Korzenie kłamstwa

Nie potrzeba wielkiego wysiłku intelektualnego, aby pojąć, że w erze kosmicznej, gdy nauka stanęła na piedestale, wprowadzenie światowej religii Antychrysta będzie wymagać połączenia religii z nauką. Już od pewnego czasu zapowiadały to liczne czołowe postacie ze światowej areny, wśród nich jezuicki ksiądz i paleontolog Pierre Teilhard de Chardin oraz psycholog Carl Gustav Jung. Ów proces już zachodzi, nie tylko na świecie, lecz i w kościele.

Jednym z punktów zbieżnych nauki i religii jest coraz częściej stosowana hipnoza. Od tysiącleci stanowiąc integralną część okultyzmu, została dziś uznana za „naukową", posługują się nią nawet setki psychologów chrześcijańskich. Wypowiedź dwóch czołowych autorytetów w tej dziedzinie: Williama Krogera i Williama Fezlera powinna zaniepokoić każdego, kto korzysta z jakiejkolwiek formy hipnozy, zwłaszcza zaś chrześcijanina:

Czytelnik nie powinien dać się zmylić pozornym różnicom między hipnozą, zen, jogą i innymi wschodnimi metodami uzdrawiania. Choć rytuały różnią się między sobą, metody te są zasadniczo jednym i tym samym. Coraz więcej psychologów chrześcijańskich używa hipnozy, „cofając" pacjentów do dzieciństwa, a nawet do łona matki. Ma to rzekomo umożliwić dostęp do zaistniałych kiedyś „zranień" (urazów). Często uzyskuje się wtedy konkretne informacje, choć mózg dziecka przed urodzeniem, w trakcie porodu i w pierwszym okresie po narodzeniu nie jest dość rozwinięty, by przechować wspomnienia. Źródło tych „wspomnień" jest więc w najlepszym wypadku mocno podejrzane. Podobne wątpliwości budzą wspomnienia przywoływane u chrześcijan w trakcie sesji „wewnętrznego uzdrawiania" czy „uzdrawiania wspomnień" - często okazują się one formą hipnozy. Zajmiemy się tym później. W tym miejscu należy jednak zwrócić uwagę na uwagi Bernarda Diamonda dotyczące sugestii i pamięci. Diamond, profesor prawa i psychiatrii klinicznej, jest jednym z najwybitniejszych na świecie autorytetów w dziedzinie hipnozy. Kalifornijski magazyn prawniczy zadał mu m.in. takie pytania:

— Czy hipnotyzer, dzięki ćwiczeniu umiejętności i koncentracji, może uniknąć zaszczepiania sugestii w umyśle osoby hipnotyzowanej?
— Nie, nie da się uniknąć takich sugestii.
— Czy hipnotyzer albo sama osoba hipnotyzowana w trakcie seansu hipnotycznego lub po nim może odróżnić w wspomnieniach fakty od fantazji?
— Odpowiedź znów brzmi: nie. Nikt, choćby z największym doświadczeniem, nie potrafi weryfikować wiarygodności pamięci hipnotycznie wzmocnionej.

Mimo tego coraz częściej słychać powoływanie się na hipnozę w imię nauki w celu poparcia religijnych dogmatów psychologii. Dogmaty te głoszą „nieograniczony potencjał ukryty w podświadomości", możliwość świadomego sterowania ewolucją ludzkości w kierunku tak zwanej wyższej świadomości, obejmującej boskie w swej naturze siły umysłu, ostatnio zaś mówią nawet o reinkarnacji. Psychiatrzy „cofają" dziś pacjentów pod hipnozą poprzez doznania w łonie matki aż do rzekomych doświadczeń w poprzednich wcieleniach [tzw. terapia regresywna - przyp. tłum.]. Takie „wspomnienia" nie mogą oczywiście pochodzić z mózgu, lecz z tego samego źródła co „wspomnienia" z życia płodowego. Wskutek hipnozy wypływają na wierzch nawet konkretne „wspomnienia" z przyszłości! Wyniki pewnych badań pokazały, że spośród 6 tysięcy pacjentów poddanych hipnotycznie regresingowi około 20 procent doświadczyło „wcześniejszego istnienia na innych planetach".*

*Martin i Deidre Bobgan, Hypnosis and the Christian, Bethany House, 1984, s. 23.

W procesie łączenia tak zwanej nauki i religii ewolucja odgrywa niezwykle ważną rolę. Teorii tej nie zrodziła nauka: ewolucja stanowi rdzeń okultyzmu już od tysięcy lat. Hinduizm, z poniżającym systemem kast, opiera się na idei kosmicznej ewolucji ku boskości, zachodzącej poprzez karmę i reinkarnację.

Rosnące uznanie tych idei w społeczeństwie Zachodu uwidoczniło się choćby w takim ogłoszeniu zamieszczonym w Los Angeles Times, w części zawierającej kalendarz imprez na niedzielę:

SHRI MATAJI NIRMALA DEVI
najważniejsza postać duchowa dzisiejszego świata.
Obudzi w tobie siłę, która zmieni twe życie
i zmieni świat.
To przebudzenie wyjaśnia i łączy
wszystkie wielkie religie.
Zapewnia wewnętrzny pokój, zdrowie i radość.
Jest ostatnią fazą ewolucji opisanej przez tradycje,
które wywodzą się od początków
duchowej świadomości ludzkości.
PIERWSZY ZJEDNOCZONY KOŚCIÓŁ METODYSTYCZNY
W HOLLYWOOD


Czy to jest nauka?

Niektórzy psychiatrzy „cofają" pacjentów nawet do wcześniejszych form życia, aby przywołać głębsze „wspomnienia" z ich doświadczeń we wcieleniu małp, salamandr i minogów. Pani Jean Houston, doktor religii i psychologii, prowadzi warsztaty, podczas których pomaga pacjentom obudzić starożytne  wspomnienia". Poniższy fragment dziennikarskiej relacji z jednej z takich sesji ukazuje ogłupienie, jakie coraz powszechniej staje się udziałem ludzi wykształconych, przekonanych, że wiara w grzech, nawrócenie i przebaczenie przez śmierć i zmartwychwstanie (a nie reinkarnację) Jezusa to rozwiązanie zbyt prymitywne:

„Przypomnij sobie, jak byłeś rybą" - zaproponowała Houston w Sacramento. Prawie tysiąc osób [...] upadło na podłogę i zaczęło poruszać „płetwami", jak gdyby poruszali się w wodzie. „Zauważ swe wrażenia, kiedy kołyszesz się jak ryba. Jak wygląda świat, jak go odczuwasz, jak brzmi, pachnie, smakuje?" „Potem wyszedłeś na ląd" - przypomniała Houston i powiodła nas przez fazę gadów [...] Następnie zaproponowała: „Dopuść do siebie wszystkie wspomnienia z czasu, gdy byłeś gadem [...] Potem niektórzy z was latali. Inni wspinali się po drzewach" [...] Zrobiło się istne zoo dźwięków i ruchów, które wykonywały wczesne ssaki, małpki i małpy człekokształtne.

Potem Houston kazała przypomnieć sobie, jak byliśmy „pierwotnymi ludźmi", którzy tracą ochronne futro" i [...] ewoluują we współczesnego człowieka. Nastąpił punkt kulminacyjny tego bądź co bądź intensywnego i ciągnącego się już godzinę ćwiczenia: „A teraz chcę, byście sięgnęli jeszcze dalej, do [...] następnego stadium waszej ewolucji." Sala wypełniła się skaczącymi radośnie, czasem w pojedynkę, czasem wraz z innymi, istotami ludzkimi, które w końcu złączyły dłonie i głosy.

Wrażenie było piorunujące [...] Staliśmy się wirującym morzem ciał: Prawie tysiąc gospodyń domowych, terapeutów, artystów, pracowników opieki społecznej, duchownych, nauczycieli, lekarzy [...] pełzało jedni po drugich, bawiąc się doskonale i od nowa ucząc się tego, co spoczywało na dnie naszej pamięci. *

* Shepherd Bliss, „Jean Houston: Prophet of the Possible", Whole Life Times X/XI 1984, nr 38, s. 24-25.

Usłuchawszy zachęty bliskiej przyjaciółki - Margaret Mead, Jean Houston zorganizowała sympozjum dla czołowych postaci polityki amerykańskiej, zatytułowane: »Jakie może być społeczeństwo. Analiza praktycznych kierunków polityki na następną dekadę." Gdy podobne zjawiska mnożą się coraz natarczywiej pod parasolem nauki, biblijne proroctwa o oszustwie i zwiedzeniu, mających poprzedzać powrót Chrystusa, zyskują z każdym dniem na prawdopodobieństwie i jasności. W głębi serca każdy człowiek pragnie celu i sensu. Jeśli nie zostanie zaspokojony osobistą więzią z Bogiem w Jezusie Chrystusie, chwyci się pierwszej lepszej deski ratunku, nie zważając na jej kruchość czy dziwaczność.

Fragment pochodzi z książki "Zwiedzione chrześcijaństwo"
cała książka w PDF znajduje się pod adresem: http://www.tiqva.pl/ksiazki/204-zwiedzione-chrzecijastwo

Komentarze

Popularne posty