Czy UFO i istoty pozaziemskie naprawdę istnieją? cz.2
Część 2
Gary: Witamy w programie Search the Scriptures 24/7, misji radiowej organizacji The Berean Call. Program prowadzi T.A. McMahon. Ja nazywam się Gary Carmichael. Witam was serdecznie. W dzisiejszym programie Tom kontynuuje rozmowę z Mike'iem Oppenheimerem z Let Us Reason Ministries. A zatem dyrektor zarządzający TBC Tom McMahon i jego gość.
Tom: Dzięki, Gary. Oto druga część naszej dyskusji z Mike’iem Oppenheimerem. Mike działa w dziedzinie apologetyki, jego organizacja to letusreason.org. Ostatnio rozmawialiśmy o czymś – jak to wówczas określiłem – „odlotowym”, ale to nie znaczy, że oderwanym od rzeczywistości. Chodzi o UFO. Mój żarcik słowny nie był zbyt udany, lecz sprawa jest ważna.
Jak wspomnieliśmy tydzień temu, UFO obserwowano już od tysięcy lat i niezależnie od okresu, niezależnie od kultury UFO wydaje się zawsze na nieco wyższym poziomie technologicznym niż ówczesna technologia na ziemi, najwyraźniej dając nam do zrozumienia, że może pomóc, że jest bardziej zaawansowane. I to jest element podstępu. Mamy jednak również takie zjawiska jak przedstawione w Bliskich spotkaniach trzeciego stopnia, będziemy zresztą o tym rozmawiać, kiedy to ludzie zostali rzekomo przez UFO uprowadzeni. Za chwilę do tego przejdziemy.
Wpierw jednak, Mike, chciałbym wrócić do tematu samego UFO. Niektórzy twierdzą, że są to istoty pozaziemskie, innymi słowy, że przybyły z innej planety, być może spoza naszego układu słonecznego, albo też że są to byty z innego wymiaru, że nie są fizyczne. Przybysze z kosmosu mieliby naturę fizyczną. Lecz i jedno, i drugie stanowisko rodzi problemy. Chciałbym, Mike, żebyś podał nam jakieś przykłady, ale też powiedz, jaki jest twój wniosek, kim według ciebie są istoty związane ze zjawiskiem UFO.
Mike: Wiemy, że szatan ma pewną strategię, a jego długofalowym planem jest wywieranie wpływu na rzesze ludzi na całym świecie. Szatan jest władcą upadłych aniołów, a w Liście do Efezjan 2,2 czytamy, że jest on „władcą, który rządzi w powietrzu” [UBG]. Z Księgi Hioba dowiadujemy się, że szatan „krąży po ziemi i przechadza się po niej” (Hi 1,7). Nie siedzi na tronie w piekle, jedynie wydając rozkazy, jak to sobie niektórzy wyobrażają. Czytamy, że może przybrać postać posłańca światłości. Jest w stanie nadal stać się tą świetlaną istotą, jaką był przed swoim upadkiem. Gdy patrzymy na przykład na objawienia Maryi – które są dość podobne w charakterze – towarzyszy im światło. Światłem można manipulować i może być ono postrzegane jako dowolny przedmiot bądź istota.
Wymieńmy teraz pewne alternatywne poglądy. Niektórzy uważają te statki powietrzne za wytwór ludzki, który miałby za zadanie przekonać nas, że istnieje życie pozaziemskie. Z pewnością należy rozważyć taką możliwość, osobiście jednak nie sądzę, że są to rzeczywiste, fizyczne statki, zbudowane w jakiejś fabryce na Księżycu czy na Marsie ani też w podziemnej krainie Agartha, w której istnienie niektórzy wierzą. W tej kwestii trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie: „Czy UFO, które widzimy, to autentyczne, fizyczne statki powietrzne?”. Wiemy, że można je śledzić na radarze, że zostały utrwalone na zdjęciach i na wideo i że nawet na radarze widać prędkość ponad 11 tys. km/h oraz możliwość szybkich skrętów pod kątem prostym, co przeczy prawom fizyki. Mogą się zatrzymywać przy tak zawrotnej prędkości, co dla obiektu fizycznego jest praktycznie niemożliwością, a one wytrzymują tę siłę inercji. Przekraczają nawet barierę dźwięku, nie wydając przy tym dźwięku. Uważam, że UFO mają więcej wspólnego z siłami duchowymi o podstępnym działaniu niż z technologią.
Tom: Mhm.
Mike: Te statki powietrzne zmieniają się wraz z naszą kulturą. Tak jak powiedziałeś, wydają się zawsze wyprzedzać nas o krok. W miarę postępów naszej technologii robią się coraz bardziej wyrafinowane. Ni z tego, ni z owego zmieniają kształt, rozmiar, kolor. Mogą dzielić się na części, a potem scalać, znikać i ponownie się pojawiać, przenikać przez obiekty fizyczne. Jeśli są rzeczywiste, to nie są fizyczne, a przynajmniej nie w naszym rozumieniu fizyczności. Mają naturę duchową, niczym jakaś żywa protoplazma, zresztą mnóstwo osób w ruchu New Age właśnie w ten sposób je opisuje. Mogą być jak gdyby wielowymiarowe, ponieważ nic sobie nie robią z praw fizyki. Mimo to mamy dowody – jak się twierdzi – że bywają to ciężkie pojazdy osiadające na ziemi, że zostawiają ślady spalenizny.
Zdefiniowanie ich nastręcza więc dziwnych problemów. Można zobaczyć UFO na własne oczy, a potem spojrzeć na zdjęcie, które się zrobiło, i nie zobaczyć tam nic. Innym znów razem nie dostrzegamy niczego, lecz coś pojawia się potem na filmie. Realne, fizyczne obiekty nie zachowują się w ten sposób, a to, co wydaje nam się fizycznymi pojazdami, może być w istocie niezrozumiałą dla nas formą życia. Przypomnijmy sobie koła z 1 i 10 rozdziału Księgi Ezechiela, które tak wielu uznało za UFO. Jeśli jednak czytamy dalej, okazuje się, że jest mowa o cherubach, pewnym rodzaju aniołów, którego sposób poruszania się Ezechiel opisuje. Uważam więc, że te istoty to byty anielskie, upadłe anioły, które potrafią zmieniać swą postać.
Podobnie byłoby w przypadku, gdy ktoś widzi ducha, a duch ten wygląda dokładnie tak, jak ktoś, kogo znali. Jak to możliwe? Ponieważ duch może zmieniać tożsamość, sądzę więc, że te anioły mogą w jakiś sposób zmieniać postać, wykorzystywać posiadane moce w sposób, którego tak naprawdę nie rozumiemy, i przybierać wygląd czegoś, do czego chcą nas przekonać, aby nas zwieść.
Tom: W ubiegłym tygodniu rozmawialiśmy o astrofizyku Jacques’u Vallée, jest on jednocześnie informatykiem. Co ciekawe, w filmie Bliskie spotkania trzeciego stopnia pojawia się postać francuskiego reżysera, który de facto odgrywa rolę Jacques’a Vallée w tej opowieści, a mamy tam oczywiście do czynienia z obiektami fizycznymi. Podejście w tym filmie jest takie, że te istoty się z nami spotykają – a nawet zabierają ludzi, a potem ich oddają itd. – no ale cóż, to tylko kino. Chodzi mi jednak o to, że wiele takich propagowanych ujęć ukazuje te obiekty jako fizyczne statki powietrzne.
Przykladowo weźmy związane z tą kwestią SETI, czyli program Poszukiwnia Inteligencji Pozaziemskich. Jest to program realizowany obecnie, rządy przeznaczają na to pieniądze. O co tu chodzi?
Mike: Ponieważ ewolucja
została zaakceptowana w tak dużym zakresie, naukowcy stawiają kolejny krok –
szukają obcych form życia. Kierują się taką logiką: Jeśli życie na ziemi
powstało przez przypadek, to z pewnością przy odpowiednio długim czasie mogło
powstać też gdzie indziej i poczynić większe postępy w swoim rozwoju. Instytut
SETI (Search for Extra-Terrestrial Intelligence) był związany z NASA, teraz
angażują się w to liczne grupy z uniwersytetów. Wysyłają w kosmos sygnały
radiowe i nasłuchują odpowiedzi. A zatem wiele różnych grup działa w porozumieniu
z SETI, dzielą niebo na małe kawałki i przydzielają je do analizy osobom
uczestniczącym w tym przez internet. W ten sposób są w stanie objąć badaniem
więcej obszarów kosmosu.
Tak więc dziś naukowcy niemal zgodnie wierzą, że nie jesteśmy sami w kosmosie, i z tego między innymi powodu wysłano statek Voyager wraz z wiadomością – aby podjąć próbę kontaktu z innymi formami życia. Zresztą niedawno opuścił on już nasz układ słoneczny. Podobnie wiele innych osób. Myślę, że należy to wiązać z rozmaitymi sprawami, nie tylko z filmami i książkami, z jedną z nich jest teoria von Dänikena – wciąż tak samo popularna jak w chwili swego debiutu. Jej autor koniec końców wskazywał na różne budowle na świecie jako dowód istnienia antycznych astronautów. Twierdził, że nawiedzali nas bogowie. Rysunki widoczne tylko z powietrza dowodziły jego zdaniem wizyt pozaziemskich gości. Nawet arkę Przymierza Izraelitów interpretował jako nadajnik radiowy do kontaktu z pozaziemskimi astronautami. Z jego punktu widzenia Bóg był po prostu astronautą.
Jego książka Rydwany bogów sprzedała się już w liczbie 63 mln egzemplarzy. Jego teorię wielokrotnie obalano, nawet na Youtube jest trochę bardzo dobrych filmów, które wykazują jego błędy – mimo to ciągle pojawiają się nowe teorie.
Jedną z takich teorii, wyznawaną w ruchu New Age, a obecnie przyjętą przez naukowców, jest panspermia, co po grecku można przetłumaczyć jako „wszechnasienie”. Wedle tej hipotezy nasiona życia są rozsiane po całym wszechświecie i mogą się rozprzestrzeniać w kosmosie z miejsca do miejsca albo za pośrednictwem mikroorganizmów podróżujących na asteroidach czy meteorytach, albo przez wiatry kosmiczne. Nie jest to bynajmniej nowa teoria, funkcjonuje już od końca XVIII wieku. Francuski badacz historii naturalnej de Maillet wierzył w to, że życie na Ziemi zostało zasiane przez zarodki z kosmosu, które spadły do oceanów, z kolei w roku 1871 lord Kelvin był przekonany, że kosmos przemierzają niezliczone meteoryty przenoszące nasiona i bardzo możliwe, że to one zapoczątkowały życie na Ziemi. Nawet w 1973 roku nieżyjący już noblista Francis Crick, biolog molekularny, wraz z chemikiem Lesliem Orgelem zaproponowali teorię panspermii kierowanej, wedle której nasiona życia są celowo przynoszone przez wysoko rozwiniętą cywilizację pozaziemską, odmiennie niż głoszą stare teorie ewolucji – że rozwinęliśmy się samodzielnie.
Tom: Wiesz, Mike, tuż po premierze E.T. pewna firma – świecka, ale pracowali w niej chrześcijanie – chciała, żebym nakręcił film dokumentalny poświęcony UFO, życiu pozaziemskiemu itd., ponieważ – jak wspomniałeś w ubiegłym tygodniu w odniesieniu do całego gatunku filmowego poświęconego życiu pozaziemskiemu, UFO itd. – czasami są one nam życzliwe, a czasami wrogie. Wymieniłeś Dzień Niepodległości, Wojnę światów – tam mamy czarne charaktery. Ale w E.T. mamy z kolei coś przyjaznego i miłego, co nie ma zamiaru nas krzywdzić.
Przygotowując ten film dokumentalny, przeprowadziłem wywiad z jednym z członków towarzystwa planetarnego założonego przez Carla Sagana, no i zapytałem go o prawdopodobieństwo i dlaczego angażują się w program SETI, Poszukiwania Inteligencji Pozaziemskich. Jaka jest motywacja, zwłaszcza że finansuje to rząd z naszych podatków? A on na to: „prawdopodobieństwo”. Prawdopodobieństwo tego, że są całe miliardy... jak to zwykł mawiać Carl Sagan, „miliardy, miliardy, miliardy” itd., więc skoro życie utworzyło się tutaj, to musiało się utworzyć też gdzie indziej.
Tylko że, Mike, ja tam miałem ekipę filmową i wyrzuciliby nas, gdybym zadał jeszcze dodatkowe pytanie. A ono brzmiałoby: „Jakie jest prawdopodobieństwo, że życie powstanie z czegoś nieożywionego?”. Rozumiesz? Przypuszczam, że mówimy o liczbie z jakimiś 40 tysiącami zer po przecinku. Lecz chodzi o to, że wszystko, o czym wspomniałeś, co wymieniłeś: idee, wszystko, czego się dowiadujemy, sprowadza się do zasadniczego problemu: Panspermia, nie panspermia, ale od czego się to wszystko zaczęło? I w tym właśnie szkopuł – czy zaczęło się od czegoś nieożywionego, czy też życie istniało zawsze? Nikt nie chce się z tym zgodzić i tu mamy prawdziwy problem.
Mike: Potwórzmy, mamy do czynienia z teorią ewolucji, a oni odsunęli tę teorię o krok od nas. Lecz mimo to pytania pozostają te same, jakie postawiłeś: Czy życie pochodzi z czegoś nieożywionego? Czy to na ziemi, czy na innej planecie, problem jest ten sam.
Tom: Jeszcze jedno, Mike, o czym chciałbym, abyś nam powiedział – może sam też coś do tego dodam. Chodzi o perspektywę biblijną. Określamy się jako biblijni chrześcijanie, mamy biblijny światopogląd. Wiemy, co to jest ewangelia, prawda? Mówi ona o tych, którzy uwierzyli, że Jezus poniósł w pełni karę za nasze grzechy, że jest On Bogiem, który stał się człowiekiem, że poszedł na krzyż, zapłacił tam za nasze grzechy, że przez Jego śmierć, pogrzebanie i zmartwychwstanie to się dokonało. Poniósł pełną karę za nasz grzech. To jest ewangelia. Jak to się ma do naszego tematu? W zeszłym tygodniu wspomniałem, że nie działo się to na jakiejś innej planecie, nie w innej galaktyce, lecz w Betlejem, w Jerozolimie, w Izraelu. Jakie to ma znaczenie dla istot pozaziemskich, dla takiej formy życia, która w ogóle nie jest człowiekiem? W ubiegłym tygodniu wspomniałeś, że papież stwierdził, że ochrzciłby Marsjan. Ale dlaczego miałby chrzcić Marsjanina? Jeśli Marsjanie są grzesznikami – a jedynie to mogłoby być powodem do chrzczenia ich – to przecież nie wierzymy w to, że chrzest nas zbawia. Lecz oni i tak nie mieliby z tym żadnego związku – nie rozumieliby ewangelii, Słowa Bożego itd. Też tak to widzisz?
Mike: No tak. A ruch New Age ma oczywiście kompletnie inną ewangelię. Ich ewangelia to oświecenie człowieka. I oni zawsze przypochlebiają się ludziom, gdy wypowiadają się w swoich przekazach, bez względu na to, jak te przekazy docierają, czy to przez channeling (kanalizowanie transmisji istot pozaziemskich), czy przez pismo automatyczne, czy jeszcze inaczej. Te same okultystyczne metody są stosowane przez klasyczne media spirytystyczne, a seanse spirytystyczne są wykorzystywane także w New Age przez coś, co oni nazywają „kosmicznymi braćmi”. Mają tam więc całkowicie inną ewangelię, wedle której starają się mówić ludziom, że wstępujemy po drabinie ewolucyjnej, aby stać się bogami. To dokładnie to samo kłamstwo, które szatan zaprezentował Ewie w ogrodzie Eden.
Tom: Zgadza się.
Mike: Nic się więc tak naprawdę nie zmieniło, a oni chcą, żebyśmy uwierzyli w ewolucję, w to, że istnieje życie w innych miejscach, że cały wszechświat tętni życiem. Pamiętam pewną audycję radiową, Benjamin Creme mówił tam, że życie istnieje na wszystkich planetach, tyle że ma ono charakter eteryczny – nie widać go, mimo to życie jest na każdej planecie. Jak to łatwo powiedzieć: na pewno jest, tylko wy go nie widzicie!
Tom: [śmiech] Właśnie!
Mike: Ale nie brakuje ludzi, którzy w to wszystko wierzą. Angażują się w te sprawy od lat i uznają je za prawdę.
Tom: Otóż to. Zachęcamy młodych wierzących – takich wierzących, którzy w jakiś sposób się tym interesują: musicie mieć świadomość, że to wszystko, co mówią ci ludzie, jest antytezą światopoglądu biblijnego, jest sprzeczne z ewangelią. A skoro tak, to zasadniczo jest to anty-Chrystusowe. Nie chcę tu ot tak przyklejać łatek, jednak jest to po prostu przeciwieństwem tego, w co powinien wierzyć chrześcijanin. Próba wprawienia tego, wpasowania tego w wiarę chrześcijańską to synkretyzm, łączenie rzeczy, których nie sposób połączyć.
Mike: No właśnie. Ilekroć słyszymy, co te istoty mówią – niezależnie od tego, jakim łącznikiem się posługują – snami, widzeniami, wkładaniem obrazów bądź słów do ludzkiego umysłu – to zawsze prezentują ideę reinkarnacji.
Tom: Tak.
Mike: A zatem, tak jak powiedziałeś, ich przekaz jest na każdym kroku przeciwny Biblii. Kiedy więc mówią o Jezusie, nie mówią o tym Jezusie, który jest Bogiem i Stwórcą, lecz takim, który jest jednym spośród wielu Bytów, jednym z „wniebowstąpionych Mistrzów”. To taki „Jezus”, który podróżuje w UFO.
Tom: Mike, ale ci, którzy – nie powiem, że nie są chrześcijanami, ale – w jakimś sensie wchodzą w to, o czym wspomniałem, z chrześcijańskim punktem widzenia, próbują posługiwać się Biblią, aby to uzasadnić. Mam tu na myśli kwestię Nefilim.
Mike: Aha.
Tom: Mógłbyś to wyjaśnić naszym słuchaczom?
Mike: Oczywiście. Jeśli poszperacie w internecie, przekonacie się, jak nieprawdopodobnie dużo pisze się tam o Nefilim. Autorzy podpierają się Biblią i generalnie przekręcają ją.
Tom: Może na początek zdefiniuj nam tę nazwę i powiedz, skąd się wzięła.
Mike: Nefilim znaczy „upadli”. Czytamy o nich w 6 rozdziale Księgi Rodzaju, gdzie mowa o synach Bożych, którzy brali sobie kobiety, i jest powiedziane, że tak powstali Nefilim. Jak wiemy, normalni aniołowie mogą przybierać ludzką postać, mogą stać się fizyczni, gdy wchodzą w ziemską atmosferę. Jest mnóstwo różnych teorii co do tożsamości Nefilim, nawet jeśli jednak ktoś wierzy w to, że Nefilim to potomkowie aniołów z 6 rozdziału Księgi Rodzaju, to rodzi się problem, gdy słyszymy, że zjawisko to występuje do dnia dzisiejszego.
Zwolennicy takich teorii nawiązują do zwrotu „jak za dni Noego” i uważają, że wszystko, co działo się wtedy, musi zostać dokładnie powtórzone. Ale rozejrzyjmy się wokół siebie. Nie znamy nikogo, kto by dożywał 900 lat, poza tym Noe i jego rodzina byli jedynymi, którzy w tamtych czasach we właściwy sposób wierzyli w Boga. Mówiąc te słowa, Jezus ma na myśli postawy ludzi. W wersecie Rdz 6,12 czytamy: „Bóg wejrzał na ziemię, a oto była zepsuta, bo wszelkie ciało wypaczyło swoją drogę na ziemi”. Kiedy więc czytamy wersety dotyczące tego zagadnienia, np. 1 P 3,20, gdzie jest mowa o Bożej cierpliwości za dni Noego, gdy szykowana była arka, to wiemy, że Duch dokładał wszelkich starań, by pohamować grzech, choćby poprzez głoszenie Henocha, a nawet Noego przez 120 lat.
Kiedy więc mówi się „jak za dni Noego”, chodzi w rzeczywistości o nadchodzący sąd. Wtedy ludzie byli nieprzygotowani i zepsuci. Znajdujemy te wypowiedzi w 17 rozdziale Ewangelii Łukasza i w Ewangelii Mateusza 24,37, gdzie mowa o nadchodzącym Synu Człowieczym, a następnie jest mowa o tym, co się potem stanie i jak to będzie wyglądać. Nie trzeba więc wcale zgadywać, żeby wiedzieć, jak będzie, a wszystko to wiąże się z nadchodzącym sądem. W wersecie 39 czytamy, że „nie spostrzegli się, aż przyszedł potop i zabrał wszystkich – tak będzie i z przyjściem Syna Człowieczego”. Mamy tu więc bezpośrednią korelację, a wypowiedź tę kończy Jezus słowami: „Czuwajcie więc, ponieważ nie wiecie, o której godzinie wasz Pan przyjdzie”. Innymi słowy, nie pozwólcie się wypaczyć światu, który was otacza. Bądźcie gotowi, ponieważ Syn Człowieczy przyjdzie w godzinie, której się nie spodziewacie.
Inny problem, jaki się z tym wiąże, jest taki, że Biblia podaje, iż wszystko, co miało tchnienie życia, zginęło. Potop przetrwało jedynie osiem osób, wszystkie one znajdowały się w arce i nie sądzę, że mielibyśmy z tego wyciągnąć wniosek, że Nefilim zdążyli wsiąść na UFO i się ewakuować, by w ostatnich czasach znowu nas nawiedzać. Rozdział 6 Księgi Rodzaju opisuje niewątpliwie wydarzenie jedyne w swoim rodzaju, które nie zostanie powtórzone. Następnie w 2 rozdziale 2 Listu Piotra i w 6 wersecie Listu Judy jest mowa o aniołach, które nie pozostały w miejscu swego przebywania, lecz opuściły je. Jak się wydaje, jest tam mowa o czasach Noego, powiedziane jest też, że zostały one spętane w ciemnościach na dzień sądu. Niezależnie więc od tego, co myślimy o Nefilim, którzy przebywali na ziemi w tamtych czasach, dzisiaj oni nie powrócą.
Tom: Mike, jak zauważyłeś, jest na ten temat bardzo wiele koncepcji. Sprzedaje się książki, organizuje się konferencje, temat propagują konferencje poświęcone proroctwom. Łączy się koncepcję UFO z Nefilim, mają to być „gwiezdne dzieci”, mówi się, że te istoty przebywają wśród nas, że są rezultatem współżycia obcych z ludźmi. To kompletne science fiction, niedorzeczne, dziwaczne, lecz ludzie to uwielbiają. Jak jednak wspomniałem, jest to zaprzeczenie Pisma. Albo podążamy za Słowem Bożym, albo nie. Oni próbują tutaj ekstrapolować, lecz to czcza spekulacja. Naciągają tę ideę do tego stopnia, że gdy wykopują kości w Ameryce Południowej, mówią: „O, proszę, to zwłoki Nefilim” itd.
Mike: Każda osobliwość, jaką napotykają, musi zawsze stanowić element tego, o czym mowa w szóstym rozdziale Księgi Rodzaju. Problem w tym, że nie chcą dopasować tej teorii do modelu biblijnego, a jedynie usiłują to odnosić ją tego pojedynczego wydarzenia z zamierzchłej przeszłości, o którym wiemy tak niewiele. A z pewnością nawiedzają nas nie potomkowie aniołów, lecz upadłe anioły. Demony opowiadają kłamstwa i nawet chrześcijanie mogą dać się zwieść kłamstwom upadłych aniołów, jeśli one twierdzą, że są istotami z tamtych czasów. Uprowadzenia, do jakich dochodzi w związku ze zjawiskami UFO, mają więcej wspólnego ze zjawiskami demonicznymi. Te istoty nie są potomkami, którzy rodzą się w obecnych czasach – acz w kolorowych magazynach w pobliskim supermarkecie widywałem opowieści o „gwiezdnym dziecku” spłodzonym przez obcych! Prawie co miesiąc pojawiają się takie doniesienia. Lecz one nie są tymi, za których się podają. Pozwolę sobie zapożyczyć termin z popularnego filmu Transformers – są oni „decepticonami”. Pamiętajmy, że „dni ostatnie" mają być pełne fałszywych znaków i cudów – fałszywych, a nie prawdziwych. I podobnie jak ludzie stoją wyżej niż zwierzęta, tak istoty anielskie – nawet jeśli upadłe - nadal pod pewnymi względami stoją wyżej od nas i nie mamy pojęcia, jakimi mocami dysponują, aby nas zwodzić. Powinny nas niepokoić takie hybrydy, w których – jak wspomniałeś – idee New Age ocierają się o chrześcijaństwo.
Tom: Właśnie. Moim
gościem był Mike Oppenheimer z organizacji Let Us Reason. Mike, to fascynujące
zagadnienie. Niestety wielu zdeklarowanych chrześcijan weszło w to, lecz Jezus
powiedział w Ewangelii Mateusza 24,4, gdzie mowa o dniach ostatnich: „Uważajcie, aby was ktoś
nie zwiódł”.
I to jest cecha charakterystyczna czasów, w których żyjemy. Mike, dziękuję ci
za przybycie do nas, musimy to jeszcze powtórzyć. Dzięki.
Mike: Dziękuję, Tom.
Niech wam Bóg błogosławi.
Źródło: https://www.thebereancall.org/content/ta-mcmahon-mike-oppenheimer-part-2
Tłumaczenie: Ola
Komentarze
Prześlij komentarz