast traktować AIDS jak śmiercionośną plagę,
nadano jej rangę prawa człowieka, obdarzającą jego nosicieli
uprzywilejowanym statusem, a nawet prawem do zachowania swego zakażenia w
tajemnicy. Przepisy zdrowotne nie pozwalają osobie cierpiącej na takie
choroby jak żółtaczka na pracę w restauracji, lecz osoby chore na AIDS
mogą być tam zatrudnione. Zabronienie tego – czego domagałby się zdrowy
rozsądek – jest zakazane jako „dyskryminacja”, mimo że oznacza to pewną
śmierć dla tych, którzy wskutek tak obłąkanej polityki przypadkowo
zarażą się HIV.
Tak zbrodnicza nieroztropność grozi nam
wszystkim bezprecedensową katastrofą. Zakażenie zapasów krwi wskutek
ignorancji bądź nieostrożności doprowadziło do śmierci na AIDS ogromnej
liczby osób chorych na hemofilię. Arthur Ashe to tylko jedna z ofiar
transfuzji takiej krwi. Pomimo obecnych środków ostrożności personel
medyczny obsługujący pacjentów z HIV również zaraża się AIDS. Nie tak
dawno na AIDS zmarła cała rodzina – rodzice wraz z dziećmi – mimo że
wszyscy byli heteroseksualni. Zagadką pozostaje, w jaki sposób się
zarazili.
Badania opublikowane w listopadzie 1997 roku informują
o tworzeniu się nowych szczepów HIV, znacznie trudniejszych do
wykrycia, i o epidemii rozwijającej się szybciej, niż wcześniej
szacowano, liczba zarażonych w owym roku wynosiła 30 mln (1% wszystkich
dorosłych aktywnych seksualnie). Rozbrzmiewa gromkie wołanie o
szczepionkę, wbrew ustaleniom nauki, że takiej nie sposób opracować.
Homoseksualiści i lesbijki
– nowa uprzywilejowana kasta
Pod naciskiem wojowniczo nastawionej niewielkiej mniejszości (według
badań opinii publicznej 2-3% ogółu populacji) zarówno media jak i szkoły
publiczne prezentują homoseksualizm jako coś naturalnego i całkowicie
do przyjęcia. Drzwi szkół publicznych, zamknięte przed prelegentami
chrześcijańskimi, otwierają się na oścież przed tymi, którzy za pomocą
przeinaczania faktów i jaskrawych kłamstw propagują homoseksualizm.
„Project 10” to tylko jeden z wielu programów w szkołach publicznych
mających na celu otworzenie amerykańskich dzieci na homoseksualizm.
Dzieci uczy się eksperymentowania w celu „odkrycia” swojej „orientacji”
bądź „preferencji” seksualnych.
Wśród lektur dla pierwszej klasy
znajdujemy teksty takie jak Daddy's Roommate (Kolega tatusia,
książeczka propagująca homoseksualizm jako coś normalnego i zdrowego)
czy Heather Has Two Mommies (Heather ma dwie mamusie, opowiastka o
dziecku urodzonym wskutek sztucznego zapłodnienia i żyjącym jako
potomstwo dwóch lesbijek). Czytanka do trzeciej klasy zawiera historyjkę
Gloria Goes to Gay Pride (Gloria idzie na paradę równości). Gazeta „The
Philadelphia Gay News” chełpi się:
"Jeśli religijna prawica
zirytowała się Daddy's Roommate, przełomową książeczką dla dzieci
autorstwa Michaela Willhoite'a o chłopcu mieszkającym razem z
ojcem-gejem i jego kochankiem, to Willhoite spodziewa się wojny z ich
strony po zakończen iu pracy nad kontynuacją tej książeczki, Daddy s
Wedding (Ślub tatusia). Już w tej chwili określa sam siebie i swoją
koleżankę Lesléa Newman, która napisała równie kontrowersyjną książeczkę
Heather Has Two Mommies, mianem „bliźniaków-antychrystów” (Antichrist
Twins)." *58
Nazwanie siebie „bliźniakami-antychrystami” to
przyznanie, że dewiacja ta jest tej samej natury co antychryst. Nie
ulega wątpliwości, że społeczność homoseksualna postawiła sobie za cel
zdeprawowanie amerykańskiej młodzieży. Willhoite mówi: „Być może nie
zdołamy ich [rodziców] przekonać, ale możemy przynajmniej spróbować
przekonać ich dzieci”. *59 Oto nieopatrzne przyznanie, że wbrew
twierdzeniom tego środowiska nikt nie rodzi się homoseksualistą, tylko
zostaje skuszony do tego grzechu.
Homoseksualna propaganda
szerzy liczne kłamstwa. Homoseksualistę ukazuje się jako osobę znacznie
bardziej kochającą i uprzejmą niż przeciętny obywatel. Skoro tak, to
dlaczego homoseksualiści upierają się przy zachowaniach śmiertelnie
niebezpiecznych nie tylko dla ich kochanków, ale i dla całego
społeczeństwa? Kolejnym kłamstwem jest twierdzenie, że AIDS nie jest
tak naprawdę zaraźliwe. Skoro tak, to skąd epidemia AIDS? Dr John G.
Bartlett, ordynator oddziału chorób zakaźnych w Szpitalu Johnsa
Hopkinsa, określił AIDS mianem „najbardziej śmiercionośnej epidemii w
dziejach”. *60 Obserwujemy też manipulowanie danymi statystycznymi, z
których wynika, że molestowania seksualnego dzieci częściej dopuszczają
się osoby heteroseksualne niż geje. Owszem, 98% populacji, czyli osoby
heteroseksualne, odpowiada za więcej takich przypadków niż 2% populacji,
czyli homoseksualiści. Jednakże ta maleńka 2-procentowa mniejszość
niezmiennie odpowiada za od 1/3 do 1/2 wszystkich przypadków seksualnego
molestowania dzieci, uznawanego przez nią za normalne zachowanie. Według
najszerzej dotychczas zakrojonych badań prowadzonych wśród mężczyzn
odpowiedzialnych za seksualne wykorzystywanie dzieci ofiarą przeciętnego
przestępcy homoseksualisty padło 7,5 razy więcej chłopców, niż wynosi
liczba dziewczynek skrzywdzonych przez przeciętnego przestępcę
heteroseksualnego. *61
Jednym z głównych celów National Gay Task
Force (Narodowej Gejowskiej Jednostki do Zadań Specjalnych) jest
zniesienie wszelkich przepisów co do wieku przyzwolenia. Szokuje fakt,
że NAMBLA (North American Man-Boy Love Association,
Północnoamerykańskie Towarzystwo Miłości Męsko-Chłopięcej), głośni
orędownicy pedofilii, zostało utworzone w pewnym Kościele, a szereg
przywódców „chrześcijańskich”, zarówno protestanckich jak i katolickich,
dołączyło do tej inicjatywy, wyrażając poparcie dla takich perwersji.
Niestety księża rzymskokatoliccy stanowią istotny odsetek pedofili.
W
dniach od 29 maja do 1 czerwca 1997 roku Disney World w Orlando
zorganizował po raz siódmy doroczny Dzień Gejów i Lesbijek. W reklamach
pojawili się Myszka Miki i Kaczor Donald trzymający się za ręce obok
znaku z napisem „Gay Day at Disney”. Wydarzenie to przyciągnęło ponad 60
tys. „gejów, lesbijek, biseksualistów i rodzin”, dwa razy więcej niż
rok wcześniej. Jaką niegodziwością jest zachwalanie dzieciom dewiacji
seksualnej, która o połowę skraca przeciętną oczekiwaną długość życia!
Obok
innych uroczystości towarzyszących inauguracji prezydentury Clintona w
Waszyngtonie w styczniu 1993 roku amerykańska stolica gościła
Homoseksualny Bal Inauguracyjny, sponsorowany przez Prezydencki Komitet
Inauguracyjny, a na zaproszeniach widniała oficjalna pieczęć prezydenta
USA. Na gigantycznym ekranie nad głowami roztańczonych, świętujących
homoseksualistów wyświetlano fragmenty przemówień Clintona przychylne
homoseksualistom, nagradzane aplauzem przez gejów. Na kluczowe
stanowiska w swojej administracji mianował Clinton wiele gejów i
lesbijek.
Z myślą o dobru dzieci
Niedługo po
przegranej Busha i Quayle'a z teamem Clinton i Gore na okładce
miesięcznika „Atlantic Monthly” zareklamowano artykuł zatytułowany Dan
Quayle Was Right (Dan Quayle miał rację). Zwrócono w nim uwagę, że nawet
socjolodzy, na podstawie badań prowadzonych przez ponad dwie dekady,
przyznają dziś, iż skutki niszczenia rodziny są opłakane i wszechobecne.
Coraz powszechniejsze ośmieszanie tradycyjnej rodziny z matką i ojcem,
gotowymi poświęcić wszystko dla ocalenia miłości i wierności, dokonuje
spustoszenia w życiu milionów osób. Wzgardzenie biblijną moralnością
seksualną nie tylko prowadzi do rozwodów, rodzin z tylko jednym z
rodziców i wzrostu liczby nieślubnych dzieci, ale jest też źródłem
większości najbardziej palących dziś problemów społecznych. Żadne
pieniądze nie uzdrowią gnębionych przestępczością amerykańskich miast i
rozbitych rodzin, a „nowa moralność” i „alternatywne sposoby życia”,
propagowane przez liberalne władze, tylko pogarszają sytuację. *62
Wielu
chrześcijańskich rodziców uwierzyło kłamstwom psychologii i zaprzestało
karcenia dzieci z miłością, na sposób biblijny. Bez tego rodzaju
ochrony świat łatwiej zyskuje dostęp do ich dzieci. Często zdarza się,
że dzieci nie podzielają wiary rodziców.
Jeden z tych, którzy dali się uwieść narkotykom i buntowi, lecz dostrzegli zło i zerwali z nim, pisze:
"Byłem dzieckiem lat sześćdziesiątych, częścią ruchu dzieci kwiatów.
Pamiętam, jak ekscytujące wydawało się [...] uczestniczenie w globalnej
konfederacji młodzieży, dzielenie nowej wizji pokoju, miłości i
braterstwa, poczucie jedności dzięki narkotykom i muzyce.
Wszystko
to na wejściu wydawało się tak nowe i cudowne. Wyjście to już całkiem
inna historia. Miałem szczęście, że wydostałem się z tego z
nienaruszonym umysłem, choć całe lata zajęło mi dostrzeżenie duchowej
niewoli, jakiej się poddałem, i wyzwolenie się z niej. Wielu moim
znajomym nie powiodło się tak dobrze. Zgony, zaburzenia umysłowe i
duchowe były na porządku dziennym. A przecież nie byłem nawet hipisem z
prawdziwego zdarzenia, a jedynie prostym chłopakiem od baptystów,
flirtującym z narkotykami i formami satanizmu, których wtedy jeszcze nie
rozpoznawałem...
Nie mogę się nadziwić, jak dałem się zwieść.
[...] Rozmawiałem ze [...] znajomymi, zastanawialiśmy się nad tamtymi
czasami [...] w głowie się nie mieści, tak jakbyśmy się dali
zahipnotyzować na pewien czas [...] Istniała jeszcze inna potężna siła
[...] grupy rockowe były naszymi idolami, naszymi guru [...] Muzyka z
pewnością sprzyjała skierowaniu Ameryki ku mistycyzmowi, narkotykom i
duchowi antychrysta. Nasi ukochani Beatlesi zwrócili się w stronę
religii wschodnich i narkotyków – podobnie i my”." *63
Pomimo
protestów rodziców pośrednicy zmian są nieugięci i będą nadal przeć ku
realizacji swoich celów duchowych. Rodzice powinni: (1) codziennie
spędzać z dziećmi czas na modlitwie i rozważaniu Pisma, aby upewniać
się, że poznały one Chrystusa osobiście i są Mu oddane, (2) dopilnować,
aby dzieci wierzyły w Pana i szły za Nim z własnej i nieprzymuszonej
woli, nie zaś pod naciskiem rodziców czy Kościoła, (3) dbać o to, aby
dzieci uzyskiwały odpowiedzi na swoje szczere wątpliwości i aby na
podstawie Słowa Bożego wiedziały, w co wierzą i dlaczego, (4) w pełni
wiedzieć, czego ich dzieci są uczone w szkole (publicznej bądź
chrześcijańskiej), i przygotować się do przeciwstawienia się temu, co
złe, a jeśli okaże się to konieczne, wypisać je z takich zajęć, które
podkopują ich wiarę i moralność, (5) uważnie przyglądać się ich
przyjaźniom, zajęciom i innym czynnikom wpływającym na ich życie, które
mogą być równie śmiertelnie niebezpieczne jak wpływ szkoły publicznej,
(6) modlić się szczerze do Boga o mądrość, gorąco kochać swoje dzieci i
być zawsze gotowym do udzielenia im pobożnej rady, z cierpliwością i
miłością.
Młodzi ludzie powinni mieć pełną świadomość tego, że
tak naprawdę liczy się tylko to, co Bóg o nich myśli i co im powie w
dniu, gdy staną przed Jego obliczem. Jak to wyraził Jim Elliot, jeden z
męczenników w Ekwadorze, gdy jako młody człowiek wybrał pracę misyjną
zamiast bardziej lukratywnych zajęć: „Nie jest głupcem ten, kto porzuca
coś, czego nie może zatrzymać, aby zyskać coś, czego nie może utracić”.
Fragment pochodzi z książki Dave Hunta "Inwazja Okultyzmu" [Occult Invasion] Eugene, Oregon 1998
Tłumaczyła: Ola
Przypisy:
43.
Martin L. Gross, The Psychological Society: The impact—and the
failure—of psychiatry, psychotherapy, psychoanalysis and the
psychological revolution (Random House, 1978), pp. 4-5.
44. Reader's Digest, May 1992, reprinted from the Wall Street Journal
45. World, November 16,1996, cited in Calvary Contender, February 1, 1997, p. 1.
46.
Allen Bergen, "Psychotherapy and Religious Values," quoting Cad Rogers,
in Journal of Consulting and Clinical Psychology, vol. 48, p. 101.
47. "Psychology Today, Psychology Tomorrow, Psychology Forever," in Chronicles, March 1986, p. 48.
48. Gross, Psychological pp. 178-79.
49. Bruce Wiseman, Psychiatry, The Ultimate Betrayal (Freedom Publishing, 1995), pp. 357-58.
50. Gross, Psychological, pp. 4-5.
51. Wiseman, Betrayal, pp. 359-60.
52. "AJourney Beneath Your Feet," in READ (Weekly Reader Corporation), as cited in Kios, Schools, p.m.
53.
Louise Derman-Sparks, Anti-Bias Curriculum (National Association for
the Education of Young Children, 1989), p. 92, as cited in Kjos.
Schools, p. 91.
54. Lamar Alexander, Steps Along the Way: A Governors Scrapbook (Thomas Nelson Publishers, 1986), p. 85.
55. Kjos, Schools, pp. 99-100.
56.
Deborah Rozman, Meditating with Children: A Workbook on New Age
Educational Methods (University of Trees, 1975), from endorsements in
front of book.
57. SeattU Times, September 22,1992, p. B6.
58. Philadelphia Gay News, April 7-13,1995.
59. Ibid.
60. Baltimore Sun, April 1,1993.
61.
Catholic Family News, April 1994, p. 45; Denver Christian News,
February 1993, p. 10; Concerned Women For America, October 1993 special
mailing; What Homosexuals Do, ISIS, Inc. P.O. Box 6725, Lincoln. NE
68506.
62. Atlantic Monthly, April 1993.
63. Letter on file.
Komentarze
Prześlij komentarz