Walczmy o wiarę, lecz nie bądźmy kłótliwi

Walczyć o wiarę znaczy wiedzieć, o co walczyć. Naszej największej troski i uwagi wymagają te sprawy, które dotyczą ewidentnego przekręcania Ewangelii, a szczególnie głównych doktryn mówiących o zbawieniu. Dobrym przykładem jest List do Galacjan. "Judaizujący" przekonywali braci do przyjęcia fałszywej ewangelii, która dodawała określone uczynki Prawa jako warunki konieczne do uzyskania zbawienia. Paweł zwalczał te poglądy i to samo nakazał czynić Tytusowi [Tyt. 1:10-11,13]. W podobnym stylu zwalczalibyśmy poglądy tych, którzy promują lub przyjmują fałszywą ewangelię o zbawieniu (mormonów, scjentystów, świadków Jehowy, rzymskich katolików i innych).

Wprawdzie niektóre zagadnienia nie wydają się być związane z Ewangelią, lecz mogą w sposób pośredni odwracać wierzących od prawdy poprzez przekręcanie Słowa Bożego. A to z kolei utrudnia korzystanie z łaski niezbędnej do życia, które podoba się Bogu. Na przykład psychoterapia jest jednym z najpopularniejszych środków służących do zwracania chrześcijan w kierunku bezbożnych (i dlatego nie mających nic wspólnego z łaską) rozwiązań ludzkich.

Aby podjąć walką o wiarę, trzeba wiedzieć, kiedy unikać walki. Czternasty rozdział Listu do Rzymian mówi o sprawach, w których walka o wiarą staje się kłótliwością. Paweł pisze tutaj o sytuacjach, gdzie niedojrzali chrześcijanie robią "z igły widły". Niektórzy o mało nie doprowadzili do podziału w Kościele, staczając boje o to, które pokarmy wolno spożywać, a których nie wolno i który dzień należy oddzielić dla Pana. Wola Boża w tej sprawie zapisana w Biblii jest następująca: Są sprawy, których nie powinniśmy osądzać, ponieważ mają znaczenie drugorzędne i nie grożą zaparciem się wiary, lecz zostały pozostawione indywidualnemu rozsądzeniu we własnym sumieniu [w. 5]. Jedynie sam Pan jest w stanie osądzić serce i myśli człowieka w tym zakresie.

Mówiąc o znakach czasów ostatecznych podczas wykładu na Górze Oliwnej [Mat. 24], Jezus podał religijne zwiedzenie jako pierwszy z nich. Rozmiar zwiedzenia, jakiego jesteśmy świadkami w naszych czasach, nie ma precedensu w historii ludzkości. Sam ten fakt powinien pobudzić nas do podjęcia walki o wiarę. Oznacza to również, że wobec tak wielu przejawów odstępstwa od wiary [I Tym. 4:1] należy się zastanowić kiedy i o co walczyć [i jakimi metodami]. W kontekście naszego osobistego chodzenia z Panem mamy badać wszystko, co mogłoby przeczyć nauczaniu Pisma i prostować nasze ścieżki na bieżąco. Jeśli chodzi o podejrzane nauczania i praktyki akceptowane i promowane przez innych, umiejętność rozróżniania polega również na tym kiedy i jak się do takich zjawisk odnosić. Nietrudno dzisiaj o narażenie się innym (albo nawet o "wypracowanie" sobie określonej reputacji) i uzyskanie miana "łowcy herezji", który "wszędzie znajdzie jakąś dziurę". Dlatego szukanie Bożej mądrości i prowadzenia zawsze jest podstawą, jeśli nasza walka ma być owocna.

Wreszcie, podjęcie walki o wiarę nie jest zmuszaniem kogokolwiek do wiary. Zbyt często zapominamy, że nasze życie wieczne w Chrystusie otrzymaliśmy jako dar, który wynika z niezgłębionej miłości Boga i należy go oferować innym w miłości. Przymuszanie nie ma z miłością nic wspólnego i choćby nasze intencje w tej sprawie były właściwe, to musimy regularnie badać własne motywacje i metody. Podjęcie walki o wiarę powinno być motywowane miłością. Pamiętajmy, że jesteśmy jedynie jej kanałem, a jeśli jakakolwiek zmiana czyjegoś serca nastąpi, to stanie się to dzięki łasce Boga, który jako jedyny przywodzi do upamiętania [II Tym. 2:25-26].

Przeto czuwajcie...

Dzieje Apostolskie 20:27-31 to fragment zawierający kilka myśli, które dzisiaj często są postrzegane jako brak wyważenia w walce o prezentowanie "całej woli Bożej", lecz są to przecież słowa Boże, wypowiedziane z pasją przez apostoła Pawła do członków kościoła w Efezie [do nas]: "Miejcie pieczę o samych siebie i o całą trzodę (...). Ja wiem, że po odejściu moim wejdą między was wilki drapieżne, nie oszczędzając trzody, nawet spomiędzy was samych powstaną mężowie, mówiący rzeczy przewrotne, aby uczniów pociągnąć za sobą. Przeto czuwajcie, pamiętając, że przez trzy lata we dnie i w nocy nie przestawałem ze łzami napominać każdego z was.

W naszych "trudnych" czasach [II Tym. 3:1] módlcie się o to, żebyśmy wszyscy okazywali tak wielką troskę o duchowe dobro naszych braci i sióstr w Chrystusie, a także o czystość Ewangelii niezbędnej do zbawienia dusz.

T.A.McMahon,

Artykuł pochodzi z książki; "Psychologia a kościół", cała książka w PDF znajduje się pod adresem: http://www.tiqva.pl/component/attachments/download/3

Komentarze

Popularne posty