Więcej niż wizualizacja

Wyobraźnia i wizualizacja

Okultyzm zawsze obejmował trzy techniki zmiany i tworzenia rzeczywistości: myślenie, mówienie i wizualizację. Pierwsza z nich jest najbardziej znana, ponieważ została promowana w świecie i kościele jako "Pozytywne myślenie" przez Normana Vincenta Peale'a  i jako "Myślenie o możliwościach" przez Roberta Schullera. Druga jest znana głównie wśród charyzmatyków. Jest to "Pozytywne Wyznawanie" (lub "Pozytywne Mówienie") w Ruchu Wiary, o którym już wspominaliśmy.

Trzecia technika jest najpotężniejsza. Jest to najszybszy sposób na wejście do świata okultyzmu i zdobycia przewodnika duchowego. Szamani używają tego od tysięcy lat. Carl Jung nauczył się jej od istot duchowych, a on sam wpłynął na psychologię humanistyczną i transpersonalną. Również Napoleon Hill nauczył się jej od duchów, które zaczęły go prowadzić. Agnes Sanford, o której będziemy mieli więcej do powiedzenia później, jako pierwsza wprowadziła ją [wizualizację] do kościoła. Norman Vincent Peale nie był daleko za nią w tyle, a jego wpływ był znacznie większy. Napisał on:

Załóżmy, że zaufany przyjaciel ... powiedział: "Istnieje potężna nowa-stara idea ... koncepcja dostępna dla nas wszystkich, która może kształtować i zmieniać ludzkie życie na lepsze w zdumiewający sposób.." Powiedziałbyś: "Opowiedz mi o tym!", prawda? To właśnie chcę zrobić w tej książce - opowiedzieć ci o tym. Koncepcja ta jest formą aktywności umysłowej zwanej obrazowaniem. Polega ona na żywym obrazowaniu w świadomym umyśle, upragnionego celu lub zadania i utrzymywaniu tego obrazu, aż zanurzy się w podświadomości , gdzie uwolni wielką, niewykorzystaną energię. ... Idea obrazowania ... była ukryta we wszystkich moich wypowiedziach i pismach. ... Ale dopiero niedawno zaczęła być uznawana przez naukowców i autorytety medyczne. ... *19

Ta okultystyczna technika zaatakowała kościół. Niektórzy przywódcy od lat uczą wizualizacji. W swojej broszurze The Power of the Inner Eye Robert Schuller (podobnie jak Yonggi Cho i inni) wypacza Pismo Święte, twierdząc, że popiera ono okultystyczną technikę wizualizacji. On pisze:

W majowym wydaniu Psychology Today z 1985 roku ukazał się wspaniały artykuł zatytułowany „Oczami umysłu”, The Mind's Eye. [Artykuł] zajmuje się… wizualizacją. ... To jest wizja, o której mówi Biblia w wersecie: „Gdzie nie ma wizji [widzenia], ludzie giną”. ... Ćwiczyłem i wykorzystałem moc wewnętrznego oka i to działa. ... Trzydzieści lat temu zaczęliśmy od wizji kościoła. To wszystko się spełniło.

Wręcz przeciwnie, Salomon (Przysłów 29:18) nie zachęca do okultystycznej praktyki wizualizacji! Czy Schuller naprawdę przypisuje to, czym jest dziś jego kościół, okiełznaniu "mocy wewnętrznego oka" poprzez wizualizację? Co Bóg miał z tym wspólnego? A jeśli Bóg byłby w ogóle w to zaangażowany, to czy tylko dlatego, że praktyka wizualizacji w jakiś sposób Go do tego przymusiła?

Niszczenie prawdziwej wiary w Boga

Michael Harner oświadcza, że prymitywny szamanizm odradza się w świecie zachodnim poprzez wykorzystanie starożytnych technik okultystycznych pod nowoczesnymi nazwami i do nowoczesnych celów: w medycynie i psychologii, na kursach dynamiki umysłu oraz w szkoleniach motywacyjnych w świecie biznesu. Jak zauważyło jedno z fachowych czasopism, "starożytne praktyki szamańskie są obecnie przystosowywane do zastosowania w leczeniu chorób. ..." *20 Główną praktyką szamańską jest oczywiście wizualizacja.

Mamy teraz "Amerykańskie Stowarzyszenie Badań nad Wyobraźnią Umysłową" (Wizualizacją). W dniach 20–23 czerwca 1985 r. w San Francisco odbyła się „Pierwsza Światowa Konferencja na temat Obrazowania”, zorganizowana przez Marquette University i Medical College of Wisconsin. Później odbyły się kolejne. Konferencje te obejmują wykorzystanie wizualizacji w medycynie, psychologii, edukacji, biznesie i innych dziedzinach. Profesor medycyny na Uniwersytecie Yale, Bernie Siegel, powiedział wiele lat temu: "... w przypadku chorób fizycznych, najczęściej stosowaną i najskuteczniejszą [techniką] jest... obrazowanie lub wizualizacja". *21 Phil Jackson mówi: "Wizualizacja jest dla mnie ważnym narzędziem. ...". *22

Wizualizacja stała się ważnym narzędziem również wśród chrześcijan ewangelicznych - co nie oczyszcza jej z okultystycznej mocy. Yonggi Cho uczynił z niej centrum swojego nauczania. W rzeczywistości deklaruje, że nikt nie może mieć wiary, jeśli nie wizualizuje tego, o co się modli. Biblia mówi jednak, że wiara jest "dowodem rzeczy niewidzialnych" (Hebrajczyków 11:1). Zatem wizualizacja, próba „zobaczenia” odpowiedzi na czyjąś modlitwę, działa raczej przeciwko wierze niż jej pomaga! Jednak Norman Vincent Peale oświadczył: "Jeśli dana osoba świadomie wizualizuje bycie z Jezusem, jest to najlepsza gwarancja, jaką znam, aby zachować wiarę". *23

Cytat na początku rozdziału autorstwa Calvina Millera, jednego z najbardziej cenionych obecnie autorów ewangelicznych, że musimy stworzyć jedynego Chrystusa, którego możemy poznać w naszej wyobraźni, jest bluźnierstwem. Richard Foster i wielu innych naucza w zasadzie tego samego okultyzmu, którym zajmiemy się w późniejszym rozdziale. Posłuchajmy Millera jeszcze raz:

"Jednak wyobraźnia stoi na czele naszej relacji z Chrystusem… w mojej rozmowie z Chrystusem… Piję chwałę jego piwnych oczu… jego kasztanowych włosów. ... Co? Czy się nie zgadzasz? Jego włosy są czarne? Brązowe oczy? Więc zrób to po swojemu. ... Jego obraz musi być dla ciebie prawdziwy, tak jak dla mnie, nawet jeśli nasze obrazy się różnią. Jednak niezbędnym tu kluczem jest [wyobrażony] obraz." *24

Po raz kolejny jest to sprzeczne z Pismem. O Chrystusie Piotr powiedział: „Którego nie widzieliście, miłujecie; w którym teraz go nie widzicie, a jednak wierzycie, radujecie się radością niewymowną i pełną chwały” (1 Piotra 1:8). W poprzednim wersecie odnosi się do przyszłego „pojawienia się Jezusa Chrystusa”. Jan również mówi o tym „kiedy się objawi” (1 Jana 3:2), a Paweł mówi o umiłowaniu „jego [przyszłego] pojawienia się” (2 Tymoteusza 4:8). Wizualizacja Jezusa wydaje się być niebiblijną próbą doprowadzenia Go do pojawienia się przed właściwym czasem. Chyba że ktoś upiera się, że to tylko wyobraźnia. Jednak ci, którzy są zaangażowani, przypisują temu procesowi wyniki, które z trudem można wytłumaczyć jako wynikające z fantazji rozmów z samym sobą.

Co więcej, „Chrystus”, który przybrałby dowolny kolor włosów lub oczu i dowolną postać odpowiadającą wizualizatorowi, nie jest prawdziwym Panem Jezusem z Biblii i historii. Więc kim jest ta istota, która pojawia się w odpowiedzi na tę okultystyczną technikę oszukiwania chrześcijan?

Więcej niż wyobraźnia?

Jak wielokrotnie zauważaliśmy, główny dowód na to, że w zjawiska okultystyczne zaangażowane jest coś więcej niż wyobraźnia, można znaleźć w spójnej filozofii, która jest przekazywana przez wizualizowane istoty. Innym dowodem jest fakt, że te same istoty wielokrotnie na całym świecie, i w całej historii nawiązują kontakt z osobami, które nigdy o nich nie słyszały, ani nie miały ze sobą żadnego kontaktu, a także z jednostkami, które nie szukały kontaktu poprzez wizualizację. To, ile razy Wielkie Białe Bractwo lub tybetański Djwhal Kul, lub różni „święci” i „Maryja”, a nawet „Jezus” ukazali się tym, którzy w ogóle ich nie szukali, nie może być przypadkiem.

Rozważmy na przykład przypadek Willa Barona. Stracił on zaufanie do Biblii w szkole średniej poprzez nauczanie ewolucji. Później, dzięki narkotykom i wschodniemu mistycyzmowi, stał się częścią ruchu New Age. W rzeczywistości był członkiem zarządu kultowej New Age Lighted Way. W ten szczególny dzień Will odbywał swoją zwykłą poranną medytację zaledwie przez kilka minut, kiedy, jak relacjonuje:

"Nagle pojawiła się na mnie fizyczna siła, której nigdy wcześniej nie czułem. Olśniewające światło wypełniło całą moją istotę... przenikając każdą komórkę mojego ciała. Szczególnie mój mózg został zalany światłem, jakby w mojej głowie zapalono tysiącwatową żarówkę. ... Poczułem głębokie poczucie spokoju. ... Mój umysł, moje racjonalne myślenie nadal funkcjonowało normalnie, z jasnymi, precyzyjnymi i logicznymi myślami. Nie byłem pod wpływem żadnych narkotyków.

Nagle przede mną stanął mężczyzna promieniujący intensywnym złoto-białym światłem. Moim pierwszym spostrzeżeniem było to, że ta tajemnicza, lśniąca postać wyglądała zupełnie jak Jezus Chrystus. Natychmiast pojawiła się silna intuicyjna myśl… która podpowiedziała mi, że tą osobą był Djwhal Khul, wysoki rangą członek Białego Bractwa Mistrzów… który podyktował Alice Bailey treść metafizycznych książek, które później opublikowała. ..." *25

Dyrektorka [ośrodka] New Age [Lighted Way], do którego należał Will, była medium spirytystycznym. Miała doświadczenie podobne do jego, ale z inną istotą. Przynajmniej cokolwiek to było, przybrało inną formę. Will doskonale pamięta swoje podekscytowanie, gdy opowiadała grupie:

"Obudziłam się w środku nocy. Ku mojemu zdumieniu zobaczyłam mężczyznę który stał dokładnie pośrodku mojej hotelowej sypialni. Byłam w szoku. ... Miał on około sześciu stóp wzrostu i dostojną postawę wielkiego autorytetu. Powiedział do mnie: "Padnij na kolana! ... Jestem Jezus Chrystus i zamierzam cię uzdrowić. ..." On jest potężny. Dotknął mojej głowy ... błogosławiąc mnie [następnie] przeszedł prosto przez solidne, zamknięte drzwi mojego pokoju hotelowego. ..." *26

To, że to nie był Jezus, jest jasne dla każdego, kto zna Biblię. Co więcej, nie trzeba czekać, aż ten „Jezus” zdecyduje się przyjść z wizytą. Można go skłonić do pojawienia się w dowolnym czasie i miejscu, zgodnie z nauczaniem wprowadzonym przez Peale'a i Sanforda, które zwodzi kościół od ponad 50 lat i wciąż nabiera rozpędu. Tak jak szamani wizualizują swoich przewodników duchowych, tak miliony chrześcijan wizualizują teraz „Jezusa”, a On dosłownie się im ukazuje – a przynajmniej tak im się wydaje. Zajmiemy się tą okultystyczną inwazją na kościół w późniejszym rozdziale, ale teraz podamy jeden przykład. Pewien pastor opowiada o swoim pierwszym doświadczeniu w okultystycznej praktyce „uzdrawiania wspomnień”, którą Agnes Sanford wniosła do kościoła:

"Zacząłem wizualizować siebie jako ośmioletniego chłopca... "A teraz zobacz, czy potrafisz sobie wyobrazić pojawiającego się Jezusa" - poinstruował [prowadzący seminarium]. "Niech idzie w twoim kierunku". Ku mojemu zdumieniu... Jezus powoli ruszył w moją stronę z tego ciemnego placu zabaw. Zaczął wyciągać do mnie ręce w pełen miłości, akceptujący sposób. ... Nie tworzyłem już tej sceny. Postać Chrystusa sięgnęła i podniosła zawiniątko z moich pleców. I uczynił to z taką siłą, że dosłownie wyskoczyłem z kościelnej ławki." *27

To, że było to coś więcej niż tylko wyobraźnia, jest jasne. Ten, kto pierwotnie wizualizował obraz "Jezusa", był zaskoczony, gdy nagle nabrał on własnego charakteru i zdał sobie sprawę, że nie tworzył już obrazu. Ten "Jezus" miał swoje własne życie i osobowość. Nie ma wątpliwości, że nawiązano prawdziwy kontakt ze światem duchów. Możemy być równie pewni, że ta istota nie była prawdziwym Jezusem Chrystusem. Nikt nie może wezwać Go z prawicy Ojca w niebie, aby osobiście się ukazał. Istota ta mogła być jedynie demonicznym duchem podszywającym się pod "Jezusa".

Fragment pochodzi z książki Dave Hunta "Inwazja Okultyzmu" [Occult Invasion] Eugene, Oregon 1998

Tłumaczenie: Ania i Andrzej

Przypisy:


19. Peale, Imaging, Introduction.
20. Network News, “Shamans with Ph.D.s and Private Practices,” in Common Boundary, Mar./Apr. 1986, p. 12.
21. Bernie S. Siegel, M.D., Love, Medicine & Miracles (Harper & Row, 1986), pp. 147–49.
22. Jackson and Delehanty, Sacred, p. 121.
23. Norman Vincent Peale, Plus, February 1986, p. 10.
24. Miller, Table, p. 94.
25. Will Baron, Deceived by the New Age (Pacific Press Publishing Association, 1990), pp. 61–62.
26. Ibid., pp. 100–01.
27. Robert L. Wise, “Healing of the Memories: A Prayer Therapy for You,” in Christian Life Magazine, July 1984, pp. 63–64.

Komentarze

Popularne posty