Odrodzona religia starożytnego Rzymu
Oczywiste jest to, że wraz z ogólnoświatowym odrodzeniem Cesarstwa Rzymskiego pod rządami Antychrysta odrodzi się również jego religia, którą jak już widzieliśmy, jest pogaństwo, które przetrwało ukryte pod cienką warstwą terminologii chrześcijańskiej. Ostatecznie stała się ona znana jako religia rzymskokatolicka. Posągi bogini płodności zostały nazwane Maryją. Cesarzom rzymskim zrobiono wizerunki, a wszyscy, którzy odmówili składania im pokłonu i czczenia cesarzy jako bogów, byli zabijani. Jako następcy cesarzy rzymskich papieże również zabijali tych, którzy odmówili posłuszeństwa im i ich religii. Są to niepodważalne fakty historyczne, które jak mówi Biblia, powtórzą się podczas panowania Antychrysta:
"...postawili posag zwierzęciu [Antychrystowi]... i sprawił, że wszyscy, którzy nie oddali pokłonu posągowi zwierzęcia, zostaną zabici." (Objawienie 13:14, 15)
Papież nie będzie Antychrystem, ale będzie jego prawą ręką, fałszywym prorokiem z Objawienia 13:11-17; 19:20; 20:10. Podczas obecnych wystąpień papieża można zaobserwować takie uwielbienie, jakie świat będzie oddawał Antychrystowi, gdy będzie go czcił jako Boga. Zwróćmy uwagę na poniższy opis naocznego świadka Światowego Dnia Młodzieży w Denver w 1993 roku. Pielgrzymi, którzy pościli i szli przez 15 mil do Cherry Creek Park na całonocne czuwanie przed obrazem „Matki Boskiej Nowego Adwentu", oczekiwali na powrót następnego ranka. To, co nastąpiło, było dla nielicznych chrześcijan obecnych na tym miejscu szokujące:
"Nagle przez muzykę przebił się odgłos śmigieł białego helikoptera. „To papież! Papa!"... Tłum staje się pobudzony... ludzie pchają się naprzód. Niektórzy ściskają w dłoniach różańce... płaczą... [inni] wiwatują... orkiestra zaczyna grać "Abba Ojcze", melodie na wejście papieża.
Krzyk tłumu jest już ogłuszający, kiedy mała postać papieża Jana Pawła II wychodzi naprzód... uśmiecha się i macha do tłumów... Niesamowicie patrzy się na wielbienie oddawane jemu przez tych ludzi... W jego obecności ludzie tracą podstawowe odruchy obronne. W obliczu „duchowości" tak dużego kalibru stają się bezbronni. Uśmiecha się do nich i patrzy wzrokiem pełnym aprobaty, obejmując i całując tych, którzy są najbliżej...
Jan Paweł II w białej szacie zbliża się do schodków wiodących do jego siedzenia, zbliżonych wyglądem do tronu dębowej konstrukcji. Jeszcze raz macha do stojących tam pielgrzymów, a następnie wchodzi po schodach i siada... Muzyka nadal gra delikatnie, a młoda osoba z organizacji młodzieżowej International Youth Forum czyta zza sceny: „Potem widziałem, a oto tłum wielki, którego nikt nie mógł zliczyć, z każdego narodu i ze wszystkich plemion, i ludów, i języków, którzy stali przed tronem i przed Barankiem, odzianych w szaty białe, z palmami w swych rękach. I wołali głosem donośnym, mówiąc: Zbawienie jest u Boga naszego, który siedzi na tronie i u Baranka!".
Sugestia tego wersetu z Biblii w takich okolicznościach... wywołuje pewnego rodzaju alarm i obawę protestantów. Fragment ten pochodzi z Objawienia 7:9-10 i przedstawia widok Chrystusa na jego tronie w niebie. „Tłum wielki, którego nikt nie mógł zliczyć", to prawdziwy kościół, Oblubienica... Jednak w Cherry Creek Park na tronie pośród młodzieży z wielu narodów i języków siedzi papież. To do niego wołają, gdy czytany jest ten fragment.
Czy papież ten insynuuje, że to on jest Chrystusem na tronie, a zebrana poniżej młodzież to jego owce?... Mimo pozornego uniżenia Jana Pawła II, arogancki charakter tej postawy jest powalający. Jednak ci, którzy nie są świadomi Biblii i którym nie przetłumaczono słów polskiego hymnu, nie widzą tu i nie wyczuwają arogancji. Widzą i wyczuwają miłość. Papież Jan Paweł II zdecydowanie ma w sobie ogromnego ducha zwodniczego... odpowiadając na hymn „Abba Ojcze", siedząc w swych szatach na tronie...
Młodzież ubrana w stroje narodowo i reprezentująca każdy kontynent podchodzi do sceny niosąc flagi swych państw. Wchodzą po schodach środkowych i umieszczają swe flagi na podium, dosłownie u stóp Jana Pawła. *
* Hayes, Trumpet October 1993
Znów to samo!
Pogańscy rzymianie, którzy czcili cesarza, nie byli ograniczeni. Mieli wielu bogów i tolerowali szeroką gamę wierzeń. Chrześcijanie prześladowani byli nie za to, że wierzyli w Jezusa Chrystusa, lecz za to, że wierzyli tylko w Niego i nie uznawali żadnych innych bogów, ale jedynie Boga z Biblii. Religia katolicka w podobny sposób toleruje każdą religię i pozwala swym wyznawcom praktykować wszystko, począwszy od jogi do woodoo, byleby tylko pozostali w Kościele. Zarówno opinia publiczna jak i prawodawstwo utwierdzają podobne postawy.
W Kanadzie i Stanach Zjednoczonych (również w innych miejscach) w prawodawstwie pojawiają się „prawa dotyczące aktów nienawiści", których sugerowanie, że ktoś jest w błędzie pod względem wierzeń i praktyk religijnych i tych dotyczących moralności, uznają za przestępstwo. Podobnie niezgodne z prawem będzie niedługo twierdzenie, że homoseksualizm jest grzechem albo że jakaś religia jest zła. „Traktat o ludobójstwie" podpisany przez Stany Zjednoczone i wiele innych narodów (choć jeszcze nie wszedł w życie) już teraz uznaje za zbrodnię sugerowanie, że czyjeś przekonania religijne są fałszywe, i próbowanie nawrócenia innych na religię, którą ktoś uznaje za prawdziwą.
Co ciekawe, Kościół katolicki twierdząc, że jest tym jedynym prawdziwym Kościołem, uznaje jednocześnie wszystkie religie, jak już widzieliśmy. Również pod tym względem Watykan kwalifikuje się w wyjątkowy sposób jako kobieta jadąca na bestii z 17. rozdziału Objawienia. Widzieliśmy, jak Jan Paweł II przyjmował wszystkie religie i twierdził, że wszyscy bogowie są tacy sami, potępiając jednocześnie chrześcijan fundamentalistów. Jego przyjaciel i wielbiciel Robert Schuller, ewangelista telewizyjny, przedstawia podobne myśli rzekomo z perspektywy ewangelii: sposobem na „odróżnienie dobrej religii od złej" jest określenie, czy jest ona „pozytywna". Schuller wezwał „przywódców religijnych... obojętnie jaką teologię wyznają... do wyrażania swojej wiary w sposób pozytywny... jako część ogromnego i zjednoczonego wysiłku przywódców wszystkich religii [aby propagować] pozytywną moc... budujących ogólnoświatową społeczność wartości religijnych".
„Budujące ogólnoświatową społeczność wartości religijne", które akceptowałyby wszystkie religie? Nawet Antychryst nie mógłby przygotować lepszej New Age'owskiej manipulacji językowej! Jednak Schuller jest rekomendowany przez przywódców ewangelicznych i każdego niedzielnego poranka skupia przed telewizorami największą widownię z wszystkich ewangelistów telewizyjnych. Dobrze udokumentowane zostało to, że uznaje on religię katolicką za dobrą i zaleca, aby protestanci „powrócili do domu" do Kościoła rzymskiego. *
* Tidings October 20, 1989; Los Angels Herald Examiner September 19,1987
Nadchodząca religia światowa będzie w subtelny, nierzucający się w oczy sposób antychrześcijańska. Podobnie jak narodowy socjalizm Hitlera, będzie przybierała formy pozytywnego chrześcijaństwa i nieodparcie będzie przemawiać do całego świata. Zupełnie jak już to widzimy, nawet w kręgach ewangelicznych będzie ona wypaczoną wersją chrześcijaństwa działającego w imię Chrystusa. Identyczna akceptacja wszystkich religii głoszona jest przez objawienia Maryi i przez najbardziej przemawiającą do ludzi ewangelistkę Matkę Teresę, której nikt nie odważy się skrytykować ze względu na jej wyjątkowe akty pełnego miłosierdzia poświęcenia.
Światowa sława Matki Teresy z Kalkuty sprawiła, że katolicyzm stał się akceptowany przez protestantów, którzy prawidłowo podziwiają jej życie pełne poświecenia i miłosierdzia. Rzym nazywa ją jedną z największych na świecie ewangelistek". Jednak jej „ewangelizm" nikogo nie doprowadza do Chrystusa, lecz zachęca do wiary w takiego boga, w jakiego ktoś wierzy:
Przynieśli [nam] człowieka, który miał zjedzone pół ciała. Po całym jego ciele pełzały robaki... Podeszłam, żeby go obmyć... on zapytał: „Dlaczego zawracasz sobie tym głowę?" „Kocham cię..." - powiedziałam. „Dla mnie jesteś Jezusem, który przychodzi w hiobowym przebraniu... Ja tylko dzielę się z radością tym, że cię miłuję, i miłuję Jezusa, który jest w tobie". I co powiedział do mnie ten hinduski mężczyzna? Po prostu powiedział: „Niech będzie chwała Jezusowi Chrystusowi"... Zdał sobie sprawę, że był kochany".
Temu hinduskiemu mężczyźnie nie podano najcudowniejszego dowodu na to, że „był kochany" - tego, że ów „Jezus Chrystus", który jest Bogiem, stał się człowiekiem, aby umrzeć za jego grzechy i który w ten sposób zapłacił karę za grzeszny dług, jakiej domagała się sprawiedliwość Boża, tak aby mógł uzyskać przebaczenie i życie wieczne jako dar łaski Bożej. Nie zwiastowano mu ewangelii w biblijnym znaczeniu tego zwrotu. Pozostał wyznawcą hinduizmu, a jego przesądy i fałszywe przekonania pozostały nienaruszone - pozostawiono go w jego grzechach, aby umarł bez Chrystusa, ów hindus, który „był kochany", ale niewystarczająco, aby ,jedna z największych ewangelistek na świecie" powiedziała mu prawdę, która wybawiłaby go z piekła! Taki jest właśnie nowy „ewangelizm" religii katolickiej, który oferuje, że „nawróci" świat do 2000 roku. Matka Teresa mówi: „Kocham wszystkie religie" - i myśl ta pasuje do nadchodzącej ogólnoświatowej religii doskonale.
Fragmenty pochodzą z książki D. Hunta "Kobieta jadąca na bestii". Książka została wydana przez wydawnictwo Veritas et Pneuma Publishers LTD. Fragment umieszczony za zgodą wydawcy.
"...postawili posag zwierzęciu [Antychrystowi]... i sprawił, że wszyscy, którzy nie oddali pokłonu posągowi zwierzęcia, zostaną zabici." (Objawienie 13:14, 15)
Papież nie będzie Antychrystem, ale będzie jego prawą ręką, fałszywym prorokiem z Objawienia 13:11-17; 19:20; 20:10. Podczas obecnych wystąpień papieża można zaobserwować takie uwielbienie, jakie świat będzie oddawał Antychrystowi, gdy będzie go czcił jako Boga. Zwróćmy uwagę na poniższy opis naocznego świadka Światowego Dnia Młodzieży w Denver w 1993 roku. Pielgrzymi, którzy pościli i szli przez 15 mil do Cherry Creek Park na całonocne czuwanie przed obrazem „Matki Boskiej Nowego Adwentu", oczekiwali na powrót następnego ranka. To, co nastąpiło, było dla nielicznych chrześcijan obecnych na tym miejscu szokujące:
"Nagle przez muzykę przebił się odgłos śmigieł białego helikoptera. „To papież! Papa!"... Tłum staje się pobudzony... ludzie pchają się naprzód. Niektórzy ściskają w dłoniach różańce... płaczą... [inni] wiwatują... orkiestra zaczyna grać "Abba Ojcze", melodie na wejście papieża.
Krzyk tłumu jest już ogłuszający, kiedy mała postać papieża Jana Pawła II wychodzi naprzód... uśmiecha się i macha do tłumów... Niesamowicie patrzy się na wielbienie oddawane jemu przez tych ludzi... W jego obecności ludzie tracą podstawowe odruchy obronne. W obliczu „duchowości" tak dużego kalibru stają się bezbronni. Uśmiecha się do nich i patrzy wzrokiem pełnym aprobaty, obejmując i całując tych, którzy są najbliżej...
Jan Paweł II w białej szacie zbliża się do schodków wiodących do jego siedzenia, zbliżonych wyglądem do tronu dębowej konstrukcji. Jeszcze raz macha do stojących tam pielgrzymów, a następnie wchodzi po schodach i siada... Muzyka nadal gra delikatnie, a młoda osoba z organizacji młodzieżowej International Youth Forum czyta zza sceny: „Potem widziałem, a oto tłum wielki, którego nikt nie mógł zliczyć, z każdego narodu i ze wszystkich plemion, i ludów, i języków, którzy stali przed tronem i przed Barankiem, odzianych w szaty białe, z palmami w swych rękach. I wołali głosem donośnym, mówiąc: Zbawienie jest u Boga naszego, który siedzi na tronie i u Baranka!".
Sugestia tego wersetu z Biblii w takich okolicznościach... wywołuje pewnego rodzaju alarm i obawę protestantów. Fragment ten pochodzi z Objawienia 7:9-10 i przedstawia widok Chrystusa na jego tronie w niebie. „Tłum wielki, którego nikt nie mógł zliczyć", to prawdziwy kościół, Oblubienica... Jednak w Cherry Creek Park na tronie pośród młodzieży z wielu narodów i języków siedzi papież. To do niego wołają, gdy czytany jest ten fragment.
Czy papież ten insynuuje, że to on jest Chrystusem na tronie, a zebrana poniżej młodzież to jego owce?... Mimo pozornego uniżenia Jana Pawła II, arogancki charakter tej postawy jest powalający. Jednak ci, którzy nie są świadomi Biblii i którym nie przetłumaczono słów polskiego hymnu, nie widzą tu i nie wyczuwają arogancji. Widzą i wyczuwają miłość. Papież Jan Paweł II zdecydowanie ma w sobie ogromnego ducha zwodniczego... odpowiadając na hymn „Abba Ojcze", siedząc w swych szatach na tronie...
Młodzież ubrana w stroje narodowo i reprezentująca każdy kontynent podchodzi do sceny niosąc flagi swych państw. Wchodzą po schodach środkowych i umieszczają swe flagi na podium, dosłownie u stóp Jana Pawła. *
* Hayes, Trumpet October 1993
Znów to samo!
Pogańscy rzymianie, którzy czcili cesarza, nie byli ograniczeni. Mieli wielu bogów i tolerowali szeroką gamę wierzeń. Chrześcijanie prześladowani byli nie za to, że wierzyli w Jezusa Chrystusa, lecz za to, że wierzyli tylko w Niego i nie uznawali żadnych innych bogów, ale jedynie Boga z Biblii. Religia katolicka w podobny sposób toleruje każdą religię i pozwala swym wyznawcom praktykować wszystko, począwszy od jogi do woodoo, byleby tylko pozostali w Kościele. Zarówno opinia publiczna jak i prawodawstwo utwierdzają podobne postawy.
W Kanadzie i Stanach Zjednoczonych (również w innych miejscach) w prawodawstwie pojawiają się „prawa dotyczące aktów nienawiści", których sugerowanie, że ktoś jest w błędzie pod względem wierzeń i praktyk religijnych i tych dotyczących moralności, uznają za przestępstwo. Podobnie niezgodne z prawem będzie niedługo twierdzenie, że homoseksualizm jest grzechem albo że jakaś religia jest zła. „Traktat o ludobójstwie" podpisany przez Stany Zjednoczone i wiele innych narodów (choć jeszcze nie wszedł w życie) już teraz uznaje za zbrodnię sugerowanie, że czyjeś przekonania religijne są fałszywe, i próbowanie nawrócenia innych na religię, którą ktoś uznaje za prawdziwą.
Co ciekawe, Kościół katolicki twierdząc, że jest tym jedynym prawdziwym Kościołem, uznaje jednocześnie wszystkie religie, jak już widzieliśmy. Również pod tym względem Watykan kwalifikuje się w wyjątkowy sposób jako kobieta jadąca na bestii z 17. rozdziału Objawienia. Widzieliśmy, jak Jan Paweł II przyjmował wszystkie religie i twierdził, że wszyscy bogowie są tacy sami, potępiając jednocześnie chrześcijan fundamentalistów. Jego przyjaciel i wielbiciel Robert Schuller, ewangelista telewizyjny, przedstawia podobne myśli rzekomo z perspektywy ewangelii: sposobem na „odróżnienie dobrej religii od złej" jest określenie, czy jest ona „pozytywna". Schuller wezwał „przywódców religijnych... obojętnie jaką teologię wyznają... do wyrażania swojej wiary w sposób pozytywny... jako część ogromnego i zjednoczonego wysiłku przywódców wszystkich religii [aby propagować] pozytywną moc... budujących ogólnoświatową społeczność wartości religijnych".
„Budujące ogólnoświatową społeczność wartości religijne", które akceptowałyby wszystkie religie? Nawet Antychryst nie mógłby przygotować lepszej New Age'owskiej manipulacji językowej! Jednak Schuller jest rekomendowany przez przywódców ewangelicznych i każdego niedzielnego poranka skupia przed telewizorami największą widownię z wszystkich ewangelistów telewizyjnych. Dobrze udokumentowane zostało to, że uznaje on religię katolicką za dobrą i zaleca, aby protestanci „powrócili do domu" do Kościoła rzymskiego. *
* Tidings October 20, 1989; Los Angels Herald Examiner September 19,1987
Nadchodząca religia światowa będzie w subtelny, nierzucający się w oczy sposób antychrześcijańska. Podobnie jak narodowy socjalizm Hitlera, będzie przybierała formy pozytywnego chrześcijaństwa i nieodparcie będzie przemawiać do całego świata. Zupełnie jak już to widzimy, nawet w kręgach ewangelicznych będzie ona wypaczoną wersją chrześcijaństwa działającego w imię Chrystusa. Identyczna akceptacja wszystkich religii głoszona jest przez objawienia Maryi i przez najbardziej przemawiającą do ludzi ewangelistkę Matkę Teresę, której nikt nie odważy się skrytykować ze względu na jej wyjątkowe akty pełnego miłosierdzia poświęcenia.
Światowa sława Matki Teresy z Kalkuty sprawiła, że katolicyzm stał się akceptowany przez protestantów, którzy prawidłowo podziwiają jej życie pełne poświecenia i miłosierdzia. Rzym nazywa ją jedną z największych na świecie ewangelistek". Jednak jej „ewangelizm" nikogo nie doprowadza do Chrystusa, lecz zachęca do wiary w takiego boga, w jakiego ktoś wierzy:
Przynieśli [nam] człowieka, który miał zjedzone pół ciała. Po całym jego ciele pełzały robaki... Podeszłam, żeby go obmyć... on zapytał: „Dlaczego zawracasz sobie tym głowę?" „Kocham cię..." - powiedziałam. „Dla mnie jesteś Jezusem, który przychodzi w hiobowym przebraniu... Ja tylko dzielę się z radością tym, że cię miłuję, i miłuję Jezusa, który jest w tobie". I co powiedział do mnie ten hinduski mężczyzna? Po prostu powiedział: „Niech będzie chwała Jezusowi Chrystusowi"... Zdał sobie sprawę, że był kochany".
Temu hinduskiemu mężczyźnie nie podano najcudowniejszego dowodu na to, że „był kochany" - tego, że ów „Jezus Chrystus", który jest Bogiem, stał się człowiekiem, aby umrzeć za jego grzechy i który w ten sposób zapłacił karę za grzeszny dług, jakiej domagała się sprawiedliwość Boża, tak aby mógł uzyskać przebaczenie i życie wieczne jako dar łaski Bożej. Nie zwiastowano mu ewangelii w biblijnym znaczeniu tego zwrotu. Pozostał wyznawcą hinduizmu, a jego przesądy i fałszywe przekonania pozostały nienaruszone - pozostawiono go w jego grzechach, aby umarł bez Chrystusa, ów hindus, który „był kochany", ale niewystarczająco, aby ,jedna z największych ewangelistek na świecie" powiedziała mu prawdę, która wybawiłaby go z piekła! Taki jest właśnie nowy „ewangelizm" religii katolickiej, który oferuje, że „nawróci" świat do 2000 roku. Matka Teresa mówi: „Kocham wszystkie religie" - i myśl ta pasuje do nadchodzącej ogólnoświatowej religii doskonale.
Fragmenty pochodzą z książki D. Hunta "Kobieta jadąca na bestii". Książka została wydana przez wydawnictwo Veritas et Pneuma Publishers LTD. Fragment umieszczony za zgodą wydawcy.
Komentarze
Prześlij komentarz