Miłość i dialog ?

"Palenie męczenników maryjnych jest czynem, którego Kościół rzymski zawsze się wypierał... Nigdy nie żałował tego, w jaki sposób potraktował Waldensów czy Katarów... masowego mordu dokonanego przez Inkwizycję Hiszpańską... palenia reformatorów angielskich. Powinniśmy zanotować ten fakt i pozwolić, aby wsiąkł w nasze umysły. Rzym nigdy się nie zmienia." J.C. Ryle, biskup anglikański, rok 1885

"Kościół rzymskokatolicki to podróbka... najgorszego i najbardziej diabelskiego typu... rodzaj antychrysta... który należy odrzucić i potępić..." D. Martin Lloyd-Jones

"Nie znam nikogo bardziej oddanego wspaniałym fundamentalnym doktrynom chrześcijaństwa niż katolicy." W.A. Criswell, były przewodniczący Południowej Konwencji Baptystów

"Odkryłem, że moje przekonania są w zasadzie takie same, jak przekonania ortodoksyjnych katolików." Billy Graham

Zdradzona reformacj
a

To, że ze wszystkich narodów to Anglicy troskliwie unikają wspominania prawdziwych  męczenników, a w zamian odznaczają buntowniczych zdrajców, wydaje się niezrozumiale. Gdy w kwietniu 1991 roku George Carey został mianowany nowym arcybiskupem Canterbury, sięgnął daleko w przeszłość do historii Anglii z czasów przed reformacją, aby wymienić z imienia i uczcić kilku katolickich arcybiskupów Canterbury. Czyniąc to, celowo pominął wielu z tych zasiadających na tym urzędzie przed nim, którzy nieugięcie sprzeciwiali się złym poczynaniom Rzymu. Najbardziej rzucający się w oczy był brak jakiejkolwiek wzmianki o pierwszym protestanckim arcybiskupie tego miasta, Tomaszu Cranmerze, który zginął śmiercią męczeńską za tę właśnie wiarę, której Carey przysięgał bronić.

Historia kładziona jest na ołtarzu ekumenizmu jako ofiara dla Rzymu. Żadne poświęcenie nie jest zbyt wielkie w imię wspomagania ruchu Jedności", który wciąga niekatolicką część Kościoła z powrotem pod władzę papieża. Niedawno księżna Kentu, siedmiu anglikańskich biskupów i ponad 700 duchownych angielskich nawrócili się na katolicyzm. Ten sam rewizjonizm historyczny stosowany jest przez amerykańskich przywódców ewangelicznych, którzy hańbią pamięć tych, którzy zachowali ewangelię przelewając swoją krew.

Miłość i dialo
g?

Powiedziano nam, abyśmy kochali się wzajemnie, tak jak ukochał nas Chrystus. Psychologia popularna trywializuje to przykazanie, zrównując je z „pozytywnym" podejściem. Zapomina się o pierwszym obowiązku miłości: aby być szczerymi w miłości (Efezjan 4:15). Prawdziwa miłość nie schlebia, gdy potrzebna jest nagana, lecz wskazuje błąd, który zaślepia i krzywdzi ukochaną osobę. Chrystus powiedział: „Wszystkich, których kocham, karcę i smagam; bądź tedy gorliwy i upamiętaj się" (Objawienie 3:19). Zamiast tego obecny dziś jest pogląd, że miłość wyklucza naganę, ignoruje prawdę i dąży do jedności za wszelką cenę. Wynikiem może być jedynie katastrofa.

Eugene Daniels, starszy doradca do spraw relacji między kościołami w organizacji World Vision International, powiedział ostatnio: „Odkryliśmy, że możemy współpracować z Kościołem katolickim pod względem potrzeb ludzi prawie w ten sam sposób, w jaki tradycyjnie współpracowaliśmy z kościołami protestanckimi". Inne główne służby ewangeliczne współpracujące z katolikami jako współbraćmi chrześcijanami obejmują organizacje: [BGEA] Billy Graham  Evangelistic Association (Stowarzyszenie Ewangelizacyjne Billy'ego Grahama), Charles Colson's Prison Fellowship, InterVarsity Christian Fellowship, Campus Crusade for Christ, Full Gospel Businessmen's Fellowship, Youth With A Mission, Wycliffe Bibie Translators i inne. Oczywiście ten ostatni bieg zdarzeń specyficzny dla naszego pokolenia jest niezmiernie ważny i nabiera rozmachu w miarę, jak Rzym poszerza swoją kampanię prezentowania siebie jako Kościoła „ewangelicznego".

Chrześcijanin mający w sercu miłość Chrystusa byłby gotów wybaczyć minione dzieje, nawet ucisk, tortury i śmierć. Ale nikt nie prosił o przebaczenie i nikt nie przyznał się do popełnienia jakiejkolwiek winy. Jeśli chodzi o obecne czasy, dogmaty Rzymu nie zmieniły się, a jego fałszywa ewangelia nadal wysyła miliony dusz na wieczne potępienie. Zbawienie dusz jest główną kwestią - w jaki sposób człowiek może mieć przebaczone winy i pewność życia wiecznego w niebie. Wszystkie inne kwestie są drugorzędne. Religia katolicka to sfałszowana ewangelia. Żaden dialog nie zmieni tego faktu, lecz jedynie przygotowuje pole do ostatecznego kompromisu.

„Dialog" to popularny trend, który byłby nie do pomyślenia w okresie męczeństwa. Dialog? Można było albo skłonić się przed apodyktyczną władzą Rzymu i przyjąć jego fałszywą ewangelię bezwzględnie, albo zginąć z jego rąk. Rzym nie zmienił również swych dogmatów, choć musiał zmienić swą taktykę. Drugi Sobór Watykański wyraźnie stwierdza, że nauki Rzymu są „nieodmienne". Jego ludzie w tym „dialogu" twierdzą uparcie, że w ostatecznej analizie Kościół rzymskokatolicki jest jedynym prawdziwym Kościołem, to on posiada sakramenty, które prowadzą do zbawienia, i że nie może dzielić swej godności z innymi.

Celem dialogu jest wciągnięcie „odłączonych braci" z powrotem pod władzę papieża - ewangelicy wyraźnie postawili swe stopy na tej drodze. W styczniu 1986 roku Kościół rzymskokatolicki oraz 29 denominacji protestanckich ogłosiły „plany na ogólnokrajową akcję ewangelizacyjną zwaną Kongres '88". Komitet kierujący obejmował członków wielu denominacji protestanckich. [Takich inicjatyw od 1988 roku jest coraz więcej, np TOGETHER 2016 czy AZUSA NOW 2016] Czy apostoł Paweł przyłączyłby się do judaistów w ewangelizowaniu? W 1992 roku ekumeniczny zespół 19 amerykańskich przywódców  religijnych spotkał się z papieżem Janem Pawłem II, „aby zbadać możliwości międzynarodowych i międzywyznaniowych działań w celu zwalczenia pornografii dziecięcej i tej najcięższej". Czy Luter i Kalwin dołączyliby się do papistów, żeby walczyć z niemoralnością? Oczywiście, że nie, ponieważ ani moralność, ani nawet lek na zło społeczne nie może funkcjonować oddzielnie od ewangelii.

W 1992 roku w lutowym wydaniu publikacji Bookstore Journal, „oficjalnej publikacji  chrześcijańskiego Stowarzyszenia Księgarzy", dwa główne artykuły (13 stron) wzywały jego członków do dbania o swoich klientów jak o „braci i siostry w Chrystusie". Niestety, stanie to na przeszkodzie, aby katolicy mieli dostęp do ewangelii, którą muszą usłyszeć. Nawet niektóre czołowe ewangeliczne grupy nadzorujące, które w innych przypadkach wykonują godną pochwały pracę ostrzegania Kościoła przed fałszywymi doktrynami i sektami, tracą swoje ostrze, kiedy w grę wchodzi religia rzymskokatolicka, a media chrześcijańskie stają się głównym promotorem chodzenia na kompromis.

W największej chrześcijańskiej sieci telewizyjnej Trinity Broadcasting Network [TBN], jej założyciel Paul Crouch oraz popularny ewangelista i uzdrowiciel Benny Hinn oświadczyli, że doktryny rzymskokatolickie nie stanowią problemu, gdyż w końcu katolicy „kochają Jezusa". Tak samo mówił Chandi; tak samo mówią muzułmanie, nie wspominając już o mormonach i Świadkach Jehowy. Ale jakiego „Jezusa"? Biblia ostrzega przed „innym Jezusem" i „inną ewangelią" (2 Koryntian 11:4; Galacjan 1:6, 7), a Rzym z pewnością ma jedno i drugie. W innym programie Crouch powiedział dwóm księżom i wiodącej katoliczce, którzy w nim gościli:

"W najważniejszych kwestiach nasza teologia jest w zasadzie taka sama: nawet te tzw. różnice doktrynalne... są zwykłymi różnicami semantycznymi. Jedna z tych rzeczy, która nas dzieli [mówiąc o transsubstancjacji] przez wszystkie te lata, nie powinna była... tak naprawdę mieliśmy na myśli to samo, ale używaliśmy różnych sformułowań...  Mówię więc tym krytykom i tym czepiającym się teologii: „Znikajcie, w imieniu Jezusa!" Zjednoczmy się [z Rzymem] w duchu miłości i jedności... [aplauz publicznoś
ci].

Nawet tak podziwiani ewangeliści, jak J.I. Packer i
Os Guinness, przyjęli religię rzymskokatolicką jako w zasadzie chrześcijańską i popierają współpracę z katolikami w ewangelizowaniu razem świata, czego dowodzi podpisanie niedawno dokumentu zatytułowanego Ewangelicy i katolicy razem. Jeden z najbardziej cenionych apologetów ewangelicznych, Norman L. Geisler, stwierdził ostatnio, że katolicy „wierzą w usprawiedliwienie z łaski" oraz że różnice pomiędzy katolikami a chrześcijanami ewangelicznymi „nie są aż tak wielkie, jak się ogólnie uważa, i nie są kluczowe... [również nie] zawierają herezji... wspólny pozostaje cały teologiczny rdzeń historycznego chrześcijaństwa". Przedstawiliśmy już, że tak nie jest.

Fragmenty pochodzą z książki D. Hunta "Kobieta jadąca na bestii" z rozdziału "Zdradzona Reformacja". Książkę możną zamówić poprzez wydawnictwo Veritas et Pneuma Publishers LTD.pisząc na adres; veretpneumaministries@poczta.fm

Komentarze

Popularne posty