Reinkarnacja jest amoralna, bezsensowna i beznadziejna

Joga powstała jako ucieczka od niekończących się reinkarnacji. Teoria reinkarnacji jest nieustannie promowana przez zwodnicze duchy, które „kanalizują się” do ludzkości. We wschodnim mistycyzmie, podobnie jak w Christian Science, śmierć jest iluzją. Egzystencja podąża za niekończącym się cyklem narodzin, śmierci i odrodzenia poprzez reinkarnację.

Nie ma czegoś takiego jak zmartwychwstanie, ale jest „wędrówka dusz” z jednego ciała do drugiego. Reinkarnacja, która zastąpiła biblijną deklarację, że „jest postanowione ludziom raz umrzeć, a potem sąd” (List do Hebrajczyków 9:27), stała się powszechnie akceptowaną wiarą na zachodzie. Jednak na wschodzie reinkarnacja jest postrzegana jako środek karny. Gandhi nazwał to „ciężarem zbyt wielkim do udźwignięcia” — powrót do tego życia pełnego cierpienia i rozczarowań, kręcącego się wiecznie, w niekończącym się „kole reinkarnacji”!

Nie można jednocześnie wierzyć w reinkarnację i zmartwychwstanie. Każda nowa reinkarnacja pozostawia w grobie jeszcze jedno, kolejne ciało pokonane przez śmierć. W przeciwieństwie do tego, Biblia obiecuje całkowite zwycięstwo nad śmiercią poprzez ofiarną śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa za nasze grzechy. Jezus Chrystus zmartwychwstał, a nie przeszedł reinkarnację. Antychryst, pozbawiony znamion Kalwarii, prawdopodobnie będzie twierdził, że jest najnowszą reinkarnacją „ducha Chrystusa”.

Niektórzy chrześcijanie zadają sobie wiele trudu, próbując pogodzić antychrześcijańską doktrynę reinkarnacji z Biblią, a nawet znaleźć w niej jej uzasadnienie.

Eliasz jest ulubieńcem tej grupy chrześcijan, ponieważ "Malachiasz prorokuje powrót Eliasza, a Jezus mówi, że Jan Chrzciciel jest Eliaszem, który powrócił." *38 Jednak Eliasz został wzięty do nieba bez śmierci i pojawił się z Mojżeszem w rozmowie z Jezusem (Mat 17:3), więc nie mógł zawędrować w procesie reinkarnacji w ciało Jana Chrzciciela, jak się twierdzi. Najwyraźniej Jan Chrzciciel przyszedł "w duchu i mocy" Eliasza (Łuk. 1:17), a nie jako sam Eliasz.

Niektórzy z nauczających reinkarnacji podają się za nowo narodzonych chrześcijan. Herbert Bruce Puryear, wyznawca reinkarnacji, mówi: „Kocham Jezusa i znam Go jako mojego osobistego Zbawiciela” *39. Przyznaje jednak, że „większość teologii chrześcijańskiej musi zostać ponownie przeanalizowana i napisana od nowa w świetle tej nowej prawdy”. Nic dziwnego, że Puryear twierdzi, że doświadczył w modlitwie „promiennego białego światła” *40, tak powszechnego w okultyzmie.

Reinkarnacja i dowody naukowe

Jako dowód naukowy na istnienie reinkarnacji wskazuje się badania psychologa klinicznego Helen Wambach. Przeprowadziła ona przy pomocy hipnozy regresję setek badanych do "przeszłego życia" i stwierdziła, że byli oni w ponad 99 procentach dokładni w opisach życia i otoczenia. Hipnoza wiąże się jednak z wysoce sugestywnym stanem, w którym człowiek jest kontrolowany przez hipnotyzera.

Całkowicie zasadne jest przekonanie, że demon wykorzystał ten pasywny stan, aby również mógł oddziaływać na te osoby. Hipnoza jest jedną z najstarszych praktyk okultystycznych. Nikt nigdy nie powinien poddawać się hipnozie. Innym szanowanym badaczem w tej dziedzinie jest psychiatra Ian Stevenson.

Zbadał i udokumentował szereg przypadków u małych dzieci, które w procesie spontanicznego wyrażania wspomnień z poprzednich wcieleń, dostarczyły tak wielu faktów, że wydawało się, że nie ma innego wyjaśnienia poza reinkarnacją. Po raz kolejny, oczywiście, demon mógł wpoić takie „wspomnienia” z przeszłych miejsc i wydarzeń. Jednak w naukowej ocenie danych nie bierze się nawet pod uwagę możliwości ingerencji demonów w odmienny stan. Nie ma też żadnego „naukowego” sposobu, aby dowiedzieć się, czy demon był w to zaangażowany, czy też nie. Jednak sama możliwość jest wystarczająca, aby podważyć tych kilka dowodów na istnienie reinkarnacji.

Reinkarnację można obalić prostą logiką, również Biblia, która jest w pełni weryfikowalna, w każdym punkcie zaprzecza reinkarnacji, [patrz „In Defense of the Faith” tego autora]. Nie można jednocześnie wierzyć w Biblię i reinkarnację.

Amoralna, bezsensowna i beznadziejna

Reinkarnacja jest amoralna, bezsensowna i beznadziejna. Jest amoralna, ponieważ (jak zauważyliśmy wcześniej) utrwala zło. Jeśli mąż bije swoją żonę, to prawo przyczynowo-skutkowe karmy będzie wymagało od niego, by powrócił w swoim następnym życiu jako żona bita przez męża i tak dalej bez końca. Sprawca każdego przestępstwa musi stać się ofiarą tego samego przestępstwa, co pociąga za sobą konieczność kolejnego przestępstwa, którego sprawca musi z kolei stać się kolejną ofiarą z rąk kolejnego przestępcy, ad infinitum.

Reinkarnacja jest również bezsensowna, ponieważ nikt nie pamięta wielu poprzednich wcieleń, które rzekomo przeżył, ani poprzednich błędów i rzekomo wyciągniętych lekcji. Jaki jest więc sens życia raz po raz tylko po to, by dźwigać ciężar złej karmy z powodu występków, których nie można ani zapamiętać, ani naprawić. Gdyby to była prawda, mielibyśmy dowody na stopniowy postęp moralny ludzkości, a oczywiście tak nie jest.

Ewolucja, to istotny towarzysz reinkarnacji, twierdzi, że człowiek jest wynikiem setek tysięcy lat stopniowego przeobrażenia się do coraz wyższego poziomu istnienia. Tymczasem Biblia mówi, że człowiek popada w coraz bardziej niemoralne postępowanie. Wystarczy przeczytać codzienne gazety i przestudiować historię, aby wiedzieć, który z tych przeciwstawnych poglądów jest prawdziwy.

To, że reinkarnacja jest również beznadziejna, wynika logicznie z faktu, że nagromadzona w obecnym życiu karma musi zostać przepracowana w przyszłej reinkarnacji. W procesie tym gromadzi się więcej karmy, którą trzeba odpracować w kolejnym życiu, i tak trwa to w nieskończoność. Cykl ten nie oferuje żadnego uwolnienia.

Jeśli chodzi o ucieczkę poprzez jogę, nie ma wyjaśnienia, w jaki sposób ta praktyka mogłaby znieść niezmienne prawo karmy, ani żadnego dowodu, że ktokolwiek kiedykolwiek dokonał takiej ucieczki.

Pojawia się kolejny dylemat moralny. Cierpienie człowieka nigdy nie może naprawić jego przeszłej nieprawości. Ani doskonałe życie w przyszłości (nawet gdyby było to możliwe) nie zrekompensuje przeszłych krzywd. W jakiś sposób kara musi zostać zapłacona, inaczej sam Bóg nie mógłby nam przebaczyć.

W chrześcijaństwie karę za złamanie praw Bożych zapłacił Bóg, który stał się człowiekiem przez narodziny z dziewicy. Jezus Chrystus jest jedynym Bogiem - człowiekiem, który jako doskonały i bezgrzeszny mógł reprezentować rodzaj ludzki, przyjmując na siebie karę całej ludzkości, i mógł tę karę w pełni zapłacić. Tylko na tej podstawie można zaoferować przebaczenie wszystkim, którzy pokutują i przyjmują Chrystusa jako Zbawiciela.

Jakaż jest wielka różnica pomiędzy bezosobowym prawem karmy, które może jedynie utrwalić zło i cierpienie, a osobowym Bogiem, który kocha nas tak bardzo, że stał się jednym z nas, aby zapłacić karę, na którą zasłużyliśmy, i tylko to może zakończyć zło i cierpienie!


Fragment pochodzi z książki Dave Hunta "Inwazja Okultyzmu" [Occult Invasion] Eugene, Oregon 1998

Tłumaczenie: Ania i Andrzej

Przypisy:

38. Herbert Bruce Puryear. Why Jesus Taught Reincarnation: A Better Neva Gospel (New Paradigm Press, 1992), p. xii.
39. Ibid., p. v.
40. Ibid., pp. v, xii.

Komentarze

Popularne posty