Islamska inwazja

Najbardziej załamujące - a nawet przerażające - jest widzieć na własne oczy dowody „nowej reformacji" rozprzestrzeniającej się w dziś Europie i na całym świecie. Nowa inwazja islamu jest o wiele skuteczniejsza niż ta militarna, którą zatrzymano w bitwach pod Poitier w 732 i w XVII pod Wiedniem, zmienia oblicze Anglii, Francji, Holandii, Niemiec i innych krajów, które niegdyś wspierały Reformację. Nowymi, uprzywilejowanymi „mniejszościami" są teraz muzułmańscy imigranci, z których wielu przybyło w posłuszeństwie nakazom Mahometa  (którym wszyscy muzułmanie powinni być posłuszni), by w imię Allaha nawrócić cały świat na islam - jeśli to będzie konieczne, używając przemocy. Większość z nich odmawia integracji ze społeczeństwem, które najechali, pozostając przy własnych zwyczajach i języku, żądając równocześnie „praw" (w tym zasiłków socjalnych, a nawet posiadania wielu żon) od kraju, który zamierzają zniszczyć. Ochrona liberalnych europejskich praw pomaga terrorystom w planowaniu ich działań. Imam Abu Basir, wspierający Al Kaidę, wyznał:

"Jednym z celów imigracji jest obudzenie poczucia obowiązku prowadzenia dżihadu i objęcie władzy nad niewiernymi. Imigracja i dżihad wspierają się nawzajem. Jedno jest konsekwencją drugiego i są współzależne. Kontynuacja jednego zależy od ciągłości drugiego."

Z chrześcijan i samego Jezusa Chrystusa można na Zachodzie szydzić, lecz nie wolno szepnąć ani słowa (ze strachu przed gwałtownymi zamieszkami) przeciwko opresyjnej mniejszości, która odbiera wszystkim innym prawa człowieka. Jedno z angielskich miast już jest w 75 procentach muzułmańskie i ma burmistrza muzułmanina. Oczywiście nie-muzułmanie wyprowadzają się z miasta, sprzedając muzułmanom nieruchomości po okazyjnie niskich cenach. Islamiści szczycą się tym, że w końcu będą mieli grupę miast muzułmańskich w samym sercu Anglii i podkreślają, że powinny tam panować prawa szarłatu (prawa koranicznego) jak w Arabii Saudyjskiej, gdzie kobiety są kamienowane za to, że „pozwalają" się zgwałcić, gdzie żadne inne miejsce kultu poza islamskim nie ma prawa istnieć, gdzie osoby nawracające się z islamu na jakąkolwiek inną religię są skazywane na ścięcie głowy i gdzie prawo islamu jest prawem państwowym. Taki jest zamysł islamu w stosunku do całego świata.

Cena sprzeciwu wobec islamu czy Mahometa jest daleko wyższa od wyroków sądowych wydawanych przez liberalne sądy przeciwko przeciwnikom aborcji czy homoseksualizmu. Koszty, jakich islam już zażądał od Zachodu, wzrosły do tysięcy zabitych i miliardów dolarów. Widzieliśmy to patrząc na morderstwa podczas zamieszek w Paryżu, zamach terrorystyczny na dworcu kolejowym w Madrycie, eksplozje w londyńskim metrze i autobusach, samoloty wbijane w wieże Twin Towers w Nowym Jorku - można by wymieniać jeszcze dużo takich przykładów na całym świecie. A jednak, mimo tak dobitnych dowodów, ta sama polityczna poprawność każe myśleć, że to wszystko dzieje się za sprawą „pokoju" ponieważ islam jest religią pokoju - i biada każdemu, kto ośmieli się sprostować to wierutne kłamstwo!

Mimo wielu ofiar islamskiego terroryzmu w samej Anglii, „szef policji brytyjskiej Sir Ian Blair został skarcony 'za niesłuszne ukaranie podległych mu policjantów', mające na celu pokazanie jego braku uprzedzeń rasowych." Mimo, iż sąd uznał nieproporcjonalność kary dla trzech białych policjantów za coś, co Blair nazwał zachowaniem 'islamofobicznym', „nie przyznał się do winy (...) oświadczając, że policja musi szanować różnorodność".

„Wrażliwość muzułmańska zajmuje w umysłach policjantów najwyższe miejsce." Są oni gotowi uczynić „prawie wszystko, by uniknąć (...) zarzutów o 'islamofobię'". To niewiarygodne, lecz po tragedii z 11 września i zamachach bombowych w Londynie w 2005 roku rząd poinstruował policję, by „unikała wszelkich działań mogących przyczynić się do alienacji brytyjskich muzułmanów." W praktyce „oznaczało to, że policja musiała zaprzeczyć samej istocie islamskiego terroryzmu."

„Dlatego właśnie w dniu, gdy czterech islamskich zamachowców-samobójców wysadziło się w powietrze zabijając ponad pięćdziesięciu mieszkańców Londynu, zastępca szefa policji Brian Paddick stanął przed kamerami telewizyjnymi i wygłosił warte uwagi oświadczenie: "Osobiście uważam, że islam i terroryzm to dwa całkowicie odrębne pojęcia, które nie mają ze sobą nic wspólnego". Takie wybielanie islamu przez wysokich urzędników państwowych w obliczu tysiąca trzystu lat muzułmańskiego terroryzmu i milionów jego ofiar, jest skandalem stulecia. Mimo to jednak „Policja brytyjska nie używa określenia 'terroryzm islamski' ani nawet 'terroryzm islamistów'". Mansoon Ijaz, prominentny biznesmen amerykański pochodzenia pakistańskiego i komentator polityczny ostrzegał zaraz po pierwszych atakach w Londynie:

"Hipokryzja muzułmanów polega na tym, że żyjąc w zachodnich społecznościach żądają oni praw cywilnych udzielanych przez państwo, a następnie stosują je jako wymówkę do chronienia terrorystów, którzy ukrywają się wśród nich. (...) Czas się temu przeciwstawić i zacząć się zachowywać jak prawdziwi obywatele, bo inaczej terror pochłonie nas wszystkich."

Artykuł pochodzi z książki; "Psychologia a kościół", cała książka w PDF znajduje się pod adresem: http://www.tiqva.pl/component/attachments/download/3

Komentarze

Popularne posty