Omamienie...

Człowiek – bóg

Świat uwierzy, że boskość oferowana przez sekty i guru została faktycznie osiągnięta przez Antychrysta. Szatan wyposaży go w nadprzyrodzone moce, by dowiódł, że jako pierwsza istota ludzka zrealizował pełny potencjał wrodzonej nam rzekomo boskości. Demonstracja nadprzyrodzonych sił, które pozornie będą konkurować z cudami Jezusa Chrystusa opisanymi w Biblii, wykaże, iż niesamowity władca świata jest samourzeczywistnionym Mistrzem tradycji wschodniej w najpełniejszym znaczeniu tego słowa. Ożywi to nadzieje, że każdy może osiągnąć cel „samorealizacji". I będzie się wydawać, że nastał wreszcie optymistycznie nastrajający brzask Nowego Wieku dla ludzkości i dla planety Ziemi!

Musimy rozumieć, że Antychryst ogłosi się nie Bogiem w klasycznym, biblijnym znaczeniu, ale człowiekiem, który osiągnął boskość. Faktycznie Antychryst zaprzeczy istnieniu Boga jako Bytu osobowego, który wszystko, co istnieje, stworzył z niczego. Uznanie i popularność, jakimi cieszy się ten pogląd, można zobaczyć na przykładzie Johna Deiwera. Podobnie jak Marsha Mason i wiele innych słynnych osobistości, Deiwer był uczniem nieżyjącego już dziś Swami Muktanandy.

Rada, której Muktananda udzielał swoim uczniom, brzmiała: „Klęknij przed swym własnym Ja. Oddaj cześć i uwielbienie swej własnej istocie. Bóg mieszka w tobie jako Ty sam." O Wernerze Erhardzie i Muktanandzie Denver wyraził się: „Są bogami - i wiedzą o tym [...] oni rządzą wszechświatem." Natchniony tym olśnieniem, Deiwer określił cel, do którego wskutek wpływu guru dążą miliony mieszkańców Zachodu: „Pewnego dnia stanę się tak doskonały, że nie będę już człowiekiem. Będę bogiem." Koncepcja, na którą jeszcze kilka lat temu każdy wzruszyłby ramionami, jest dziś wyznawana przez tych, którzy jej rzekomo doświadczają, jako nowa, wyzwalająca prawda. Wciąż rosnąca liczba słynnych osobistości, wśród nich Shirley MacLaine, składa świadectwo o przeobrażającej mocy doświadczeń mistycznych. W bestsellerze Out on a Limb (polski tytuł: Na krawędzi) MacLaine wyjaśnia, że to, co kiedyś wydawało się jej „science fiction lub [...] okultyzmem" zaakceptowała dlatego, że się jej to „przytrafiło."

Moc doświadczenia mistycznego (formy inicjacji) została elokwentnie opisana przez Geralda Jampolsky'ego, bliskiego znajomego Roberta Schullera i gościa w jego programie telewizyjnym „Hour of Power" (Godzina mocy). Słynny psychiatra, doskonale się sprzedający pisarz i wykładowca opowiada o własnym spotkaniu ze Swami Muktanandą*:

Dotknął mnie pawimi piórami: nasze umysły jak gdyby połączyły się. Dotknął mnie znów, mojej głowy swą dłonią. Wtedy wszędzie dookoła pojawiły się piękne kolory. Wydawało się, jakbym wystąpił z ciała i patrzył na siebie z góry. Ujrzałem kolory, których głębia i blask przewyższyły wszystkie moje dotychczasowe doświadczenia. Zacząłem mówić językami. Do pokoju wpadł piękny promień światła i w tej chwili postanowiłem, że nie będę już analizował tego, co się dzieje, po prostu zjednoczę się z tym przeżyciem, złączę się z nim zupełnie […] Przez następne trzy miesiące poziom mojej energii był podwyższony i potrzebowałem bardzo niewiele snu. Pełen byłem świadomości miłości, takiej, jakiej przedtem nie znałem.

*Muktananda, swami Muktananda Paramahansa (1908 -1982)  hinduski jogin i swami, guru siddhajogi. Prowadził aśram w Ganeshpuri. W 1976 odbył podróż na Zachód, podczas której założył organizację Siddha Yoga Dham. Dzięki dyscyplinie, jaką utrzymywał w założonych przez siebie aśramach, oraz krytycznemu stosunkowi wobec postaw komercyjnych, stał się autorytetem w świecie jogi.

W tym kontekście niewiarygodne dotąd proroctwa o Antychryście stają się możliwe do przyjęcia. Nietrudno wyobrazić sobie, że każdy odda mu cześć. Jeśli inicjacja guru w rodzaju Muktanandy ma taką moc przeobrażającą, jak będzie wyglądać inicjacja do Antychrystowego królestwa Nowej Ery? Co więcej, Antychryst będzie przecież ucieleśnieniem boskości, którą wszyscy zapragną posiąść. Ludzie, świadomi, iż bóg, którego czczą, to nie Bóg biblijny, nie będą wielbić prawdziwego Boga, bo przyznając, że istnieje, musieliby uznać własną niższość i zupełną od Niego zależność. Jeśli jednak za Boga uznają Antychrysta, znów potwierdzą swą żądzę boskości: Oto ten, który jako pierwszy osiągnął coś, na co mamy nadzieję. Fakt, że celu tego dopiął, dowodzi, że dosięgnąć go może każdy! Któż wówczas nie zechce usiąść u jego stóp i poddać się jego mocy, by poznać tajemnicę, którą on zgłębił?

Lucyferowa inicjacja

Bez względu na to, jaki konkretnie znak Antychryst rozkaże umieścić na rękach i na czołach, jego znaczenie będzie więcej niż tylko polityczno-ekonomiczne. Ten znak nie tylko da prawo kupowania i sprzedawania, ale będzie też identyfikował obywateli królestwa Antychrysta, jego lojalnych naśladowców, czczących go jako boga. Przyjęcie znaku będzie pełnić rolę inicjacji do oficjalnej religii światowej. Tak oto cały świat odda nareszcie hołd szatanowi:

„Cała ziemia oddała cześć [...] smokowi" (Ap 13,3-4).

Wydaje się to niewiarygodne, większość z nas wyobraża sobie bowiem, że czciciele szatana to dziwaczni fanatycy odprawiający niesamowite obrzędy na cmentarzu przy pełni księżyca o północy. Nic podobnego: wszystko będzie miało pozór naukowości, zyskując ogólne poważanie. Niewielu, jeśli w ogóle ktokolwiek, zda sobie sprawę, że czci szatana. A ci nieliczni, jak David Spangler*, nazwą go Lucyferem, „wysłannikiem Bożej miłości objawiającej się poprzez ewolucję". Spangler nie jest osamotniony w swym kulcie Lucyfera. Poglądy tego rodzaju, głoszone coraz częściej, wywierają niepostrzeżenie wpływ nawet na chrześcijan, szczególnie na dzieci i nastolatki. Wierzący powinni otworzyć oczy na to, co dzieje się z ich dziećmi.

Weźmy popularny film "2010". Gdy Amerykanie i Rosjanie znajdują się o krok od rozpętania wojny nuklearnej, na niebie pojawia się nagle nowe słońce i sprowadza pokój na ziemię. Arthur C. Clarke w książce będącej podstawą dla scenariusza wyjaśnił coś, co w filmie nie było powiedziane: nazwa słońca brzmi „Lucyfer", niewątpliwie ku czci siły, która dała mu istnienie. Spangler tłumaczy związek Antychrysta i Lucyfera oraz wyjaśnia, dlaczego Lucyfer będzie czczony:

"Chrystus to ta sama siła co Lucyfer... Lucyfer gotuje nas na doświadczenie Chrystusostwa [...] Ten Wielki Inicjujący, [...] Lucyfer działa w każdym z nas, by doprowadzić nas do pełni; gdy oto wkraczamy w nowy wiek, […] każdy w jakiś sposób dochodzi w końcu do punktu, który zwę lucyferyczną inicjacją […] Wielu staje wobec niej dziś i stanie w przyszłości; to jest właśnie wprowadzenie w Nowy Wiek."

*David Spangler (ur. 7 stycznia 1945 r.) Jest amerykańskim filozofem duchowym i sam się określa „praktycznym mistykiem”. Pomógł przekształcić Fundację Findhorn w północnej Szkocji w ośrodek duchowej edukacji  i jest przyjacielem Williama Irwina Thompsona . Spangler jest uważany za jednego z założycieli nowoczesnego ruchu New Age.

Wielki omam

Świat podda się lucyferycznej inicjacji do kultu szatana, i zostanie to uznane za najnowszą zdobycz nauki. Co jeszcze 50 lat temu zdawało się niemożliwe, dziś jest zgodne z pewnymi narastającymi tendencjami. Już dostrzegamy zapowiadane w Biblii początkowe fazy tego procesu. Niebywała iluzja na światową skalę przybiera na sile. Każdy mieszkaniec Ziemi w dniach poprzedzających przyjście Chrystusa musi wobec niej stanąć, wybierając bądź prawdę Bożą, bądź kłamstwo szatana. Zwiedzenie będzie tak wszechpotężne, że Jezus ostrzegł, iż „nawet wybrani" będą zwiedzeni, „jeśli tylko możliwe". Taka zapowiedź powinna obudzić czujność każdego chrześcijanina.

Spoiwem imperium Antychrysta będzie powszechna akceptacja poglądu, który Biblia nazywa „kłamstwem": iż człowiek jest bogiem. Konsekwencje tego są oczywiste: jeśli ogłaszamy się bogiem, upadlamy samo pojęcie Boga. Nie podnosimy się na poziom Boga, ale ściągamy Boga na nasz własny. Jeśli wszystko jest bogiem, jak naucza hinduizm, nic nie jest bogiem, bo samo słowo „Bóg" straciło znaczenie. Stwierdzenie, że człowiek jest bogiem, jest więc religijnym ateizmem. Ten rodzaj fatalnego ogłupienia nie nastąpi w jednej chwili, gdyż wymaga gruntownych przygotowań; lecz powiedziano wyraźnie, że tak się stanie. Mówiąc to nie jesteśmy pesymistami, ale realistami. Nie zamierzamy jednak lansować fatalizmu, ale raczej zachęcić do gorliwej pracy, by ratować tylu, ilu się tylko da, nim będzie za późno.

Biblia mówi otwarcie, że Chrystus umarł za cały świat (J 3,16 ) i że Bóg „pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy" (1 Tm 2,4). Pomimo proroctw o nadchodzącym zwiedzeniu i przejęciu władzy przez Antychrysta musimy próbować nawracać wszystkich ludzi do Chrystusa. Jest to godny cel, a miłość Chrystusa przynagla nas, bowiem Bóg nie chce, by ktokolwiek zginął. Bezwzględną koniecznością jest jednak autentyczny żal i nawrócenie. Biblia wielokrotnie daje do zrozumienia, że sprawą kluczową jest prawda, zaś apostoł Paweł ostrzega, że wszyscy, którzy „nie przyjęli miłości prawdy ku zbawieniu , zostaną przez samego Boga wydani na „działanie oszustwa tak, iż uwierzą kłamstwu" (2 Tes 2,10-11).

Musimy - rzecz oczywista - zważać na to, by wieść, jaką głosimy światu, była rzeczywiście prawdą. Niestety, jak ukażemy w następnych rozdziałach, kłamstwo weszło do kościoła, a ci, którzy podają się za chrześcijan, dołączają do świata w uwielbieniu dla ludzkiego ego z jego rzekomymi nieograniczonymi mocami umysłu.

Choć może się to wydać „negatywne", nie ośmielimy się zignorować surowej prawdy: Biblia ostrzega przed nadchodzącym odstępstwem, i to nie jak przed czymś możliwym, ale przed czymś pewnym. Co więcej, wyraźnie oznajmia, że przed powtórnym przyjściem Chrystusa wielu w kościele będzie zwiedzionych.

Fragment pochodzi z książki "Zwiedzione chrześcijaństwo" cała książka w PDF znajduje się pod adresem: http://www.tiqva.pl/ksiazki/204-zwiedzione-chrzecijastwo

Komentarze

Popularne posty