Niezgłębiona tajemnica, nieustająca radość

Kontynuacja tłumaczenia książki „Odliczanie do drugiego przyjścia. Chronologia obecnych proroczych wydarzeń na ziemi". Rozdział 5

„A bez wątpienia wielka jest tajemnica pobożności: Bóg objawiony został w ciele, usprawiedliwiony w Duchu, widziany był przez anioły, głoszony był poganom, uwierzono mu na świecie, wzięty został w górę do chwały” (1 Tm 3,16).

Niezgłębiona tajemnica, nieustająca radość

Zmierzając powoli do zakończenia tej książki, zastanówmy się nad wspaniałą nadzieją, jakiej mogą doświadczać prawdziwi uczniowie Chrystusa w obliczu wszelkich niepokojących postaw ludzkich, odstępstwa i wydarzeń opisanych w poprzednich rozdziałach. Nadzieja stanowi antidotum na to wszystko, jednakże nadzieja pozbawiona przyczyny jest tyle samo warta co bezmyślna wiara. Na szczęście dzięki łasce Bożej, kiedy poznajemy podstawy wiary zakotwiczonej w Bogu, do której On nas zachęca, nadzieja, jaką pokładamy w Chrystusie, dostaje skrzydeł – w ostatecznym rozrachunku całkiem dosłownie! Zanim jednak powiemy o Nadziei, powinniśmy wspomnieć o jej Przyczynie.

Jan tak napisał o Jezusie: „W nim było życie, a życie było światłością ludzi” (J 1,4 UBG). Sam Chrystus oświadczył: „Ja jestem światłością świata. Kto idzie za mną, nie będzie chodził w ciemności, ale będzie miał światłość życia” (J 8,12). Mowa tutaj nie o świetle fizycznym, lecz o duchowej światłości prawdy – to kolejne abstrakcyjne pojęcie niezależne od fizycznego wszechświata. Pojęcie „prawdy” wykracza poza obręb życia zwierzęcego, jest to koncepcja dla zwierząt nieistotna. Ich „inteligencja” nie zna wartości takich jak miłość, moralność, współczucie, miłosierdzie czy rozum, lecz sprowadza się do instynktu i warunkowych reakcji na bodźce *. B. F. Skinner, uważany powszechnie za twórcę szkoły behawioralnej we współczesnej psychologii, usiłował wpasować człowieka w tę samą formę. Jednak ludzkiej zdolności do tworzenia koncepcji i wyrażania ich w mowie nie sposób wyjaśnić w kategoriach reakcji na bodźce. Człowieka i zwierzęta dzieli nieprzebyta przepaść.

Inteligencja ma naturę niefizyczną, ponieważ tworzy i wykorzystuje konstrukty niefizyczne, które najwyraźniej nie mają swego źródła w materialności mózgu czy ciała. Prowadzi nas to poza wszechświat fizyczny do dziedziny ducha. Nie wiemy, czym jest dusza ani duch, nie wiemy też, co to znaczy, że „Bóg jest Duchem” (J 4,24), który „stworzył [...] człowieka na swój obraz” (Rdz 1,27). Bóg dał nam wystarczające dowody w postaci tego, co jesteśmy w stanie zweryfikować, abyśmy mogli w pełni zaufać wszystkiemu, co Jego Słowo mówi o sprawach, których nie możemy do końca zrozumieć. Tutaj właśnie jest miejsce dla wiary. O wielu sprawach wiemy, że są prawdą, mimo że nie umiemy ich pojąć. Tak jest na przykład z faktem, że Bóg nie ma początku ani końca. To wyzwanie dla naszego umysłu, mimo to wiemy, że tak właśnie musi być. Niestety dążąc do zgłębienia tajemnic wszechświata, nauka pomija jego Stwórcę. Sam wszechświat może człowieka zaprowadzić jedynie w ślepy zaułek, ponieważ ostateczna wiedza kryje się w Bogu, który to powołał go do istnienia.

Naukowcy, wykładowcy uniwersyteccy, dyrektorzy spółek i przywódcy polityczni, bez względu na to, jak błyskotliwi, choć nie są bałwochwalcami w prymitywnym znaczeniu tego słowa, to jeśli nie znają Chrystusa, pasują do opisu z pierwszego rozdziału Listu do Rzymian, gdzie mowa o tych, którzy odrzucając świadectwo wszechświata oddają cześć stworzeniu zamiast Stwórcy. Chrześcijanie też mogą uwikłać się w tego rodzaju materialistyczny tok myślenia i przeoczyć to, co Bóg ma nam do zaoferowania w Sobie samym.

Paweł żywił gorące pragnienie, aby wszyscy wierzący zaznali „zupełnej pewności zrozumienia, ku poznaniu tajemnicy Boga, Ojca i Chrystusa; w którym są ukryte wszystkie skarby mądrości i poznania” (Kol 2,2-3).

Nasze poznanie zarówno sfery fizycznej jak i duchowej jest – mówiąc oględnie – ograniczone, lecz pewnego dnia poznamy w pełni – wtedy gdy znajdziemy się wraz z Chrystusem w naszych uwielbionych ciałach: „Teraz bowiem widzimy w zwierciadle, niewyraźnie, ale wówczas twarzą w twarz. Teraz poznaję cząstkowo, ale wtedy poznam tak, jak jestem poznany” (1 Kor 13,12).

Gdy w obecności Chrystusa w pełni Go poznamy takim, jakim jest, znikną wszelkie ograniczenia, nawet brak mocy, aby całkowicie przezwyciężyć grzech – gdy Go zobaczymy, „będziemy podobni do niego, gdyż ujrzymy go takim, jakim jest” (1 Jana 3,2). Poznanie Chrystusa jest wszystkim!

Bóg nieskończonego majestatu

Koncepcja jedynego prawdziwego Boga, który istnieje na wieki w trzech Osobach (Ojca, Syna i Ducha Świętego) jest odrzucana nawet przez niektórych spośród zdeklarowanych chrześcijan. A przecież jest ona nauczana na kartach całego Pisma Świętego, tak w Starym Testamencie jak i w Nowym. Rozważmy takie słowa: „Od samego początku nie mówiłem w skrytości, odkąd się to dzieje, Ja tam jestem...”. Mówiącym te słowa, istniejącym na wieki, musi być sam Bóg. A jednak oznajmia On: „Wszechmogący, mój Pan, posłał mnie i jego Duch” (Iz 48,16 BW). Mamy tu zatem wiekuistą miłość Bożą, czyli Słowo, które ogłasza, że Ojciec i Duch posłali go na ziemię z pewną misją. Nie jesteśmy w stanie pojąć tajemnicy Trójcy, lecz wątpienie w nią ma równie mocne podstawy jak wątpienie we wszystko, czego prawdziwości jesteśmy pewni, choć nie możemy tego pojąć.

Gdyby Bóg był istotą pojedynczą (tak jak to muzułmanie uważają o Allahu, a większość Żydów o Jahwe), musiałby wpierw uczynić jakieś stworzenia, aby móc doświadczać miłości, bliskości i wspólnoty. Lecz biblijny Bóg jest miłością sam w sobie, przejawiając mnogość w swoim Bóstwie. „Ojciec miłuje Syna...” (J 5,20 UBG). Bóg musi być jeden, lecz zarazem musi obejmować w sobie zarówno pojedynczość jak i mnogość.

Tylko Bóg mógł zapłacić nieskończoną karę, jakiej Jego sprawiedliwość domaga się za grzech. Lecz to nie byłoby sprawiedliwe, ponieważ „Bóg nie jest człowiekiem” (Lb 23,19). Wcielenie ma zatem zasadniczą wagę – byłoby jednak niemożliwe, gdyby Bóg był istotą pojedynczą. „Ojciec posłał Syna, aby był Zbawicielem świata” (1 Jana 4,14). To Jezus umarł na krzyżu – nie Ojciec ani nie Duch Święty.

Również zwykły człowiek jako istota skończona nie mógł zapłacić tej nieskończonej kary. Przez cały Stary Testament Jahwe deklaruje, że to On jest jedynym Zbawicielem (Iz 43,3.11; 45,15.21; 49,26; Oz 13,4 itd.). Jezus musiał zatem być zarówno Jahwe jak i człowiekiem. Gdy Bóg-Syn stał się człowiekiem, nie przestał być Bogiem i nie mógł przestać Nim być. Był zarówno Bogiem jak i człowiekiem.

W jaki sposób Bóg miałby się stać człowiekiem? I znów jest to możliwe tylko dzięki Trójcy. Ojciec nie stał się człowiekiem, nie stał się człowiekiem także Duch Święty. Choć nie jesteśmy w stanie tego pojąć, to jednak wiemy, że tak właśnie musi być. Kara za nasze grzechy jest nieskończona, ponieważ Bóg jest nieskończony, podobnie Jego sprawiedliwość. Wynika z tego, że kto odrzuca zapłatę dokonaną za niego przez Chrystusa, ten będzie na wieki oddzielony od Boga.

To, w jaki sposób zrodziło się zło w Bożym wszechświecie, określonym jako „dobry” (Rdz 1,31), pozostaje tajemnicą – to „tajemnica nieprawości” (2 Tes 2,7). Osiągnie ona swoją pełnię w osobie Antychrysta, poprzez którego szatan będzie rządził światem. W Antychryście szatan objawi się w ciele, analogicznie jak Bóg objawił się w Chrystusie, choć nie w postaci „pełni Bóstwa” Chrystusa (Kol 2,9).

Inteligencja szatana z pewnością przechodzi ludzkie pojęcie, jak się wydaje, mocą i rozumem ustępuje jedynie samemu Bogu. Tajemnicą jest, jak możliwe, że szatan – poznawszy bezpośrednio świętą i pełną chwały obecność i moc Boga zasiadającego na swoim tronie – mógł się ośmielić na bunt, nie mówiąc już o tym, jak mógłby tego zapragnąć. Jak mógł w ogóle pomyśleć, że zdołałby pokonać Boga? Oto wielka tajemnica!

Szatan nie wychował się w „rodzinie dysfunkcyjnej” ani w żadnym getcie, nie był również „wykorzystywany w dzieciństwie”. Żadnego z typowych usprawiedliwień buntowniczego i samolubnego zachowania, proponowanych dziś przez chrześcijańskich psychologów, nie można odnieść do szatana – ani też do Adama i Ewy. Przyjęcie takiej interpretacji przyczyny zła, która nie pasuje do ich przypadków, oznacza zwodzenie samego siebie. Dzisiejsza popularna diagnoza o „niskim poczuciu własnej wartości” i „kiepskiej samoocenie” w pewnością nie była problemem szatana!

Pismo podaje, że szatan uniósł się pychą: „Ty jesteś namaszczonym cherubinem nakrywającym [...] Uniosło się twoje serce z powodu twojej piękności” (Ez 28,14.17). Najwyraźniej jest on mitomanem na punkcie samego siebie, zaślepiony przez pychę z powodu własnej mocy i możliwości.

Oto tajemnica nieprawości: W bezpośredniej bliskości Boga, w sercu cheruba najbliższego Mu, zrodziło się skrajne zło. Podejmując jedną znamienną decyzję, najpiękniejszy, najpotężniejszy i najinteligentniejszy anioł stał się na wieki ostateczną postacią zła – największym nieprzyjacielem Boga i człowieka, „wielkim smokiem [...] wężem starodawnym, zwanym diabłem i szatanem, zwodzącym cały świat” (Ap 12,9; 20,2).

Paweł przestrzega, aby starszym w Kościele zostawał tylko ktoś, kto jest dojrzały w wierze. „Nie nowicjusz, żeby nie wbił się w pychę i nie wpadł w potępienie diabelskie” (1 Tm 3,6). Również i z tych słów wynika, że to pycha była przyczyną upadku szatana – że grzech ten dręczy również człowieka. „Pycha poprzedza zgubę, a wyniosły duch – upadek” (Prz 16,18).

Tajemnicą pozostaje również, dlaczego Ewa uwierzyła kłamstwu węża, sprzecznemu z tym, co powiedział jej szczodrobliwy Stwórca. Adam nie dał się zwieść (1 Tm 2,14). Niewątpliwie to z miłości do Ewy i nie chcąc się z nią rozstawać, przyłączył się do jej nieposłuszeństwa, mimo że znał konsekwencje. Tajemnicą jest jednak, dlaczego ktokolwiek miałby się zbuntować przeciwko Bogu, dlaczego ktokolwiek miałby wybrać chwilowe przyjemności za cenę wiecznego oddzielenia od Stwórcy.

Istota tej tajemnicy tkwi w autonomii inteligentnych stworzeń, które najwyraźniej posiadają coś, co nazywa się własną wolą. Przynajmniej część aniołów (szatan i ci, którzy dołączyli do jego buntu) oraz wszyscy ludzie mają tę wolność wyboru. Przy podejmowaniu decyzji co do swoich przekonań i czynów, choć możliwe jest rozważenie wszystkich dowodów, rozum zostaje mimo to odłożony na bok, ażeby można pokłonić się przed tronem własnego ja. Sami jesteśmy swoim najgorszym wrogiem.

Straszliwe narodziny naszego ja nastąpiły w chwili, gdy Ewa postanowiła dokonać wyboru nieposłuszeństwa dla wszystkich swoich potomków. Chrystus powiedział, że nie ma dla nas nadziei, jeśli nie zaprzemy się samego siebie (Mt 16,24). A jedynym sposobem na to, aby nam się to udało, jest przyjęcie krzyża Chrystusowego za nasz własny, tak abyśmy mogli powiedzieć razem z Pawłem: „Z Chrystusem jestem ukrzyżowany: żyję, ale już nie ja, lecz żyje we mnie Chrystus” (Ga 2,20).

Rozwiązanie problemu zła


Rozwiązanie problemu zła poprzez Wcielenie również stanowi tajemnicę: „wielka jest tajemnica pobożności: Bóg objawiony został w ciele, usprawiedliwiony w Duchu, widziany był przez anioły, głoszony był poganom, uwierzono mu na świecie, wzięty został w górę do chwały” (1 Tm 3,16).

„Bóg objawiony został w ciele”. Cóż to za tajemnica! Bóg miałby się stać płodem w łonie Marii? Jan Chrzciciel jako sześciomiesięczny płód poruszył się w łonie Elżbiety na znak uznania faktu, że Maria jest brzemienna, nosząc w łonie Mesjasza. Zdumiewające!

„Widziany był przez anioły”. Te niebieskie istoty musiały się temu przypatrywać z oszołomieniem. Ten, którego znały jako Boga-Syna, jedno z Ojcem, od przynajmniej 4000 lat według ziemskiej rachuby czasu (nie wiemy, o ile wcześniej od ziemi zostali stworzeni aniołowie), złączył się z ludzkim ciałem rosnącym w łonie dziewicy Marii i miał się niedługo narodzić jako niemowlę wymagające matczynego mleka i opieki – prawdziwy człowiek, lecz jednocześnie i prawdziwy Bóg. Tajemnica nad tajemnice!

„Uwierzono mu na świecie”. Apostoł Jan z bojaźnią mówi o Tym, którego „słyszeliśmy, [...] widzieliśmy na własne oczy, [...] dotykały nasze ręce”, o „Słowie życia (Bo życie zostało objawione, a my je widzieliśmy i świadczymy o nim, i zwiastujemy wam to życie wieczne, które było u Ojca, a nam zostało objawione)” (1 J 1,1-2). W swojej Ewangelii zaś Jan pisze: „to Słowo stało się ciałem i mieszkało wśród nas (i widzieliśmy jego chwałę, chwałę jako jednorodzonego od Ojca), pełne łaski i prawdy” (J 1,14).

Tak, „uwierzono mu na świecie”. Jan z pewnością uwierzył, podobnie jak Paweł, że Jezus, Mesjasz Izraelski, jest prawdziwie „Bogiem objawionym w ciele”. Być chrześcijaninem znaczy – uwierzyć, że Jezus Chrystus jest Bogiem, który przyszedł jako człowiek, aby nas odkupić. Jakaż to miłość – zstąpić z takiej wysokości, by tak bardzo się uniżyć – zaznać odrzucenia, nienawiści, niezrozumienia, szyderstw, oszczerstw, nagości, biczowania i ukrzyżowania ze strony tych, których przyszedł odkupić!

„Wzięty został w górę do chwały”. Jego ofiara została przyjęta przez Ojca i uwielbiony zajął miejsce „po prawicy Ojca”, gdzie wstawia się za nami (Rz 8,34). Lecz jeszcze przed tym wspaniałym spotkaniem w Jego obecności w domu Ojca „my wszyscy, którzy [...] patrzymy na chwałę Pana, jakby w zwierciadle, zostajemy przemienieni w ten sam obraz, z chwały w chwałę, za sprawą Ducha Pana” (2 Kor 3,18).

Jeśli Wcielenie jest tą wielką tajemnicą pobożności, to abyśmy mogli wieść pobożne życie, Chrystus musi z pewnością zamieszkiwać nas, sprawiając, że będziemy żyli Jego życiem: „Chrystus w was, nadzieja chwały. Jego to głosimy” (Kol 1,27-28). Oto jest „nadzieja jego powołania” (Ef 1,18), o której zrozumienie przez świętych z Efezu modlił się Paweł. Piotr tłumaczy, że Bóg „nas powołał do swojej wiecznej chwały” 1 Piotra 5,10). Będziemy podobni do Chrystusa. Chwała, którą ujrzeli uczniowie w Chrystusie, objawi się także w nas!

Jesteśmy przemieniani przez Jego Słowo, Słowo Prawdy, którym karmimy się dla duchowego pokrzepienia. Jest to żywe Słowo Boże, które – jeśli się mu uwierzy (1 Piotra 1,22-25) – rodzi i wzmacnia życie duchowe.

* W kwestii statusu zwierząt stanowisko ewangelicznych chrześcijan bywa zróżniowane, Biblia daje podstawy również do innych podejść niż stanowisko stricte mechanistyczne, które zajął tutaj Dave Hunt (przyp. tłum.).

Tłumaczyła Ola

Fragment z książki Dave Hunta - "Countdown to the second coming. A chronology of prophetic earth events happening now." „Odliczanie do drugiego przyjścia. Chronologia obecnych proroczych wydarzeń na ziemi"

Komentarze

Popularne posty