Niebiblijne techniki uzdrawiania cz.2

Gary: Witamy w programie “Badajcie Pisma 24/7”, audycji radiowej The Berean Call, którą prowadzi T.A. McMahon. Nazywam się Gary Carmichael. Cieszymy się, że możecie być z nami. W dzisiejszym programie Tom kontynuuje rozmowę z członkiem TBC - Markiem Dinsmorem, na temat popularnych, lecz niebiblijnych ruchów, wierzeń i praktyk, obecnych we współczesnym chrześcijaństwie. Przed Państwem dyrektor TBC, Tom McMahon oraz jego gość.

Tom: Dziękuję Gary. To już nasze drugie spotkanie z Markiem Dinsmorem, członkiem naszego zespołu The Berean Call. Chciałem zaprezentować go jako naszego gościa, ale raczej jest moim współgospodarzem, ponieważ widzimy się bardzo często. Ostatnio przeprowadził się wraz ze swoją rodziną do stanu Waszyngton, więc komunikujemy się dzięki niesamowitej technologii, czyli komputerom i telefonom! Ciągle używamy telefonów.

Mark: Zgadza się.

Tom: Mark, spróbujmy wprowadzić naszych słuchaczy w temat poprzedniej audycji. Przypomnę, że wszystkie nasze audycje są nagrywane, a pierwszą część tej dyskusji można odsłuchać na naszej stronie internetowej.

Dla osób, które nie słuchały opowiem zwięźle o czym mówimy. Mówimy o programach i ruchach, które czerpią z psychologicznych i okultystycznych koncepcji, ale usuwają niektóre z ich terminów, które mogłyby nasuwać skojarzenia z psychologią lub okultyzmem. Uduchowiają słownictwo, używają słownictwa duchowego, ale oparte są na psychologicznych, lub wywodzących się z okultyzmu technikach. Bez wątpienia są fałszywe. Ludzie tracą czujność, kiedy słyszą kogoś, kto mówi: "Cóż, oczywiście, że nie ma to nic wspólnego z psychologią. To jest biblijne!" Ich rozumienie Biblii opiera się na uduchowieniu jej przekazu, co miało swój początek już u Augustyna. Odchodzą od obiektywnego Słowa Bożego na rzecz jego uduchowionego rozumienia. Używają terminów odwołujących się do emocjonalizmu, do subiektywnego doświadczenia; terminów, które być może brzmią świetnie, które być może nawet dają przyjemne uczucie, ale niestety nie są prawdziwe.

Podam kilka przykładów, tego o czym mówię. W zeszłym tygodniu, pod koniec naszej audycji, wspomnieliśmy o Poradnictwie Teofostycznym przemianowanym na Modlitwę Teofostyczną. Powiemy także o taktyce przynęty, której się używa. Prawda jest taka, że te metody narzucają na Pismo zupełnie niebiblijne koncepcje.

Pierwszą metodą jest Poradnictwo Teofostyczne, Teofostyczna Modlitwa. Drugą jest SOZO, która pochodzi wprost z kościoła Bethel z Redding w Kaliforni. Bill Johnson, pastor tego kościoła, który miał ogromny wpływ na Nową Apostolską Reformację, jest również wpływową postacią w IHOP - International House of Prayer [Międzynarodowy Dom Modlitwy] oraz w Kansas City Prophets [Prorocy z Kansas City]. Wszystkie te manifestacje, które powiązane są z Toronto Blessing, (czyli ruchem znaków i cudów) objawiających się poprzez padanie ludzi na ziemię, szczekanie jak psy, i wiele innych; wszystkie te manifestacje rzekomo miały być poruszeniem Ducha Świętego, które następnie przeniosło się do Lakeland na Florydzie. Wszystkie te ruchy według mnie, według Biblii, to duchowe cudzołóstwo. Nie są one dziełem Ducha Świętego. Wszystkie one są dziełem człowieka, a w niektórych obszarach, mogą być nawet wyraźnie demoniczne.

Mark, opowiedz nam trochę o Poradnictwie Teofostycznym.

Mark: Zgadza się Tom, Poradnictwo Teofostyczne zostało rozwinięte przez psychologa Eda Smitha, ale zmienił on nazwę na Modlitwę Teofostyczną, żeby uniknąć problemów związanych z prawem i pozwami. Dlatego nie oferuje już poradnictwa, lecz modlitwę, ponieważ ludzie zaczęli używać jego technik, które sprzedawał niemalże jako podręcznik pt. "Jak zbudować własną służbę Poradnictwa Teofostycznego".

Tom: Pozwól, że się wtrącę. Proszę posłuchać. Załóżmy, że ktoś używa metod Poradnictwa Teofostycznego, ale pojawiają się nieoczekiwane rezultaty w wyniku używania metod Smitha, które również stosowane są w całym ruchu wewnętrznego uzdrawiania, o którym mówiliśmy w zeszłym tygodniu.

Gdzie więc leży problem? Jednym z nich jest regresja hipnotyczna, tzn. klienci podczas terapii są poddawani przez prowadzącego sugestii, dzięki  której miała wrócić im świadomość jakiegoś wydarzenia, molestowania, lub czegoś innego. Problemem jest to, że wydarzenia te były często wymuszane, a nie były to błahe sprawy. W jednym z przypadków osoba poddawana terapii "dowiedziała" się, że była wykorzystywana seksualnie przez swego ojca. Innym razem klienci byli poddawani rytuałom satanistycznym. Jeszcze w innych oskarżenie padało na rodzeństwo, itd. W wielu przypadkach, nie powiem, że we wszystkich, ale w wielu przypadkach, wspomnienia były indukowane przez prowadzącego terapię.

Co według ciebie się stało? Zniszczono życia i relacje na podstawie fałszywych wspomnień. I ci, którym zniszczono życie, wnieśli pozwy sądowe. Sądy natomiast zasądziły znaczące odszkodowania w następstwie tego, co ci ludzie przeszli. Przejdźmy teraz do tematu Poradnictwa Teofostycznego. W wielu przypadkach stosuje ono te same techniki. Mark, opowiesz nam za chwilkę o tych technikach. Pojawił się więc problem. Czy zostaną pozwani?

Dlatego Ed Smith zmienił nazwę na Teofostyczną Modlitwę. Skoryguj mnie jeśli się mylę, ale jeżeli pójdę do jednego z takich doradców na modlitwę, to muszę podpisać zobowiązanie o niewnoszeniu pozwu? Ależ proszę cię! To oszustwo, i to ogromne. To zwiedzenie, a nawet przestępstwo według mnie. Ale proszę, mów dalej Mark.

Mark: Tak, tragiczne jest to, że po kilkudziesięciu latach, nauczania te wcale nie zniknęły, one po prostu ewoluują. W latach 80 i90 mieliśmy Teofostyczne Poradnictwo i Teofostyczną Modlitwę Eda Smitha. W wyniku tego, w innych kościołach w połowie lat 90, powstały nauczania takie jak SOZO z kościoła Bethel, które rozwinęły się poprzez idee Randy'ego Clarka. SOZO jest greckim słowem oznaczającym "uratowany, uzdrowiony, zbawiony". Biorą więc biblijną ideę, na którą narzucają psychologiczne koncepcje. Mówią, że pomimo tego, iż przyszliśmy do Chrystusa, to wciąż potrzebujemy pokonać niektóre rzeczy, żebyśmy zostali w pełni uzdrowieni i wybawieni; że są dodatkowe rzeczy do wykonania, a te wymagają technik modlitewnych. Z przyjemnością wymienię kilka z nich.

Tom: Pozwól, że powiem o jednej z nich. Mam pewien cytat na temat rzekomego rozeznawania wewnątrz ruchu Teofostycznej Modlitwy. Aha, jeśli ktoś chce zostać osobą prowadząca takie poradnictwo, czy może przejść kurs za darmo?

Mark: Nie, wydaje mi się, że początkowy kurs kosztuje co najmniej 300 dolarów

Tom: Dobrze, więc trzeba płacić za technikę, która działa w ten sposób: po pierwsze, praktykant musi wizualizować Jezusa. Mówiliśmy już o tym. Skąd wiadomo, że to Jezus Biblii? I skąd wiemy, że nie mamy do czynienia z demonem podającym się za Jezusa?

Ed Smith, twórca tego programu, podaje podstawy rozeznawania, cytuję: "Odkryłem, że kiedy uważnie spoglądamy w twarz Jezusa demona, jest ona zazwyczaj ciemna i mglista, lub ma wyraz pogardliwy, gniewny, zły." Czy możemy takie coś nazwać rozeznawaniem? Cóż, wydaję mi się to nie tylko niewiarygodnie głupie, ale również bardzo, bardzo niebezpieczne. Możemy nieświadome otworzyć się na demony. Oczywiście nie wierzę, że demon może opętać prawdziwie zbawionych. Mieszka w nas Duch Święty. Nie oznacza to jednak, że nie możemy paść ofiarą demonicznego nacisku. W końcu igramy ze złem.

Podobno poradnictwo Teofostyczne działa również na niewierzących. Podam kolejny cytat Smitha: "Ludzie mówią, że wyzwolenie i pokój, który potem następuje, pochodzi od Boga. Dzieje się tak nawet w przypadku osób, które nie mają relacji z Bogiem." Następnie Smith mówi: "Wydaje się, że Bóg nie wymaga od niewierzących pokuty za grzechy."

Możesz oczywiście podać nam więcej takich technik Mark. Ale moja ocena jest taka - a trzeba za nie zapłacić co najmniej 300 dolarów, i według założeń programu, działa on zarówno na wierzących jak i niewierzących - według mnie chodzi tu o brudny zysk. Chodzi jedynie o pieniądze.

Mark: Jeśli chodzi o konkretną kwotę, to mogła się zmienić, a inni ludzie każą sobie płacić inne stawki. Ale powstają ciągle nowe warsztaty i nowe kursy przez które trzeba przejść. I owszem, mamy tu pewien aspekt profesjonalizacji tego ruchu, niemalże stworzenia franczyzy.

Tom: Według mnie to franczyza.

Mark: tak

Mark: Tak, uruchamia źródło dochodu, dla tego, kto uwierzy w tę ideę. Dlatego termin "Teofostyczny" stał się znakiem towarowym, to marka. SOZO podobnie jest znakiem towarowym lub marką - metodą, którą się sprzedaje.

Tom: Kiedy patrzymy na to z duchowego punktu widzenia - twierdzą oni, że działa to również na niewierzących, skutkując pokojem bożym, jednak bez udziału pokuty - to widzimy, że jest to jawne kłamstwo. Stoi to w tak jawnej opozycji do biblijnego zbawienia, w opozycji do mocy ewangelii, że wydaje się, iż ludzie - przynajmniej ci uznający się za wierzących – powinni być tego świadomi.

Mark: Tak się wydaje Tom. Przypomniała mi się od razu książka naszej przyjaciółki, Johanny Michaelsen, "Piękna strona zła", według której Szatan w istocie może przynieść uzdrowienie, może przynieść pokój, może przynieść wiele innych rzeczy niewierzącym osobom, dzieje się tak jednak w obrębie okultyzmu.

Tom: Znowu nawiązaliśmy do SOZO. O ile się nie mylę, jest to ogromny ruch, który ma wpływ dosłownie na tysiące, a być może nawet setki tysięcy wierzących, lub osób za takie się uważających. SOZO pochodzi z kościoła Billa Johnsona - Bethel z Redding - mówiliśmy już o tym. Opowiedz nam o tym programie, jak się rozwinął. Mówiłeś o Randym Clarku, ale powiedz nam o zaangażowanych w ten ruch kobietach. O samym procesie. Czy używa takich samych technik, czy powstały zupełnie nowe?

Mark: Techniki te mogą mieć różne nazwy, ale czerpią z duchowego "szwedzkiego stołu". Czerpią z różnych tradycji, różnych krajów, z rzeczy, które mają działać. Następnie formuje się je w taki program, który można łatwo sprzedać. W kościele Bethel z Redding mamy dwie kobiety, Dawnę De Silvę i Teresę Liebscher. Stosują one wiele metod. Wymienię sześć z nich: pierwsza to "Drabina Ojca", kolejna to "Cztery drzwi", "Prezentacja Jezusa", "Ściana", następne są bardziej zaawansowane, to "Mechanizmy wyzwalania" i "Boska redakcja".

Omówmy jedną z nich. "Drabina Ojca" jest sposobem na przywrócenie zdrowia do życia tych wierzących, którzy poprzez emocjonalne traumy odseparowali się od intymnej relacji z Ojcem, Synem i Duchem Świętym. Przechodzą więc poprzez proces wizualizacji, który ma przynieść odrodzenie relacji i przywrócić zdrowie.

Tom: Te koncepcje i techniki, o których wspominaliśmy w programie w zeszłym tygodniu… podobno mamy jakieś blokady... nie znam używanych przez nich terminów, ponieważ starają się uniknąć skojarzenia z psychologią, unikają więc niektórych sformułowań, ale w zasadzie chodzi o to, że musimy znaleźć wewnętrzne blokady i je zlikwidować, itd. Ale czy mamy na to jakieś wersety? Częścią problemu jest to, że nie badamy niczego i nikogo. A mamy przecież być Berejczykami. Izajasz powiedział: "Do prawa i do świadectwa! Jeśli nie będą mówić według tego słowa, to w nim nie ma żadnej światłości. [Iz 8:20] Tak jak Berejczycy musimy badać Pisma, dokładnie tak jak ci Żydzi z greckiego miasta Berea, kiedy Paweł głosił im tego Chrystusa, który miał przyjść, tego Mesjasza.

Jesteśmy zobowiązani przed Panem wiedzieć w co wierzymy, dlaczego wierzymy, i mamy badać rzeczy zgodnie z Pismem. Oni tego nie robią. Starają się po prostu dowiedzieć jaką mają blokadę, jaki problem, który ogranicza ich wzrost w Chrystusie. Stosują kierowaną wizualizację. Jak już wspomnieliśmy, wizualizują Jezusa, i bardzo często prowadzący wprowadzają fałszywe wspomnienia, które rzekomo mają doprowadzić do przełomu, w wyniku czego, osoby poddane terapii doświadczają pewnego katharsis, jakiegoś emocjonalnego doświadczenia, wrażenia sugerującego, że blokada została zerwana.

Ale to jest nastawione na rozwiązanie problemów. To jest fałszywe, ale chodzi mi o to, że mówią: "Cóż, rozwiążmy po prostu problemy. A kiedy je rozwiążemy, wtedy pójdziemy dalej."

Ale każda służba, biblijna służba, ma na celu dojrzałość w wierze, a nie rozwiązywanie problemów, ponieważ zazwyczaj są one jedynie objawami. Jeśli zajmujemy się tylko objawami, problem nie zniknie. Osoby takie wrócą jeszcze raz do tych lub podobnych technik.

Osoby szkolone na terapeutów SOZO wierzą, że ta kierowana wizualizacja znajduje się pod kontrolą Ducha Świętego, że Duch Święty nie pozwoli na pojawienie się żadnej szkody, ani na pojawienie się demonicznego wpływu. Ale chwileczkę! Jeśli to wszystko nie jest biblijne, to znaczy, że oni to wymyślają. Jedyny sposób na to, żeby Duch Święty nadzorował cokolwiek, jest zgodność ze Słowem Bożym. To robienie tego, co mówi nam Słowo Boże. A ten proces nie tylko jest psychologiczny, ale również pod wieloma względami okultystyczny

Mark: Oczywiście Tom. Wspomniałeś o kierowanej wizualizacji i oczywiście o regresji hipnotycznej. Osoby praktykujące czy to Modlitwę Teofostyczną, czy SOZO, zaprzeczają jakoby wykorzystywali te psychologiczne metody. Są szczerze przekonani, że czuwa nad nimi Duch Święty. Ciekawą rzeczą jest, szczególnie w przypadku SOZO, że zanim nawet przejdziemy do terapii, spędzamy sporo czasu w tzw. "przesiąkniętej modlitwie" [soaking prayer]. Polega ona na słuchaniu spokojnej muzyki w przyciemnionym miejscu. Wierzą oni, że taka atmosfera przygotuje nas na sesję terapeutyczną. Widzimy więc, że już przed samą sesją otwieramy się na potężne sugestie.

Tom: Ok, Mark. Wiem, że rozmawiałeś osobiście z ludźmi z kościoła z Oregonu, do którego należałeś. I dlatego między innymi prowadzimy z tobą tę dyskusję. Jaki był finał tych rozmów?

Mark: No cóż, byłem zdruzgotany. Bardzo chciałbym złożyć świadectwo tego, że głosiliśmy prawdę naszym przyjaciołom i naszej rodzinie, byłym członkom kościoła, a oni w wyniku tego zdali sobie sprawę z błędów, pokutowali i wyszli z tego fałszywego ruchu. Ale na razie nie mogę. Nie chcę powiedzieć, że nie ma nadziei. Wiemy przecież, że wiele może usilna modlitwa sprawiedliwego.

Tom: Mm-hmm.

Mark: Jestem pewien, że istnieją ludzie, którzy wyszli z tego zwiedzenia i jego kuszących, niszczycielskich herezji. Podsumowując krótko, trwaliśmy w społeczności blisko dwa lata próbując zawrócić na biblijną ścieżkę pastora i jego zespół, do którego należała kobieta, która - jak się dowiedzieliśmy - stosowała niektóre techniki i metody pochodzące z Modlitwy Teofostycznej. Nie skończyło się to jednak dobrze. Najbardziej szokujące było to, że po tym jak zgodziła się z nami spotkać - razem z żoną zebraliśmy ponad 300 stron świadectw osób poszkodowanych przez tego rodzaju terapie i tzw. służby - otóż byliśmy zszokowani i jednocześnie przerażeni, że pastor i ta kobieta nie chcieli zerknąć na materiały. Nie chcieli najzwyczajniej w świecie nawet spojrzeć na cokolwiek sprzecznego z ich nauczaniem. To był początek końca, bliskiego końca naszej obecności w tej społeczności.

Tom: Co możesz nam powiedzieć na temat tego kościoła? Czy byli typem hiper-charyzmatycznego kościoła, czy byli raczej nastawienie na znaki i cuda? Czy może byli trochę bardziej konserwatywni?

Mark:
Cóż, dobre pytanie. Nie będę podawał nazwy denominacji, ani kościoła, ale była to mieszanka osób, począwszy od charyzmatyczno-zielonoświątkowych do konserwatywnych ewangelikan. Czyli tak jak wiele dzisiejszych lokalnych kościołów. I jak już powiedzieliśmy wcześniej, ta metoda modlitewna, ta metoda wewnętrznego uzdrawiania, jest popularna wśród Nowej Apostolskiej Reformacji i kościołów powiązanych z ich nauczycielami i nauczaniami.

Podobnie było i tam. Ale źródłem podziału (kościół ostatecznie się podzielił, a pastor skończył na kasie w Walmarcie) nie był problem uzdrawiania wewnętrznego. Chodzi o to, że ta sama kobieta, która wprowadzała te herezje, wprowadzała również doktryny Nowej Apostolskiej Reformacji poprzez ruch neoprorocki i nowoapostolski. Ostatecznie kościół podzielił się w wyniku stosunku do sprawy Todda Bentleya i jego kompromitującego Przebudzenia z Lakeland.

Tom: Tak. Proszę posłuchać, to jest właśnie problem. Wszystko to, o czym mówimy jest niebiblijne. Nie da się znaleźć miejsc w Piśmie, które by to uwiarygadniały. Paweł tego nie robił. Piotr też nie. Można czytać i czytać, ale nie da się znaleźć rozdziału, wersetu, czy opisu. To jest pozabiblijne. Wspomnieliśmy o tych sprawach nie tylko dlatego, że mają związek z okultyzmem, psychologicznym żargonem, itd. One rzeczywiście są problematyczne, ale tak naprawdę chodzi o to: Czy podążymy za Słowem Boga? Czy może za tymi nowymi koncepcjami, tymi nowymi objawieniami? Większość tych rzeczy... nie! wydaje mi się, że wszystkie te rzeczy nie są jedynie niebiblijne, one odwołują się do zmysłów.

Wewnątrz tego całego systemu zawarta jest pewna idea, o której nie mamy czasu teraz porozmawiać, ale ma ona do czynienia z: "Dzisiaj słyszymy głos Boga; spisane Słowo Boga to przeżytek. Dzisiaj musimy usłyszeć Boga osobiście, a on wprowadzi nas w tę Nową Erę." I specjalnie użyłem tego sformułowania. "Bóg czyni nowe rzeczy." Ciągle to słyszymy, ale to jest pozbawione ducha Pisma, i to jest problem. Jeśli tu leży problem, to rozwiązaniem jest zachęcenie do powrotu do Słowa Bożego. "Do prawa i do świadectwa!" jak wspominałem już wcześniej. To jest antidotum i rozwiązanie.

Jeśli nie zechcą, nic nie możemy zrobić. Jeśli jednak zostali naprawdę zwiedzeni nieświadomie, ale chcą poznać prawdę, to znajdą ją w Biblii, w Słowie Bożym. Dokładnie tam, prawda Mark?

Mark: Amen Tom. To ciekawe, że wspomniałeś o New Age [Nowa Era], ponieważ jest to taki sam duchowy szwedzki stół. Dzisiaj dostałem maila od organizacji New Age, która reklamuje kurs, w którym naucza jak stworzyć własną religię. Oczywiście niczym się to nie różni od SOZO i Modlitwy Teofostycznej, które omawialiśmy. Uzbierali elementy i elemenciki, z których stworzyli własny ruch, o którym księga przysłów mówi dwukrotnie: "Jest droga, która człowiekowi wydaje się słuszna, lecz końcem jej jest droga do śmierci. [Prz 14:12]

Mark: Amen, Tom.

Tom: Dobrze Mark. Skończył nam się czas, chociaż nigdy nie brak nam materiałów. Byłoby wspaniale gdybyśmy mogli zajmować się tylko Słowem Bożym. Ale Słowo Boże potrzebuje obrony. I staramy się to robić. Staramy się informować ciało Chrystusa, ponieważ jest wiele, wiele ostrzeżeń zawartych w Piśmie, że właśnie znajdujemy się w czasach ostatnich, w czasach apostazji. Odpowiedzią, rozwiązaniem i lekarstwem jest Słowo Boże.

Mark: Amen.

Źródło: https://www.thebereancall.org/content/t-mcmahon-mark-dinsmore-part-2-0

Tłumaczył: Marcin

Niebiblijne techniki uzdrawiania cz.1
https://zwiedzionechrzescijanstwo.blogspot.com/2020/05/niebiblijne-techniki-uzdrawiania-cz1.html

Komentarze

Popularne posty