A dzień Pański nadejdzie jak złodziej ... w nocy
Pochwycenie i Drugie Przyjście muszą być niewątpliwie dwoma różnymi wydarzeniami. Drugie Przyjście, na koniec okresu zwanego „Wielkim Uciskiem” i w czasie Armageddonu, nie zaskoczy nikogo. Pochwycenie, które nastąpi w czasie pokoju i dobrobytu, będzie zupełną niespodzianką dla świata i szeroko pojętego Kościoła. Miliony chrześcijan − i całkiem prawdopodobne, że wszystkie małe dzieci [niemowlęta] − nagle znikną z powierzchni ziemi, i nikt nie będzie wiedział, jak i dlaczego. Ci co zostaną, nie uwierzą, że to Chrystus ich „porwał” i zabrał do domu swego Ojca w niebie. Jedyne wiarygodne dla nich wytłumaczenie (o czym powiemy później) poda człowiek określany w Piśmie Świętym jako Antychryst, który w tym czasie przejmie władzę nad światem. Jego wyjaśnienia zaspokoją ciekawość ludzi, ale będą całkowitym fałszem.
Biblia kilka razy porównuje przyjście Chrystusa do „złodzieja”, który zakrada się potajemnie w nocy, gdy wszyscy śpią. Piotr pisze: A dzień Pański nadejdzie jak złodziej (2 P 3,10 BW), Paweł dodaje: jak złodziej w nocy (1 Tes 5,2). Złodziej nie bez przyczyny zjawia się o takiej porze i w taki sposób, żeby nikt nie był świadomy jego przyjścia. Szybko zabiera to, na czym mu zależy, i znika nie budząc nikogo.
Analogicznie Pochwycenie będzie potajemnym zabraniem przez Boga swojego „łupu” z ziemi. Chrystus ogłasza: Oto przyjdę jak złodziej (Ap 16,15). Potajemnie, jak złodziej, Jezus zabierze ze świata swój Kościół. Świat nie będzie wiedział, dlaczego nagle zniknęły miliony ludzi, stanie przed faktem dokonanym. Ci, którzy twierdzą, że „potajemne Pochwycenie" nie jest zapowiadane w Biblii, powinni staranniej przeanalizować słowa Pisma.
Pochwycenie niepoprzedzone żadnymi znakami
Uważamy nie tylko, że Pochwycenie (czyli przyjście po świętych) będzie miało miejsce jako pierwsze, a dopiero potem, po siedmiu latach nastąpi Drugie Przyjście (ze świętymi − do Izraela). Twierdzimy również, że Pochwycenia nie poprzedzą żadne znaki, nie będzie żadnych wcześniejszych ostrzeżeń. Znaki będą zapowiadać tylko Drugie Przyjście.
Kiedy Chrystus w tajemnicy zabierze swoich świętych do nieba, świat będzie pogrążony w błogim samozadowoleniu, pochłonięty pogonią za przyjemnością i dobrobytem. Wszystko będzie wskazywało, że oto wreszcie znalazł się na najlepszej drodze do eliminacji nurtujących go bolączek, do rozwiązania problemów ekologicznych i ustanowienia trwałego, globalnego pokoju. Każda wzmianka o Pochwyceniu spotka się z pogardą i śmiechem, jedynie garstka chrześcijan będzie kultywować pamięć o tym z dawna zapowiadanym wydarzeniu − wydarzeniu, które przecież miało być nadzieją wszystkich wierzących. Cóż, można by rzec, że tak właśnie wygląda dziś sytuacja w Kościołach ewangelicznych. Ilu wierzących wyczekuje żarliwie i tęskni do chwili, kiedy Jezus zabierze ich do nieba?
Jak zobaczymy na następnych stronach tej książki ["Jak blisko jesteśmy"], wiele spośród znaków zapowiadających Drugie Przyjście jest już obecnych w dzisiejszym świecie. Inne zaczynają dopiero świtać na horyzoncie, rzucając swój długi cień w naszym kierunku, jak wskazówki odwiecznego zegara historii, kontrolowanej przez Boga. Trudno oprzeć się wrażeniu, że scenografia została już ustawiona i kurtyna lada moment pójdzie w górę, rozpoczynając ostatni akt dziejów ludzkości. Aktorzy obsadzeni w rolach głównych (w tym Antychryst) niecierpliwie czekają za kulisami na chwilę, w której wejdą na scenę i wprowadzą w życie swoje zamierzenia. Nie wiedzą jeszcze o tym, że w rzeczywistości będą grać role napisane przed tysiącami lat, w szczegółowym scenariuszu proroków.
Ostatni akt wydarzeń na ziemi Biblia nazywa dniem Pana(1 Tes 5,2), a rozpocznie się on w chwili Pochwycenia i przyjdzie niespodziewanie jak złodziej w nocy. Inne wydarzenie, określane mianem Drugiego Przyjścia, nie oznacza początku dnia Pańskiego, gdyż nie będzie ono dla nikogo zaskoczeniem. Jest bardzo istotne, abyśmy w pełni zrozumieli, że wszystkie znaki podane w Biblii odnoszą się właśnie do Drugiego Przyjścia.
Żaden znak nie poprzedza Pochwycenia, ale kiedy ono już nastąpi, wszystko na ziemi ulegnie przemianie. A to może się zdarzyć w każdej chwili.
Dziś bardziej niż kiedykolwiek wcześniej mamy wszelkie powody ku temu, aby oczekiwać rychłego powrotu naszego Pana. Jak długo jeszcze? Jedną z pierwszych oznak bliskości powrotu Chrystusa jest dzisiejszy pogrążony w rozleniwieniu Kościół, coraz głębiej zanurzający się w odstępstwo. Znaków zapowiadających Drugie Przyjście jest coraz więcej, a przecież Pochwycenie musi je poprzedzić o siedem lat. Z pewnością jesteśmy już blisko, z każdym dniem bliżej.
Fragment z książki D. Hunta „Jak blisko jesteśmy” czyli: Co proroctwa biblijne mówią na temat powtórnego przyjścia Pana Jezusa Chrystusa. Źródło: http://www.tiqva.pl/jak-blisko-jestesmy
Biblia kilka razy porównuje przyjście Chrystusa do „złodzieja”, który zakrada się potajemnie w nocy, gdy wszyscy śpią. Piotr pisze: A dzień Pański nadejdzie jak złodziej (2 P 3,10 BW), Paweł dodaje: jak złodziej w nocy (1 Tes 5,2). Złodziej nie bez przyczyny zjawia się o takiej porze i w taki sposób, żeby nikt nie był świadomy jego przyjścia. Szybko zabiera to, na czym mu zależy, i znika nie budząc nikogo.
Analogicznie Pochwycenie będzie potajemnym zabraniem przez Boga swojego „łupu” z ziemi. Chrystus ogłasza: Oto przyjdę jak złodziej (Ap 16,15). Potajemnie, jak złodziej, Jezus zabierze ze świata swój Kościół. Świat nie będzie wiedział, dlaczego nagle zniknęły miliony ludzi, stanie przed faktem dokonanym. Ci, którzy twierdzą, że „potajemne Pochwycenie" nie jest zapowiadane w Biblii, powinni staranniej przeanalizować słowa Pisma.
Pochwycenie niepoprzedzone żadnymi znakami
Uważamy nie tylko, że Pochwycenie (czyli przyjście po świętych) będzie miało miejsce jako pierwsze, a dopiero potem, po siedmiu latach nastąpi Drugie Przyjście (ze świętymi − do Izraela). Twierdzimy również, że Pochwycenia nie poprzedzą żadne znaki, nie będzie żadnych wcześniejszych ostrzeżeń. Znaki będą zapowiadać tylko Drugie Przyjście.
Kiedy Chrystus w tajemnicy zabierze swoich świętych do nieba, świat będzie pogrążony w błogim samozadowoleniu, pochłonięty pogonią za przyjemnością i dobrobytem. Wszystko będzie wskazywało, że oto wreszcie znalazł się na najlepszej drodze do eliminacji nurtujących go bolączek, do rozwiązania problemów ekologicznych i ustanowienia trwałego, globalnego pokoju. Każda wzmianka o Pochwyceniu spotka się z pogardą i śmiechem, jedynie garstka chrześcijan będzie kultywować pamięć o tym z dawna zapowiadanym wydarzeniu − wydarzeniu, które przecież miało być nadzieją wszystkich wierzących. Cóż, można by rzec, że tak właśnie wygląda dziś sytuacja w Kościołach ewangelicznych. Ilu wierzących wyczekuje żarliwie i tęskni do chwili, kiedy Jezus zabierze ich do nieba?
Jak zobaczymy na następnych stronach tej książki ["Jak blisko jesteśmy"], wiele spośród znaków zapowiadających Drugie Przyjście jest już obecnych w dzisiejszym świecie. Inne zaczynają dopiero świtać na horyzoncie, rzucając swój długi cień w naszym kierunku, jak wskazówki odwiecznego zegara historii, kontrolowanej przez Boga. Trudno oprzeć się wrażeniu, że scenografia została już ustawiona i kurtyna lada moment pójdzie w górę, rozpoczynając ostatni akt dziejów ludzkości. Aktorzy obsadzeni w rolach głównych (w tym Antychryst) niecierpliwie czekają za kulisami na chwilę, w której wejdą na scenę i wprowadzą w życie swoje zamierzenia. Nie wiedzą jeszcze o tym, że w rzeczywistości będą grać role napisane przed tysiącami lat, w szczegółowym scenariuszu proroków.
Ostatni akt wydarzeń na ziemi Biblia nazywa dniem Pana(1 Tes 5,2), a rozpocznie się on w chwili Pochwycenia i przyjdzie niespodziewanie jak złodziej w nocy. Inne wydarzenie, określane mianem Drugiego Przyjścia, nie oznacza początku dnia Pańskiego, gdyż nie będzie ono dla nikogo zaskoczeniem. Jest bardzo istotne, abyśmy w pełni zrozumieli, że wszystkie znaki podane w Biblii odnoszą się właśnie do Drugiego Przyjścia.
Żaden znak nie poprzedza Pochwycenia, ale kiedy ono już nastąpi, wszystko na ziemi ulegnie przemianie. A to może się zdarzyć w każdej chwili.
Dziś bardziej niż kiedykolwiek wcześniej mamy wszelkie powody ku temu, aby oczekiwać rychłego powrotu naszego Pana. Jak długo jeszcze? Jedną z pierwszych oznak bliskości powrotu Chrystusa jest dzisiejszy pogrążony w rozleniwieniu Kościół, coraz głębiej zanurzający się w odstępstwo. Znaków zapowiadających Drugie Przyjście jest coraz więcej, a przecież Pochwycenie musi je poprzedzić o siedem lat. Z pewnością jesteśmy już blisko, z każdym dniem bliżej.
Fragment z książki D. Hunta „Jak blisko jesteśmy” czyli: Co proroctwa biblijne mówią na temat powtórnego przyjścia Pana Jezusa Chrystusa. Źródło: http://www.tiqva.pl/jak-blisko-jestesmy
Komentarze
Prześlij komentarz