Największe oszustwo, jakiego doświadczy świat...
"A gdy wiatr wieje z południa, powiadacie: „Będzie upał". I bywa. Obłudnicy, umiecie rozpoznawać wygląd ziemi i nieba, a jakże obecnego czasu nie rozpoznajecie?” (Ewangelia Łukasza 12,55-56)
Znaki czasów
Ta książka [Zwiedzione chrześcijaństwo] nie jest rozdzielającym włos na czworo traktatem teologicznym, ale raczej podręcznikiem duchowego przetrwania. Liczne proroctwa, również te wypowiedziane przez samego Jezusa, ostrzegają, że tuż przed Powtórnym Przyjściem Chrystusa duchowe szalbierstwo na światową skalę będzie tak dalekosiężne, by potrafiło „w błąd wprowadzić, jeśli to możliwe, także wybranych" (Mt 24,24). Rozsądnie jest uznać, że ostrzeżenia te dano po to, aby pomóc nam oszustwo rozpoznać, gdy już się pojawi.
Z poselstwa Biblii można z pewnością wnosić, że od żyjących na ziemi w czasie wypełniania się proroctw oczekuje się umiejętności rozpoznania we współczesnych im wydarzeniach wypełnienia zapowiedzi proroków. Mówiąc o wydarzeniach tamtego historycznego dnia Pięćdziesiątnicy, apostoł Piotr mógł w kazaniu oznajmić: „Oto spełnia się przepowiednia proroka Joela" (Dz 2,16). Pogląd Jezusa na proroctwo był równie praktyczny. Dwóch uczniów na drodze do Emaus nazwał głupimi, bo nie skojarzyli proroctw starotestamentowych z Jego losem (Łk 24,25-26). Zaś w wersetach przytoczonych na początku tego rozdziału nazwał Jezus współczesnych Mu Żydów obłudnikami, bo na podstawie słów swoich proroków nie potrafią rozpoznać znaków wskazujących na niepowtarzalność czasu, w jakim żyją.
Czy Jezus nazwałby głupimi i obłudnikami również i nas, bo na podstawie danych nam znaków nie rozpoznaliśmy, że żyjemy w „dniach ostatecznych"? Czy dalibyśmy się zwieść, nie słuchając Jego ostrzeżeń? Jak zresztą możemy ich usłuchać, jeśli w pewnej chwili nie powiążemy tego, przed czym nas ostrzegano, z tym, co się dzieje na świecie?
Dlaczego Biblia opisuje dni ostateczne?
Nie sposób nie zauważyć, że Biblia raz po raz bardzo otwarcie porusza kwestię „dni ostatecznych" i podaje liczne znaki, na podstawie których żyjący w tych dniach będą mogli je rozpoznać. Jezus wyszczególnił pewną liczbę określonych znaków, jak gdyby chciał, by żyjący w dniach ostatnich, choć nie będą w stanie określić „dnia ani godziny" Jego Powrotu (Mt 24,36), potrafili poznać, że jest on bardzo bliski. Umiejętność ta wydaje się niezwykle ważna. Mówiąc o przyszłych wydarzeniach, które proroczo opisał, Jezus wyjaśnił:
„Od figowego drzewa uczcie się przez podobieństwo. Gdy jego gałązka staje się soczysta i liście wypuszcza, poznajecie, że zbliża się lato. Tak samo i wy, kiedy ujrzycie to wszystko, wiedzcie, że blisko jest, we drzwiach.” (Ewangelia Mateusza 24,32-33)
Niewątpliwie Biblia opisuje „dni ostatnie" z oczywistym założeniem, iż jakieś pokolenie w jakimś czasie będzie w stanie rozpoznać, że powrót Mesjasza „blisko jest, we drzwiach". Do nas należy osądzenie, czy my właśnie jesteśmy tym pokoleniem, czy też nie. Taki osąd należy wydać nie na podstawie „nowego objawienia", osobistych upodobań czy pragnienia, by zawsze „myśleć pozytywnie", ale poprzez dosłowne traktowanie biblijnych proroctw i rozważanie znaków. Jezus i Jego apostołowie bardzo podkreślali pewne znaki i ostrzegali, by nie zasnąć, bowiem wówczas nie rozpoznamy ich i pozwolimy się zaskoczyć. Apostoł Paweł pisał, że chrześcijanie nie są „w ciemnościach, aby ów dzień miał [ich] zaskoczyć jak złodziej" (1 Tes 5,4).
Przekonujące znaki
Sceptycy zwracają uwagę, że niektóre znaki wymienione przez Jezusa - wojny, pogłoski wojenne, głód, zarazy - powracają w cyklach poprzez całą historię. Dlatego sam fakt ich występowania dzisiaj, choćby i z większą częstotliwością i intensywnością niż niegdyś, nie dowodzi, że żyjemy w „dniach ostatecznych". Zobaczymy zaraz, że spór na ten temat jest właściwie jałowy. Istnieją inne, bardzo istotne oznaki „dni ostatecznych", w wypadku których ten argument traci znaczenie. Oznaki te, zwykle zresztą przeoczane, nie tylko wskazują na rychły powrót Chrystusa, ale pociągają za sobą poważne skutki w stosunku do każdego mieszkańca Ziemi. Jakże nierozważnie ignorujemy je. Bez wątpienia nasze pokolenie ma możliwość obserwowania przedziwnego rozwoju wydarzeń, które muszą zaistnieć, by mógł nastąpić Armagedon*. Znaki te robią na nas być może wielkie wrażenie, jednak ich implikacje są znacznie donioślejsze, niż się wydaje na pierwszy rzut oka.
Po raz pierwszy w historii świata ludzkość ma w swoich rękach przerażającą broń, która umożliwia zgładzenie wszelkiego życia na Ziemi. Bez tej broni proroctwa biblijne, które mówią o interwencji Chrystusa w celu zachowania rodzaju ludzkiego od zagłady, byłyby pozbawione sensu. Również po raz pierwszy w historii posiadamy środki masowej komunikacji i systemy przetwarzania danych, które umożliwiają ekonomiczne, polityczne i militarne panowanie nad całym światem. A więc po raz pierwszy zaistniały warunki praktycznego wypełnienia proroctw z 13 rozdziału Apokalipsy, mówiących o opanowaniu świata przez Antychrysta. Co więcej, wszystkie pionki na drodze do Armagedonu zajęły już swoje miejsce.
* Armagedon, Har-Magedon - wielka bitwa Boga z siłą zła przy końcu czasu; por. Ap. 16,16 (przyp. red.).
Pierwszy znak… jaki podał Jezus: ostrzeżenie [oszustwo religijne]
Popularny argument sceptyków, iż na podstawie prorokowanych znaków każde pokolenie myślało, że żyje w dniach ostatecznych, jest w istocie bezpodstawny. Wcześniejsze pokolenia mogły tak myśleć, ale żadne nie miało dowodów na poparcie swego stanowiska. Żadne pokolenie, od roku 70 po Chr. aż do roku 1948, nie widziało powrotu Izraela do ojczyzny, tym mniej - innych wydarzeń wspomnianych wcześniej. Nasze pokolenie jest pierwszym, które ma przywilej oglądania wszystkich elementów koniecznych do wypełnienia się proroctw o dniach ostatecznych. Poza tym istnieją inne prorockie znaki, o jeszcze bardziej kluczowym znaczeniu.
Wszystkie dowody, jakie można przytaczać i jakie już zostały wspomniane, choć bardzo ważne, nie świadczyłyby wcale o bliskości Powtórnego Przyjścia Chrystusa, gdyby nie jeszcze jedno zasadnicze potwierdzenie. Istnieje bowiem kilka innych znaków, natury różnej od znaków wcześniej wymienionych, na które zwykle lub w ogóle nie zwraca się uwagi, albo poświęca się im tylko krótkie wzmianki w opracowaniach proroctw biblijnych. A jednak to właśnie one mają najistotniejsze znaczenie i dają podstawę, by wierzyć, że „blisko jest, we drzwiach".
Gdy uczniowie zapytali Jezusa: „Kiedy to nastąpi i jaki będzie znak Twego przyjścia i końca świata?", na samym początku powiedział im: „Strzeżcie się, żeby was kto nie zwiódł" (Mt 24,3-4).
W dalszych słowach ostrzegał, że ostatnie dni tuż przed Jego przyjściem zaznaczą się największym oszustwem, jakiego doświadczył świat. Jezus wskazał, że będzie to oszustwo natury religijnej o następujących trzech cechach:
(1) fałszywi prorocy,
(2) fałszywi mesjasze
(3) i fałszywe cuda.
Oszustwo religijne to pierwszy istotny znak, na jaki wskazał Jezus w związku ze swym rychłym powtórnym przyjściem, znak zaiste najwyższej wagi. Jezus i Jego apostołowie właśnie to podkreślali najmocniej, i nie bez przyczyny. Następstwa zawierzenia fałszywym prorokom i fałszywym mesjaszom są o wiele gorsze niż los ofiary głodu, choroby czy wojny. Jezus tak podsumował to poważne ostrzeżenie:
Powstaną [...] fałszywi mesjasze i fałszywi prorocy i działać będą wielkie znaki i cuda, by w błąd wprowadzić, jeśli to możliwe, także wybranych. Oto wam przepowiedziałem. (Ewangelia Mateusza 24,24-25)
Fragment pochodzi z książki "Zwiedzione chrześcijaństwo"
cała książka w PDF znajduje się pod adresem: http://www.tiqva.pl/ksiazki/204-zwiedzione-chrzecijastwo
Znaki czasów
Ta książka [Zwiedzione chrześcijaństwo] nie jest rozdzielającym włos na czworo traktatem teologicznym, ale raczej podręcznikiem duchowego przetrwania. Liczne proroctwa, również te wypowiedziane przez samego Jezusa, ostrzegają, że tuż przed Powtórnym Przyjściem Chrystusa duchowe szalbierstwo na światową skalę będzie tak dalekosiężne, by potrafiło „w błąd wprowadzić, jeśli to możliwe, także wybranych" (Mt 24,24). Rozsądnie jest uznać, że ostrzeżenia te dano po to, aby pomóc nam oszustwo rozpoznać, gdy już się pojawi.
Z poselstwa Biblii można z pewnością wnosić, że od żyjących na ziemi w czasie wypełniania się proroctw oczekuje się umiejętności rozpoznania we współczesnych im wydarzeniach wypełnienia zapowiedzi proroków. Mówiąc o wydarzeniach tamtego historycznego dnia Pięćdziesiątnicy, apostoł Piotr mógł w kazaniu oznajmić: „Oto spełnia się przepowiednia proroka Joela" (Dz 2,16). Pogląd Jezusa na proroctwo był równie praktyczny. Dwóch uczniów na drodze do Emaus nazwał głupimi, bo nie skojarzyli proroctw starotestamentowych z Jego losem (Łk 24,25-26). Zaś w wersetach przytoczonych na początku tego rozdziału nazwał Jezus współczesnych Mu Żydów obłudnikami, bo na podstawie słów swoich proroków nie potrafią rozpoznać znaków wskazujących na niepowtarzalność czasu, w jakim żyją.
Czy Jezus nazwałby głupimi i obłudnikami również i nas, bo na podstawie danych nam znaków nie rozpoznaliśmy, że żyjemy w „dniach ostatecznych"? Czy dalibyśmy się zwieść, nie słuchając Jego ostrzeżeń? Jak zresztą możemy ich usłuchać, jeśli w pewnej chwili nie powiążemy tego, przed czym nas ostrzegano, z tym, co się dzieje na świecie?
Dlaczego Biblia opisuje dni ostateczne?
Nie sposób nie zauważyć, że Biblia raz po raz bardzo otwarcie porusza kwestię „dni ostatecznych" i podaje liczne znaki, na podstawie których żyjący w tych dniach będą mogli je rozpoznać. Jezus wyszczególnił pewną liczbę określonych znaków, jak gdyby chciał, by żyjący w dniach ostatnich, choć nie będą w stanie określić „dnia ani godziny" Jego Powrotu (Mt 24,36), potrafili poznać, że jest on bardzo bliski. Umiejętność ta wydaje się niezwykle ważna. Mówiąc o przyszłych wydarzeniach, które proroczo opisał, Jezus wyjaśnił:
„Od figowego drzewa uczcie się przez podobieństwo. Gdy jego gałązka staje się soczysta i liście wypuszcza, poznajecie, że zbliża się lato. Tak samo i wy, kiedy ujrzycie to wszystko, wiedzcie, że blisko jest, we drzwiach.” (Ewangelia Mateusza 24,32-33)
Niewątpliwie Biblia opisuje „dni ostatnie" z oczywistym założeniem, iż jakieś pokolenie w jakimś czasie będzie w stanie rozpoznać, że powrót Mesjasza „blisko jest, we drzwiach". Do nas należy osądzenie, czy my właśnie jesteśmy tym pokoleniem, czy też nie. Taki osąd należy wydać nie na podstawie „nowego objawienia", osobistych upodobań czy pragnienia, by zawsze „myśleć pozytywnie", ale poprzez dosłowne traktowanie biblijnych proroctw i rozważanie znaków. Jezus i Jego apostołowie bardzo podkreślali pewne znaki i ostrzegali, by nie zasnąć, bowiem wówczas nie rozpoznamy ich i pozwolimy się zaskoczyć. Apostoł Paweł pisał, że chrześcijanie nie są „w ciemnościach, aby ów dzień miał [ich] zaskoczyć jak złodziej" (1 Tes 5,4).
Przekonujące znaki
Sceptycy zwracają uwagę, że niektóre znaki wymienione przez Jezusa - wojny, pogłoski wojenne, głód, zarazy - powracają w cyklach poprzez całą historię. Dlatego sam fakt ich występowania dzisiaj, choćby i z większą częstotliwością i intensywnością niż niegdyś, nie dowodzi, że żyjemy w „dniach ostatecznych". Zobaczymy zaraz, że spór na ten temat jest właściwie jałowy. Istnieją inne, bardzo istotne oznaki „dni ostatecznych", w wypadku których ten argument traci znaczenie. Oznaki te, zwykle zresztą przeoczane, nie tylko wskazują na rychły powrót Chrystusa, ale pociągają za sobą poważne skutki w stosunku do każdego mieszkańca Ziemi. Jakże nierozważnie ignorujemy je. Bez wątpienia nasze pokolenie ma możliwość obserwowania przedziwnego rozwoju wydarzeń, które muszą zaistnieć, by mógł nastąpić Armagedon*. Znaki te robią na nas być może wielkie wrażenie, jednak ich implikacje są znacznie donioślejsze, niż się wydaje na pierwszy rzut oka.
Po raz pierwszy w historii świata ludzkość ma w swoich rękach przerażającą broń, która umożliwia zgładzenie wszelkiego życia na Ziemi. Bez tej broni proroctwa biblijne, które mówią o interwencji Chrystusa w celu zachowania rodzaju ludzkiego od zagłady, byłyby pozbawione sensu. Również po raz pierwszy w historii posiadamy środki masowej komunikacji i systemy przetwarzania danych, które umożliwiają ekonomiczne, polityczne i militarne panowanie nad całym światem. A więc po raz pierwszy zaistniały warunki praktycznego wypełnienia proroctw z 13 rozdziału Apokalipsy, mówiących o opanowaniu świata przez Antychrysta. Co więcej, wszystkie pionki na drodze do Armagedonu zajęły już swoje miejsce.
* Armagedon, Har-Magedon - wielka bitwa Boga z siłą zła przy końcu czasu; por. Ap. 16,16 (przyp. red.).
Pierwszy znak… jaki podał Jezus: ostrzeżenie [oszustwo religijne]
Popularny argument sceptyków, iż na podstawie prorokowanych znaków każde pokolenie myślało, że żyje w dniach ostatecznych, jest w istocie bezpodstawny. Wcześniejsze pokolenia mogły tak myśleć, ale żadne nie miało dowodów na poparcie swego stanowiska. Żadne pokolenie, od roku 70 po Chr. aż do roku 1948, nie widziało powrotu Izraela do ojczyzny, tym mniej - innych wydarzeń wspomnianych wcześniej. Nasze pokolenie jest pierwszym, które ma przywilej oglądania wszystkich elementów koniecznych do wypełnienia się proroctw o dniach ostatecznych. Poza tym istnieją inne prorockie znaki, o jeszcze bardziej kluczowym znaczeniu.
Wszystkie dowody, jakie można przytaczać i jakie już zostały wspomniane, choć bardzo ważne, nie świadczyłyby wcale o bliskości Powtórnego Przyjścia Chrystusa, gdyby nie jeszcze jedno zasadnicze potwierdzenie. Istnieje bowiem kilka innych znaków, natury różnej od znaków wcześniej wymienionych, na które zwykle lub w ogóle nie zwraca się uwagi, albo poświęca się im tylko krótkie wzmianki w opracowaniach proroctw biblijnych. A jednak to właśnie one mają najistotniejsze znaczenie i dają podstawę, by wierzyć, że „blisko jest, we drzwiach".
Gdy uczniowie zapytali Jezusa: „Kiedy to nastąpi i jaki będzie znak Twego przyjścia i końca świata?", na samym początku powiedział im: „Strzeżcie się, żeby was kto nie zwiódł" (Mt 24,3-4).
W dalszych słowach ostrzegał, że ostatnie dni tuż przed Jego przyjściem zaznaczą się największym oszustwem, jakiego doświadczył świat. Jezus wskazał, że będzie to oszustwo natury religijnej o następujących trzech cechach:
(1) fałszywi prorocy,
(2) fałszywi mesjasze
(3) i fałszywe cuda.
Oszustwo religijne to pierwszy istotny znak, na jaki wskazał Jezus w związku ze swym rychłym powtórnym przyjściem, znak zaiste najwyższej wagi. Jezus i Jego apostołowie właśnie to podkreślali najmocniej, i nie bez przyczyny. Następstwa zawierzenia fałszywym prorokom i fałszywym mesjaszom są o wiele gorsze niż los ofiary głodu, choroby czy wojny. Jezus tak podsumował to poważne ostrzeżenie:
Powstaną [...] fałszywi mesjasze i fałszywi prorocy i działać będą wielkie znaki i cuda, by w błąd wprowadzić, jeśli to możliwe, także wybranych. Oto wam przepowiedziałem. (Ewangelia Mateusza 24,24-25)
Fragment pochodzi z książki "Zwiedzione chrześcijaństwo"
cała książka w PDF znajduje się pod adresem: http://www.tiqva.pl/ksiazki/204-zwiedzione-chrzecijastwo
Komentarze
Prześlij komentarz