Rozmawiał z Jezusem liczącym sobie 270 metrów wzrostu!
Mimo że Bóg wyraźnie zakazał mu [Balaamowi] iść z książętami Balaka, Balaam nie przestawał się w tej sprawie modlić, licząc na zmianę Bożego zdania (4 Mojż. 22; 19). Nauczyciele wiary twierdzą, że mogą czynić to, na co Balaam miał jedynie nadzieję. Hagin twierdzi, że Jezus ukazał mu się osobiście i objawił cztery zasady, które zawsze pozwolą każdemu, kto je stosuje, otrzymać od Boga to, czego pragnie. Frederick Price ochoczo przytakuje: „Masz władzę! [...] Bóg nie może uczynić na tej ziemi nic, jeśli my [...] nie udzielimy Mu pozwolenia [...] w modlitwie”. [Frederick K.C. Price, The Word Study Bible, Harrison House, 1990, s.1178]
W kościele propaguje się drogę Balaama!
Czarnoksięstwo obiecuje człowiekowi władzę nie tylko nad przyrodą, ale nawet nad Bogiem. Paul Yonggi Cho (obecnie David Cho) oznajmia: „Swoimi ustami stwarzasz obecność Jezusa. [...] Jest On związany twoimi [...] słowami”. Robert Schuller mówi: „Nie wiecie nawet, jaką moc macie w sobie! [...] Możecie przemienić świat w cokolwiek chcecie”. Mary Baker Eddy założyła sektę Nauki Chrześcijańskiej na gruncie tego samego kłamstwa: iż moc duchowa działa według określonych praw. Cały Ruch Wiary opiera się na tym samym założeniu: że wiara to siła w rodzaju elektryczności czy przyciągania i że działa ona według pewnych praw. Mogą się nią więc posługiwać nawet niewierzący. Hagin pisze, że „grzesznicy [...] [doświadczali cudów poprzez] współdziałanie z tymże [...] prawem wiary”. Cho dodaje: „Soka Gakkai [sekta buddyjska] zastosowała prawo czwartego wymiaru i dokonuje cudów...”
Swoją książkę Beyond Reason [Wykraczając poza rozum] Pat Robertson opisuje jako „próbę wyłożenia pewnych podstawowych zasad, które pozwolą ci zrozumieć i doświadczyć przepływu energii Bożej [...] i wejść do świata cudów...” Robertson głosi, że cuda działają według pewnych praw, które „obowiązują w naszym życiu tak samo jak prawa termodynamiki czy prawo ciężkości”. Twierdzi on: „...metafizyczne zasady obowiązujące w królestwie [Bożym] mogą same z siebie zrodzić fantastyczne korzyści doraźne”, nawet w przypadku okultystów. Ależ takie myślenie to właśnie okultyzm!
Wątpliwi bohaterowie
Jak bardzo przywódcy chrześcijańscy igrają ze złymi duchami? Oral Roberts ogłosił, że przez siedem godzin rozmawiał z Jezusem liczącym sobie 270 metrów wzrostu! (ciekawe, że w swej ostatnio wydanej autobiografii o deklaracji tej milczy). Jezus ów polecił mu wybudować w Tulsie (Oklahoma) City of Faith Medical Center (Ośrodek Medyczny Miasto Wiary). Jezus ów zaoferował także fałszywe obietnice w zamian za pieniądze: jeśli każdy z „partnerów modlitewnych” Robertsa uczyni darowiznę w kwocie 240 dolarów, to odkryte zostanie lekarstwo na raka i inne choroby. Prości, uczciwi ludzie - którzy po dziś dzień nie przestali wierzyć Robertsowi - złożyli na jego ręce łącznie ponad 150 milionów dolarów potrzebnych do ukończenia budowy 20-piętrowego gmachu. Nie zdarzył się jednak żaden cud, nie pojawił się ani lek na raka, ani żadna inna z obietnic Robertsowego „Jezusa”. W liczącym 777 łóżek ośrodku w najlepszym okresie zajmowano zaledwie 148 łóżek; ośrodek zbankrutował, i to pomimo dalszych milionów dolarów, jakie naiwni wierzący szczodrze dawali, skłonieni kolejnymi fałszywymi obietnicami.
Gdyby ktoś urzędujący na Wall Street składając podobne fałszywe obietnice wyłudził od ludzi choć niewielki ułamek tego, co Oral Roberts, już dawno siedziałby w więzieniu. Ale Roberts twierdzi, że jedynie dochowywał posłuszeństwa Jezusowi. Tymczasem wiadomo na pewno, że ta 270-metrowa postać Jezusem w żadnym razie być nie mogła, gdyż Jezus nie kłamie. Czy wobec tego Roberts doznał halucynacji? Siedmiogodzinnej urojonej rozmowy z Jezusem? Mało prawdopodobne! Pozostają już tylko dwa wytłumaczenia: Albo Oral Roberts skłamał, albo też sam został okłamany przez złego ducha. Sądy cywilne nie mają nad Robertsem władzy. Na ziemi może go rozliczyć tylko kościół.
Lecz okazuje się, że Oral Roberts nie utracił ani trochę z wielkiej estymy, jaką go darzą kręgi charyzmatyczne, a chrześcijańscy przywódcy miast go napomnieć utrzymują z nim kordialne stosunki. W telewizyjnej sieci TBN nadal okrzykuje się go wielkim prorokiem Bożym; miliony nie przestają mu wierzyć i wspierać go finansowo. Oral Roberts to niestety zaledwie jeden z wielu przykładów. Gdyby Balaam żył dziś, jakież pole do popisu znalazłby w kościele!
Módlmy się o dwie sprawy: (1) Aby powszechnie cenieni przywódcy chrześcijańscy, oglądani i słuchani w telewizji i radio, poczuli się jak Jeremiasz i inni prorocy odpowiedzialni za napominanie współczesnych Balaamów i ostrzeganie przed nimi; (2) aby konkretne nauczanie Słowa Bożego było powszechnie dostępne i przygotowywało prawdziwych wierzących do konfrontacji z „nauką Balaama” we wszelkiej formie. Ci zaś z nas, którzy dysponują tylko własnym, słabym głosem, bez nagłośnień, niech mówią z mocy Bożej głośno i wyraźnie przeciwko błędowi, a w obronie prawdy. Niech nasze życie dowodzi, że mieszka w nas Duch Święty, Duch prawdy.
Cały artykuł wraz z przypisami znajduje się pod adresem; http://www.tiqva.pl/bezdroa-bdu/142-droga-balaama-mio-ktora-zabija
W kościele propaguje się drogę Balaama!
Czarnoksięstwo obiecuje człowiekowi władzę nie tylko nad przyrodą, ale nawet nad Bogiem. Paul Yonggi Cho (obecnie David Cho) oznajmia: „Swoimi ustami stwarzasz obecność Jezusa. [...] Jest On związany twoimi [...] słowami”. Robert Schuller mówi: „Nie wiecie nawet, jaką moc macie w sobie! [...] Możecie przemienić świat w cokolwiek chcecie”. Mary Baker Eddy założyła sektę Nauki Chrześcijańskiej na gruncie tego samego kłamstwa: iż moc duchowa działa według określonych praw. Cały Ruch Wiary opiera się na tym samym założeniu: że wiara to siła w rodzaju elektryczności czy przyciągania i że działa ona według pewnych praw. Mogą się nią więc posługiwać nawet niewierzący. Hagin pisze, że „grzesznicy [...] [doświadczali cudów poprzez] współdziałanie z tymże [...] prawem wiary”. Cho dodaje: „Soka Gakkai [sekta buddyjska] zastosowała prawo czwartego wymiaru i dokonuje cudów...”
Swoją książkę Beyond Reason [Wykraczając poza rozum] Pat Robertson opisuje jako „próbę wyłożenia pewnych podstawowych zasad, które pozwolą ci zrozumieć i doświadczyć przepływu energii Bożej [...] i wejść do świata cudów...” Robertson głosi, że cuda działają według pewnych praw, które „obowiązują w naszym życiu tak samo jak prawa termodynamiki czy prawo ciężkości”. Twierdzi on: „...metafizyczne zasady obowiązujące w królestwie [Bożym] mogą same z siebie zrodzić fantastyczne korzyści doraźne”, nawet w przypadku okultystów. Ależ takie myślenie to właśnie okultyzm!
Wątpliwi bohaterowie
Jak bardzo przywódcy chrześcijańscy igrają ze złymi duchami? Oral Roberts ogłosił, że przez siedem godzin rozmawiał z Jezusem liczącym sobie 270 metrów wzrostu! (ciekawe, że w swej ostatnio wydanej autobiografii o deklaracji tej milczy). Jezus ów polecił mu wybudować w Tulsie (Oklahoma) City of Faith Medical Center (Ośrodek Medyczny Miasto Wiary). Jezus ów zaoferował także fałszywe obietnice w zamian za pieniądze: jeśli każdy z „partnerów modlitewnych” Robertsa uczyni darowiznę w kwocie 240 dolarów, to odkryte zostanie lekarstwo na raka i inne choroby. Prości, uczciwi ludzie - którzy po dziś dzień nie przestali wierzyć Robertsowi - złożyli na jego ręce łącznie ponad 150 milionów dolarów potrzebnych do ukończenia budowy 20-piętrowego gmachu. Nie zdarzył się jednak żaden cud, nie pojawił się ani lek na raka, ani żadna inna z obietnic Robertsowego „Jezusa”. W liczącym 777 łóżek ośrodku w najlepszym okresie zajmowano zaledwie 148 łóżek; ośrodek zbankrutował, i to pomimo dalszych milionów dolarów, jakie naiwni wierzący szczodrze dawali, skłonieni kolejnymi fałszywymi obietnicami.
Gdyby ktoś urzędujący na Wall Street składając podobne fałszywe obietnice wyłudził od ludzi choć niewielki ułamek tego, co Oral Roberts, już dawno siedziałby w więzieniu. Ale Roberts twierdzi, że jedynie dochowywał posłuszeństwa Jezusowi. Tymczasem wiadomo na pewno, że ta 270-metrowa postać Jezusem w żadnym razie być nie mogła, gdyż Jezus nie kłamie. Czy wobec tego Roberts doznał halucynacji? Siedmiogodzinnej urojonej rozmowy z Jezusem? Mało prawdopodobne! Pozostają już tylko dwa wytłumaczenia: Albo Oral Roberts skłamał, albo też sam został okłamany przez złego ducha. Sądy cywilne nie mają nad Robertsem władzy. Na ziemi może go rozliczyć tylko kościół.
Lecz okazuje się, że Oral Roberts nie utracił ani trochę z wielkiej estymy, jaką go darzą kręgi charyzmatyczne, a chrześcijańscy przywódcy miast go napomnieć utrzymują z nim kordialne stosunki. W telewizyjnej sieci TBN nadal okrzykuje się go wielkim prorokiem Bożym; miliony nie przestają mu wierzyć i wspierać go finansowo. Oral Roberts to niestety zaledwie jeden z wielu przykładów. Gdyby Balaam żył dziś, jakież pole do popisu znalazłby w kościele!
Módlmy się o dwie sprawy: (1) Aby powszechnie cenieni przywódcy chrześcijańscy, oglądani i słuchani w telewizji i radio, poczuli się jak Jeremiasz i inni prorocy odpowiedzialni za napominanie współczesnych Balaamów i ostrzeganie przed nimi; (2) aby konkretne nauczanie Słowa Bożego było powszechnie dostępne i przygotowywało prawdziwych wierzących do konfrontacji z „nauką Balaama” we wszelkiej formie. Ci zaś z nas, którzy dysponują tylko własnym, słabym głosem, bez nagłośnień, niech mówią z mocy Bożej głośno i wyraźnie przeciwko błędowi, a w obronie prawdy. Niech nasze życie dowodzi, że mieszka w nas Duch Święty, Duch prawdy.
Cały artykuł wraz z przypisami znajduje się pod adresem; http://www.tiqva.pl/bezdroa-bdu/142-droga-balaama-mio-ktora-zabija
Komentarze
Prześlij komentarz