Zapobiec Armagedonowi przez zignorowanie problemu?


Każdego, kto poważnie traktuje możliwość Armagedonu, błędnie uznają niektórzy wierzący za fatalistę, który z rezygnacją godzi się na nadchodzącą zagładę, a nawet cieszy się z oznak jej bliskości. Lecz nie jest to obraz do końca prawdziwy. Gdyby świat poważnie posłuchał przestróg i nawrócił się, Bóg mógłby sąd wstrzymać, jak to robił w przeszłości - choćby w wypadku Niniwy, która nawróciła się, gdy Jonasz głosił bliską zagładę. Jeżeli jednak liczne jednoznaczne proroctwa o nadchodzącym sądzie zmiata się w kościele po cichu pod dywan, dlaczego świat miałby traktować je poważnie - a tym bardziej nawrócić się? Skąd bierze się w nas odwaga ignorowania całych wielkich partii Pisma Świętego, bo uznaliśmy je za żenująco „negatywne"? Armagedonu nie da się uniknąć dzięki silnemu postanowieniu, by myśleć „pozytywnie". 

Pomijając kwestię, czy dotyczy to już naszego pokolenia, trzeba dostrzec, że Pismo Święte jasno mówi o wielkim sądzie Bożym nad ziemią i podaje przyczyny tego sądu. Jak powiedzieliśmy, szatanowi odda cześć cała ziemia (z wyjątkiem wybranych), zaś Antychryst - jego narzędzie - zostanie uznany za Boga. Mieszkańcy ziemi, zjednoczeni pod jednym rządem i wyznający nową religię światową, wyprą się prawdziwego Boga, ściągając na siebie Jego sprawiedliwy sąd. Ich nikczemność wyjdzie na jaw, gdy będą próbowali zniszczyć Izrael i siebie nawzajem pod Har-Megiddo. Sam Jezus zapowiedział, że będzie musiał interweniować, by ocalić nie tylko Izrael, ale i całą ludzkość - inaczej „nikt by nie ocalał". Jeśli uczciwie przyjmujemy do wiadomości to, co Biblia ma do powiedzenia na temat przyszłego sądu, z tym większą gorliwością będziemy pozyskiwać innych dla Chrystusa, póki jeszcze czas.

Fragment pochodzi z książki "Zwiedzione chrześcijaństwo"
cała książka w PDF znajduje się pod adresem:  http://www.tiqva.pl/ksiazki/204-zwiedzione-chrzecijastwo

Komentarze

Popularne posty