Krzyż się zieleni

Kiedy wraz z zakończeniem zim­nej wojny zmalało nieco zagrożenie woj­ną nuklearną, troska świata prze­su­nęła się na sprawę likwidacji wszech­obecnego zanieczyszczenia śro­dowiska. Szkoda tylko, że ruch eko­logiczny w zadziwiający sposób sta­je się coraz mniej naukowy, a coraz bardziej religijny.

Thomas Berry z Uniwersytetu Ford­ham nazywa obowiązek ekolo­gi­czny człowieka „zadaniem przede wszy­stkim religijnym i du­cho­wym”. *1 Na moskiewskim Fo­rum Globalnym w 1990 roku de­le­gaci z 83 kra­jów świata we­zwa­li do stwo­rze­nia „globalnej rady przy­wód­ców du­cho­wych” *2 i „uło­że­nia mo­dlitwy po­nad­religijnej [...] no­wej pod­stawy du­chowo-etycznej dla dzia­łalności czło­wieka na Zie­mi”. *3
Carl Sagan, zmarły niedawno naj­wyż­szy kapłan kultu kosmosu, twie­r­dził, że „każdy wysiłek w kierunku ochrony i pielęgnacji środowiska mu­si być nasączony wizją świę­to­ś­ci”. *4 Cóż może ateista rozumieć pod po­jęciem „świętości”? Przed dzie­się­ciu laty Sagan powiedział: „Jeśli mu­si­my wielbić siłę większą od nas sa­mych, to czy nie jest słusznym od­da­wanie czci Słońcu i gwiazdom?” *5

Nie, nie jest to słuszne. Cześć od­no­si się do osób, a nie do rze­czy. Czcze­nie bezosobowego stwo­rzenia ­miast osobowego Stwór­cy, który nas uczynił, jest prze­wrot­nością, ob­li­czoną na to, aby unik­nąć moralnej od­powie­dzial­no­ś­ci przed Jego ob­li­czem. Bóg potępia tych, którzy od­da­ją cześć stwo­rze­niu za­miast Stwór­cy (Rz 1,18-23), i prze­strzega przed wy­nikającym z te­go upad­kiem mo­ral­ności i oby­cza­jów (w. 24,32).

Taka pogańska duchowość jest ide­alnym spoiwem wszystkich religii wraz z nauką w jedną wiarę ogól­no­świa­tową. Południowy baptysta Al Gore stwierdził, że problem zanie­czy­szczenia środowiska można rozwią­zać jedynie przez „nową du­cho­wość”, wspólną wszystkim religiom, i że ocalenie ziemi „wymaga po­no­w­nego związku nauki i religii”. *6 Pa­pież Jan Paweł II z entuzjazmem od­niósł się do tak bałwochwalczego po­łączenia:

"Nauka może oczyścić religię od błędu i przesądu; religia może oczy­ś­cić naukę od bałwochwalstwa i fał­szy­wych absolutów. Mogą się wza­je­m­­nie wyprowadzić na szerszy świat, świat, w którym obie roz­kwit­ną. [...] Ta­kie połączone misje należy wspie­rać i pielęgnować. Nigdzie nie wi­dać te­go wyraźniej niż w obecnym kry­zysie ekologicznym. [...] Ma on sza­nsę ujed­no­li­cić i od­nowić życie re­ligijne". *7

Sugerowanie, że nauka może wspo­móc chrześcijaństwo, jest rów­no­znaczne z odmawianiem Pismu na­tchnienia Ducha Świętego i bez­błęd­ności i wiedzie w kierunku błę­dów głoszonych przez sekty typu „na­uka religijna”. Zresztą sama na­u­ka zwraca się dziś ku okultyzmowi, jak wykazuję w mojej nowej ksią­ż­ce „Inwazja okultyzmu”. Nie ulega wą­t­pliwości, iż to okultyzm będzie pierwszoplanowym elementem no­wej re­ligii ogólnoświatowej. Zwra­ca­jąc się do zgromadzonych na Szczy­cie Zie­mi w Rio de Janeiro, se­k­retarz ge­neralny ONZ wezwał świat do po­wrotu ku pogańskiemu ku­l­towi przy­rody:

"Dla starożytnych to Nil był bóst­wem godnym czci, podobnie jak Ren, niewyczerpane źródło euro­pej­skich mitów, bądź dżungla ama­zoń­ska, matka wszystkich lasów. Na ca­łym świecie to przyroda była przy­byt­kiem bóstw, co nadawało lasowi, pu­styni czy górom osobowość doma­ga­jącą się kultu i czci. Ziemia miała du­szę. Odnalezienie tej duszy, ob­da­rze­nie jej nowym życiem - taka jest is­tota Szczytu w Rio." *8

Niedaleko już stąd do pro­po­no­wa­nego przez Ala Gore'a kultu Mat­ki Ziemi jako bogini Gai. 23 sty­cz­nia 1997 roku organizacja „The Gaia Mind Project” zwołała „Rów­no­czes­ną Globalną Medytację i Modlitwę”. Jej celem miało być „za­po­cząt­ko­wa­nie przesunięcia w naszym ro­zu­mie­niu naszej więzi z Gają [...] w której to uznajemy nas samych za żywą, wy­łaniającą się autorefleksyjną świa­domość Ziemi [...] [oraz] do­po­mo­żenie w [...] potencjalnym uzdro­wie­niu globalnym”. *9
„Hipoteza Gai” jest traktowana ba­rdzo poważnie w kręgach uczo­nych pragnących ocalić i zachować Zie­mię. Kult Bogini propagują też oczy­wiście feministki, a nawet nie­któ­rzy zwący się chrześcijanami. Rose­mary Radford Ruether, wykła­do­wczyni teologii w Ewa­n­ge­li­kal­nym Seminarium Teologicznym Gar­retta, jest autorką książki Gaia and God: An Ecofeminist Theology of Earth Healing (Gaja i Bóg. Eko­fe­mi­nistyczna teologia uzdrowienia Zie­mi). Albo weźmy zorganizowaną w 1993 konferencję pod hasłem „Prze­obrazowywanie Boga, spo­łe­cze­ństwa i kościoła”. Wśród mów­ców była prezbiterianka z Ko­rei Po­łu­dniowej Czung Kjun Kjung, któ­ra oznajmiła zgromadzonym „chrze­ś­ci­janom”:

"Chciałabym się podzielić trzema wi­zerunkami Boga [...] oraz tym, jak te [boginie] przeobraziły moje chrze­ś­cijaństwo. [...] Kali, Kuani i Enna [...] to moja nowa Trójca. [...] Kali to [...] wizerunek hinduistyczny. Kuani jest buddyjska [...] a Enna to [...] rdzen­na bogini Filipińczyków... *10
Jesteśmy tu dziś, aby zniszczyć pat­riarchalną idolatrię chrze­ś­cijań­stwa... "11"

Kjung nie została za te bluź­nier­stwa wykluczona ze swojego ko­ś­cio­ła ani odrzucona przez świat chrze­ścijański - jest za to oso­bi­s­to­ś­cią wielce szanowaną. W 1995 roku wy­dawnictwo Pilgrim Press Zjedno­czo­nego Kościoła Chrystusowego opu­blikowało książkę Remembering and Re-Imagining (Przypominanie i prze­obrazowywanie), poświęconą wła­śnie wspomnianej konferencji, kon­ferencji, która - jak głosił ko­mu­ni­kat prasowy - „zatrzęsła pod­wa­li­na­mi głównego nurtu protes­ta­n­ty­z­mu. Przez wielu potępiona, przez in­nych zaś uznana za Drugą Re­for­ma­cję, [...] była ona wydarzeniem, któ­re na wiele sposobów ukazało no­we rozumienie wiary, Boga i spo­łe­czeństwa”. *12
Kjung, rozrywana dziś wręcz mów­czyni, przemawiała także na Siód­mej Międzynarodowej Kon­fe­re­n­cji Światowej Rady Kościołów w Au­stralii w 1992 roku. Nawet samo cy­towanie jej diatryby przeciwko Bo­gu Ojcu i Duchowi Świętemu, nik­czemnie zniekształcającej wiarę chrześcijańską, przyprawia o gęsią skór­kę. A mimo to delegaci na kon­fe­rencję Światowej Rady Kościołów na­grodzili ją owacją na stojąco. Age­ncja Ecumenical Press Service do­niosła:

Łącząc fajerwerki słowne z po­ka­za­mi ludowych tańców koreańskich i abo­rygeńskich, Kjung wygłosiła poruszające wezwanie do Duchini Świę­tej [...] [którą] skojarzyła z Ha­gar, „wykorzystaną i porzuconą przez Abrahama i Sarę”. Kjung paliła następnie kawałki papieru z imio­na­mi innych wykorzystanych duchów, któ­re - jak oznajmiła - pełne są han (to koreańskie słowo oznacza gniew). [...] Kjung stwierdziła: „Wiem też, że nie wierzę już we wszechmocnego Bo­ga typu macho, wojownik, który przy­bywa na ratunek wszystkim do­b­rym, a karze wszystkich złych...” *13

Osiemnaście razy przyzywała Kjung duchy zmarłych, którzy cie­r­pie­li niesprawiedliwość, i twierdziła, że „jeśli nie słyszymy wołania tych du­chów, to nie usłyszymy głosu Du­cha Świętego [czy raczej „Duchini Świę­tej]. [...] »Nie zawracajcie Du­chi­ni głowy, przyzywając ją bez prze­rwy«”. Po czym dodała: „Mam na­dzieję, że nie będzie wam dziś tu­taj przeszkadzała obecność duchów wszy­stkich naszych przodków”. *14

Zwyczaj wzywania bezcielesnych is­tot, typowy dla szamanizmu na ca­łym świecie, stał się elementem ru­chu ekologicznego. „Powrót do na­tu­ry” to dziś poselstwo niemal wszy­st­kich kanalizowanych duchów. Dla sza­mana byty duchowe, z któ­ry­mi kon­taktuje się w transie, są zwią­za­ne z ziemią. Eagle Man, współ­cze­s­ny szaman, szczyci się „głęboką du­chową więzią [Indian] z przy­ro­dą” i do­daje: „Powrót do natury bę­dzie klu­czem do ocalenia tej pla­ne­ty”. *15

A przecież te same demoniczne „du­chy przodków” związane z kul­tem ziemi trzymają pogan w znie­wo­leniu i strachu. Kult duchów przod­ków to sedno wudu, santerii, hin­duizmu, szyntoizmu, buddyzmu i in­nych „izmów”, znajdujące od­bi­cie ró­w­nież w katolicyzmie, propo­nu­ją­cym porozumiewanie się ze zma­r­ły­mi „świętymi”, zwłaszcza „Ma­ryją”, i ich kult.

Prasa całego świata donosiła:

"Papież Jan Paweł II szukał we czwa­rtek [w zachodniej Afryce] wspól­nej płaszczyzny z wyznawcami wu­du, proponując, aby nie wyrzekali się swej tradycyjnej wiary przez na­wra­canie się na chrześcijaństwo [ka­to­licyzm]. W drugim dniu swej dzie­sią­tej pielgrzymki afrykańskiej papież uczestniczył w dramatycznym, bar­dzo emocjonalnym spotkaniu z kap­ła­nami wudu. [...] Papież powiedział wy­znawcom wudu, że tak jak oni w swej religii uciekają się do swoich przod­ków, tak i chrześcijanie [kato­li­cy] czczą swoich „przodków w wie­rze”..." *16

W marcu 1991 roku Komisja Ży­cia Chrześcijańskiego Południowych Bap­tystów, kierowana przez Ri­cha­r­da Landa, „zorganizowała swe pie­rw­sze seminarium ekologiczne. Póź­niej zaś, jesienią, Zjednoczony Ko­ś­ciół Chrystusowy zwołał szczyt eko­lo­giczny dla mniejszości”. Naj­więk­sza w USA denominacja mu­rzyń­ska: Na­tional Baptist Con­ve­n­tion USA tak­że mniej więcej w tym cza­sie za­an­gażowała się eko­lo­gi­cz­nie. *17 Ró­w­nież w 1991 roku or­ga­ni­za­cja Eva­n­gelicals for Social Action (Chrze­ś­ci­ja­nie Ewangelikalni na Rzecz Dzia­łal­ności Społecznej, z Ro­nem Si­de­rem jako dyrektorem) po­mogła w orga­nizacji zjazdu uczo­nych i przy­wód­ców religijnych, po­świę­conego ra­towaniu środowiska. Ten w og­rom­nej mierze pogański ruch gorąco po­parło szereg deno­mi­nacji głów­ne­go nurtu i wielu li­de­rów, m.in. Ro­bert Schuller, prezes World Vision Ro­bert Seiple i pre­zes Semi­na­rium Teologicznego As­bu­ry David Mc­Ken­na. *18 Ruch po­pa­r­ło też pismo Christianity Today, pochlebnie ko­me­ntując konferencję i nie wspo­mi­na­jąc ani słowem, że ze­brała się ona ja­ko owoc mos­kie­w­skiego Forum Glo­balnego, spotkania o charakterze wy­bitnie okul­tys­ty­cz­nym i New Age.

Jedną z grup ekumeniczno-eko­lo­gi­cznych zasilonych przez wielu chrze­ścijan ewangelikalnych jest „Joint Appeal by Religion and Science for the Environment” (Wspól­ny Apel Religii i Nauki o Śro­do­wisko), z siedzibą w gigantycznej no­wojorskiej katedrze episkopalnej św. Jana Bożego, bastionie iście no­wo­wiekowo-antychrystowo-eku­me­ni­cznego zwodzenia, gdzie nie­gdyś na krucyfiksie umieszczono żeń­ską „Christę” zamiast Chrystusa. Dzie­kan katedry James Parks Mor­ton, pra­wdziwie oszałamiająca fi­gu­ra, oznajmia: „W coraz większym sto­p­niu wzywa się nas do uświa­do­mie­nia sobie, że ciało Chrystusa to zie­mia - biosfera - tkanka skórna obe­j­mu­jąca nas wszystkich”. *19 Na kon­fe­rencji Earth Care'96 Richard Au­s­tin wyrażał się podobnie: „Chry­s­tus jest w pełni Bogiem i w pełni Zie­mią. [...] Przyszedł, aby zbawić świat. [...] Słyszę, jak Biblia wzywa nas, abyśmy wybawili Stworzenie od zniszczenia”. *20

Lecz prawda jest taka, że Chry­s­tus powiedział: „Ja nie jestem z tego świata” (J 8,23), a uczniów za­chę­cał, aby myśleli o tym, co nie­bie­s­kie, a nie o tym, co ziemskie (Mt 6,19-21; Łk 12,33; J 12,25; 18,36). Obie­cał zabrać ich z tego świata do do­mu Ojca, gdzie jest mie­sz­kań wie­le (J 14,1-6). Ten świat „za­cho­wa­ny jest dla ognia i utrzymany na dzień sądu [...] niebiosa z trza­s­kiem przeminą, a żywioły rozpalone stop­nieją, ziemia i dzieła ludzkie na niej spłoną” (2 P 3,7.10).Zie­lo­ny Krzyż?

Michaił Gorbaczow jest prze­wod­ni­czącym ( założonej przez siebie. przyp. red.) organizacji ekologicznej „Zie­lony Krzyż” (Green Cross Inter­na­tional) z siedzibą w Hadze. Zie­lo­ny Krzyż? Jakże może Gor­ba­czow mieć czelność, by użyć Krzy­ża, czerwonego od krwi Chrystusa prze­lanej za nasze grzechy, i prze­ma­lować go na zielono! Lecz nie­ste­ty, takich właśnie barw nabiera po­sel­stwo Krzyża pod wpływem ruchu eko­logicznego. Ruch ten to huma­ni­s­tyczna próba odzyskania raju bez konieczności uznania, że prob­le­mem jest ludzki bunt prze­ciw­ Stwór­cy, a śmierć Chrystusa za na­sze grze­chy to jedyna pod­sta­wa po­je­d­na­nia. Dokonuje się nie­po­strze­żenie re­definicja chrześci­jań­stwa.
„Zielenienie się Krzyża” to coraz sil­niejsza tendencja, której nie mo­żna lekceważyć. Na konferencji o „prze­obrazowywaniu Boga”, za­szczy­conej udziałem wielu chrze­ś­ci­jan ewangelikalnych, Czung Kjun Kjung wzywała „duchy Ziemi, Po­wie­trza i Wody” i oznajmiła:

"Wielu spośród nas, Azjatów, widzi bo­ga w wietrze, w ogniu, w drzewie, w oceanie. Żyjemy z bogiem, to jest po prostu energia [...] to jest w sło­ńcu, w oceanie, to pochodzi z ziemi i z drzew. [...] Jeśli czujecie się bar­dzo znużeni i czujecie, że nie macie już w sobie żadnej energii, po­dejdź­cie do jakiegoś wielkiego drzewa i po­proście: „Daj mi trochę swojej ene­rgii życiowej!”" *21

Propozycja Czung nie różni się wła­ściwie od propagowanego przez Ala Gore'a zwyczaju obejmowania drzew; pokrewna jest też deklaracji Nor­mana Vincenta Peale'a: „Bóg to ene­rgia. Wdychając Boga i wi­zu­a­li­zu­jąc sobie Jego energię, zostajesz na nowo naładowany energią!” *22
Według Gorbaczowa główny cel Zie­lonego Krzyża to „połączyć na­ro­dy [...] aby pobudzać nową świa­do­mość ekologiczną [...] przywracając Czło­wiekowi jego poczucie przy­na­le­żności do Natury”. Wymaganie od czło­wieka, aby zachowywał się tak, jakby „przynależał do Natury”, jest po­średnim przyznaniem, iż czło­wiek do niej nie przynależy. Stwo­rze­nia przynależące do natury nie po­trzebują zachęt, by zgodnie z nią postępować. Lecz wśród ludzi ha­sło „powrotu do Natury” służy w istocie jako zachęta do niemoralności.

W naturze nie ma „dobra” i „zła”. Nikt nie powie, że wulkan - wy­rzu­ca­jący tony trujących gazów - jest „zły”. Natura i jej dzieci mogą czy­nić tylko to, co „naturalne”. Jeżeli czło­wiek jest dzieckiem Natury po­przez ewolucję, to znaczy, że wszy­st­ko, co robi, jest z definicji na­tu­ral­ne. Po cóż lament nad gi­ną­cymi ga­tu­nkami, skoro Natura „już od mi­lia­r­dów lat” eliminuje słabsze ga­tunki? Ni­szcząc stworzenia sto­ją­ce mu na dro­dze, człowiek - dra­pież­nik do­sko­nały - wypełnia prze­cież tylko swo­je ewolucyjne prze­zna­czenie ja­ko najlepiej przy­sto­so­wa­ny gatunek, zdo­lny przetrwać ko­sz­tem wszy­st­kich pozostałych.

Z logicznego punktu widzenia nie mo­żna jednocześnie wierzyć w ewo­lucję i działać w ruchach eko­lo­gi­cznych. Ewolucjoniści nie mają pod­staw troskać się o „wymierające ga­tunki” i los naszej planety. Jeśli czło­wiek jako owoc ewolucji swo­je­go mózgu i systemu nerwowego zdo­ła zniszczyć ziemię w nuk­le­ar­nej zagładzie czy katastrofie eko­lo­gi­cznej, to trzeba to zaakceptować ja­ko naturalną kolej rzeczy w ewo­lu­ującym kosmosie.

Tymczasem już sam fakt, że czło­wiek może prowadzić rozważania na temat ekologii i ratowania za­gro­żo­nych gatunków, świadczy o tym, iż nie jest on produktem tychże sił i że ponieważ ma możliwość walki z nimi, musi być szlachetniejszego po­chodzenia. Człowiek został stwo­rzo­ny na obraz Boży. Tylko inte­li­gent­ny Stwórca byłby w stanie po­wo­łać do życia rodzaj ludzki. Pro­b­le­mów ludz­kich nigdy więc nie roz­wią­że obejmowanie drzew, pojed­na­nie z naturą, słu­cha­nie ziemi - ale przez Jezusa Chry­s­tu­sa pojednanie się z Bogiem, który nas uczynił, w po­korze względem Jego wo­li.
 

Owszem, zanieczyszczenie śro­do­wiska naturalnego i jego bez­myśl­na eksploatacja jest złem. Jednakże od­dawanie czci Matce Ziemi i tra­k­to­wanie każdego gatunku jak świę­to­ści o równych ludzkim prawach to głu­pota i zło co najmniej równego ka­libru. Tymczasem filozofia taka zna­jduje coraz powszechniejsze uzna­nie. Jako berejczycy, musimy w świe­tle Biblii zwracać chrześ­ci­ja­nom uwagę, jeśli angażują się w po­gań­ski ruch zielonych. A uza­sad­nio­ne problemy związane z ochroną śro­dowiska mogą być dobrą okazją do wyjaśniania niewierzącym ich przy­czyny i wskazywania na roz­wią­zanie w Chrystusie.

The Berean Call lipiec 1997.
(za uprzejmą zgodą Wydawców. Skondensowany rozdział 11 książki Occult Invasion: The Subtle Seduction of the World and Church D. Hunta).

Źródło: artykuł „Krzyż się zieleni" znajduje się pod adresem;  http://www.tiqva.pl/tymoteusz/to-co-jest/164-krzy-si-zieleni

Przypisy:

1 Earth & Spirit: The Spiritual Dimension of the Environmental Crisis, broszura Kon­ferencji Międzynarodowej, spon­so­rowana przez Chinook Learning Cen­ter, Seattle, WA, 19-21 X 1990.
2 Moskiewski Plan Działania Forum Glo­balnego na temat Środowiska i Dzia­łań na Rzecz Przetrwania Lu­dz­kości, I 1990 (ostateczny szkic), s. 9.
3 Ibid., s. 12.
4 Ibid.
5 Carl Sagan, Cosmos, Randon House, 1980, s. 243.
6 The Oregonian 13 IX 1992 Forum s. 4.
7 Parade Magazine 1 III 1992.
8 Cyt. w: GroundZero, C.T. Com­mu­ni­ca­tions, Box 612, Gladstone, MB R0J 0T0 Kanada, X/XI 1996, s. 8.
9 Z broszury promującej to wydarzenie, roz­syłanej przez Marilyn Ferguson i jej Brain/Mind Newsletter.
10 Foundation VII/VIII 1994, s. 6-7.
11 Christian News 21 III 1994, s. 8.
12 Christian News 5 II 1996, s. 1.
13 O Timothy 11,3, 1994.
14 O Timothy 9,1, 1992.
15 Ed McGaa, Eagle Man, Rainbow Tribe: Ordinary People Journeying on the Red Road, Harper, San Francisco 1992, s. 3.
16 Los Angeles Times 5 II 1993.
17 Laura Sessions Stepp, „Creation theo­ries aside, they join forces to save the Earth”, The Morning News Tribune 24 V 1992, A3.
18 „Religious Leaders Join Scientists in Eco­logical Concerns”, Christianity To­day 19 VIII 1991, s. 49.
19 Tarrytown News XI 1984, s. 5.
20 Calvary Contender 15 VI 1996.
21 Christian News 21 III 1994, s. 8.22 Norman Vincent Peale, PLUS: The Ma­gazine of Positive Thinking 37,4, V 1986, cz. II, s. 23.







Komentarze

Popularne posty