Społeczeństwo czarnoksiężników


Od 200 lat materializm naukowy podważał objawienia dawane i przez Boga, i przez istoty duchowe, przecząc istnieniu świata duchowego. Wiara w duchową moc i zrodzone z niej różne postacie czarnoksięstwa mimo to przetrwały. Żywiołowo powracają pradawne wierzenia i praktyki okultystyczne, odziane w antropologiczno - psychologiczne eufemizmy przydające czarnoksięstwu pseudonaukowej powagi, wymaganej przez szeroką opinię publiczną. Zawładnięcie boskimi siłami umysłu, obiecywane przez licznych guru ruchu ludzkiego potencjału, to idea bałamutnie atrakcyjna, lecz tylko tak długo, jak długo wyobrażamy sobie, iż moc będzie przeznaczona do naszego wyłącznie użytku. Świadomość, że ta sama siła jest jednakowo dostępna dla każdego, w jednej chwili zmienia cudny sen w koszmar. Jak wyglądałoby życie w społeczności czarnoksiężników, z których każdy chciałby dowieść przewagi własnej siły? Miast jednego Boga rządzącego wszechświatem - miliardy bożków, rozrzucających rzeczywistość jak klocki mocą własnej wiary, aby dopasować ją do własnego gustu. Nie byłby to obiecywany raj - byłby to chaos.

Wyobraźmy sobie taki scenariusz: Oto do każdego umysłu można z łatwością zajrzeć i z równą łatwością wywierać nań wpływ; następuje swobodny przepływ parapsychicznie przekazywanych obrazów, bez jakichkolwiek barier. Prywatność, czy to fizyczna, czy umysłowa, nie istnieje. Słuszność jest tożsama z parapsychiczną mocą, zaś jedyne prawo to siła umysłu. Brak sumienia moralnego, brak idei dobra i zła. Nawet jeśliby uznawano ich istnienie, niemożliwe byłoby obciążanie kogokolwiek odpowiedzialnością. Samochód wjeżdża na chodnik i zabija kilka osób. Kierowca broni się potem: Pojazd znalazł się pod wpływem jego nieprzyjaciela, którego czary okazały się silniejsze niż jego własne. Doradca finansowy lub prezes spółki podjął fatalne decyzje, twierdzi jednak, że konkurencja rzuciła na niego urok. Któż dowiedzie, że było inaczej?
Hawajczycy nadal giną
przez modlitwy innych Hawajczyków.


Szukając namacalnych skutków istnienia takiego społeczeństwa, spojrzyjmy na śmiertelne przerażenie paraliżujące członków prymitywnych społeczności spętanych szamanizmem. Znajdziemy je nie tylko w amazońskiej dżungli, ale i w krajach „cywilizowanych", jak Haiti, gdzie wudu zaznacza się w życiu obywateli nieustannym terrorem, pomimo twierdzeń, iż używa się go wyłącznie w dobroczynnych celach.
Zdolność religii naturalistyczno - panteistycznej do przenikania w głąb społeczności monoteistycznej trafnie oddano w popularnym powiedzeniu, iż „Haiti to 85 procent katolicyzmu i 110 procent - wudu". Bezskuteczność wszelkich sprzeciwów ze strony kościoła katolickiego oddaje choćby fakt, że każda ceremonia wudu rozpoczyna się katolicką modlitwą - dalszy ciąg urąga jednak wszystkiemu, co chrześcijańskie.

Ktoś, kto uważa, że porównywanie społeczeństwa haitańskiego z amerykańskim jest zbyt pochopne, powinien pamiętać o milionach żarliwych wyznawców New Age, poświęcających całą energię zdobyciu tychże samych sił szamanistycznych. Celowi temu służą dziesiątki najróżniejszych kursów homoedukacji, o których była już mowa, oraz popularyzowanie wśród szerokiej opinii publicznej szamanizmu za pomocą innych środków, w postaci zarówno starożytnej, jak i unowocześnionej. Odrodzenie tubylczej religii na tak bardzo amerykańskich, inteligenckich Hawajach, okrzyknięte mianem ratunku dla ginącej tradycji, wywiodło na światło dzienne praktyki czarnoksięskie, które długo kryły się pod cienką warstwą nominalnego chrześcijaństwa, zaś teraz grożą wybuchem.

Pewien wyznawca religii hawajskiej, z całą swobodą udzielając wywiadu na jej temat, zawahał się nagle, poproszony o podanie przykładu powrotu do używania „złych uroków". Wahanie trwało dość długo. W końcu człowiek ów zawołał: Nie mogę! Boje się. Tu nikt nie rozmawia o religii. Hawajczycy nadal giną przez modlitwy innych Hawajczyków.

Przemożny wir

Przyjmując różne nazwy, podobne zjawisko występuje na terenie całej Ameryki, zwłaszcza w wielkich miastach. Szacuje się, że w samym Nowym Jorku żyje 500 tysięcy wyznawców wudu. Los Angeles Times zamieścił artykuł o wzroście popularności santerii w południowej Kalifornii, gdzie społeczność czarowników rośnie, zyskując coraz większe wpływy. Wypowiedź Monife Balewa, wyznawcy santerii, jest bardzo miarodajna i... przerażająca:

"Opętał mnie Oszun; modliłem się, żeby to się już nie powtórzyło. To się zwykle dzieje przy dźwiękach bębna. Nie pamiętam, co było ostatnim razem, ale powiedziano mi, że wyskoczyłem z okna na pierwszym piętrze. Straciłem zegarek za 250 dolarów i oznajmiłem, że z powodu nieokazywania szacunku pewna osoba umrze. Oszun potrafi być bardzo surowy i bardzo trafny w przepowiedniach. Tydzień później ta osoba faktycznie zmarła."

Inny wyznawca santerii wyznał ze strachem: „Boję się, co by się stało, gdybym coś zrobił nie tak. Wystarczy jeden błąd, a już nie żyjesz." Dając pewne pojęcie o rosnących wpływach tej religii na świecie, artykuł doniósł też, że „laureat Nagrody Nobla w dziedzinie literatury w 1986 r. Wole Soyinka z Nigerii wierzy w bóstwa Joruba. Większość jego dzieł mówi o oriszach [orishach - duchach w santeriil [...] To najpopularniejsza religia Brazylii, Haiti i Kuby". Santeryjski kapłan ma wśród swoich klientów z rejonów Południowej Zatoki Los Angeles „lekarzy, prawników, menadżerów, zwykłych pracowników". Mówi: „Parają się tym tutaj setki mieszkańców. Zdziwiłby się pan. Typowi Amerykanie, jasnowłosi, niebieskoocy [...] Tutaj wszędzie są santeros." Pewien policjant wyznał, że osobiście zna „policjantów w Miami, Chicago, Nowym Jorku i Los Angeles, którzy praktykują tę lub inną formę santerii".

Postacie kryminalnego półświatka też korzystają z tego źródła mocy. Handlarze narkotyków płacą kapłanom santerii wielkie sumy, byle tylko zapewnić sobie ochronę jej bóstw. Sierżant Richard Valdemar z urzędu szeryfa w Los Angeles, pracujący wśród gangów we wschodniej części miasta, nazwał santerię „sektą satanistyczną". Mówi:

"Jestem pewien, że religie okultystyczne w rodzaju santerii pomagają pewnym członkom gangów popełniać czyny kryminalne [...] Wierzą, że demoniczne bóstwa chronią ich przed wszelkim nieszczęściem, nawet przed kulami, więc ważą się na czyny, których normalnie nie popełniliby."

Nawet przy braku faktycznej mocy czarnoksięskiej samo wyobrażanie sobie, iż się taką moc posiada, może sprawić ogromne kłopoty. Rośnie liczba ofiar dynamiki umysłu i innych kursów homoedukacji, które sądząc, że zyskują „osobistą moc", w końcu straciły głowę. Postępująca szamanizacja Ameryki grozi wzrostem zjawiska. Adwokat Gerald Ragland, który wygrał sprawę Debory Bingham przeciw ośrodkowi Lifespring (odmiana est Wernera Erharda) i doprowadził do wypłacenia swej klientce 800 tys. dolarów odszkodowania, ma już długą listę następnych klientów. Są wśród nich i niżej opisani. Daje to jakieś pojęcie o wadze problemów wywoływanych przez omam o osiągalnej dla nas sile paranormalnej:

"Kobieta, która wracając samochodem do domu [z Lifespring] uznała, że może kontrolować światła na skrzyżowaniu; mężczyzna, który pojawił się na ostatnich zajęciach kursu podstawowego z przekonaniem, że Lifespring życzy sobie, by to on dalej prowadził szkolenie; mężczyzna, który parę dni po zakończeniu zajęć nabrał przekonania, że Bóg wymaga od niego ofiary z kilkumiesięcznego synka."

Nawet najbardziej sceptyczny obserwator przyzna, że przemożna siła wciąga amerykańskie społeczeństwo w coraz głębszy wir szamanizmu i mistycyzmu. Rzadko jednak zwraca się uwagę na fakt, iż przemiana światopoglądu i kultury zachodniej pod wpływem religii wschodnich (zwłaszcza hinduizmu i buddyzmu) nie jest przypadkowa, lecz została starannie zaplanowana i jest z wielkim poświęceniem wcielana w życie.

Artykuł pochodzi z książki; "Ameryka - nowy uczeń czarnoksiężnika" Oficyna wydawnicza "Tiqva" Wrocław 1994

 Polecam uwadze LINK : https://zwiedzionechrzescijanstwo.blogspot.com/2019/10/poganstwo-w-kosciele-katolickim.html
Santeria - jest synkretyczną religią pochodzenia karaibskiego. Zawiera elementy kultu `Orisha` (dosłownie „Główny Strażnik") i wierzenia narodów `Joruba` i `Bantu`, z południowej Nigerii, Senegalu i wybrzeża Gwinei. Są one połączone z elementami hołdowniczymi z rzymskiego katolicyzmu. https://pl.wikipedia.org/wiki/Santeria

Komentarze

Popularne posty