Dwa pokolenia czarowników

Dwa pokolenia czarowników

Moralne i duchowe konsekwencje manipulowania mózgiem i układem nerwowym za pomocą narkotyków mogą być znacznie gorsze niż fizyczne zagrożenia. Pamiętajmy, że mózg to „maszyna, którą może obsługiwać duch”. Narkotyki i leki psychoaktywne osłabiają normalne połączenie między mózgiem a ludzkim duchem, pozwalając duchowi demonicznemu sterować mózgiem. Fakt ten jest całkowicie ignorowany przez całą dziedzinę psychofarmakologii.

Już dwa pokolenia młodzieży zostały, nieświadomie wciągnięte w czary. Myśleli, że po prostu dobrze się bawią przy rekreacyjnych "narkotykach”, a zostali uwodzicielsko wprowadzeni w świat czarnoksiężników. W rezultacie rozwinęli zasadniczo hinduską filozofię życia, która całkowicie ich odmieniła.

Cytowaliśmy już Terence'a McKennę, że istoty, które spotykamy podczas narkotycznych podróży "próbują nas czegoś nauczyć". Brad Green jest tylko jednym z wielu, którzy weszli w okultyzm przez psychodeliczne drzwi. Jego doświadczenie jest typowe dla wielu przypadków, które zostały opowiedziane autorowi w wywiadach na całym świecie. Oto jego własne słowa:

"Kiedy po raz pierwszy wziąłem kwas [LSD], wziąłem wystarczająco słabe dawki, aby dobrze się bawić i zobaczyć kolory i psychodeliczne wzory ... ale kiedy zacząłem brać naprawdę duże dawki ... dostałem duchowego przewodnika.

Potem, ilekroć brałem psychodeliki, zawsze kierowały mną istoty duchowe. Miałem duchowych nauczycieli, którzy pokazywali mi lekcje, robiąc diagramy tuż przede mną. ... Jeden z pierwszych razy, kiedy wziąłem mocną dawkę LSD, miałem lekcję z astrologii. ... widziałem wszystkie znaki zodiaku ... Wszystko było przedstawione w żywych kolorach, duże wykresy ... informacje były drukowane tuż przede mną przez istoty duchowe. ... Słyszałem ich głosy, ale żadnego z nich nie widziałem.

Podczas innej podróży po LSD duchowi przewodnicy uczyli mnie o hinduizmie. ... Nauczyli mnie najwyższej hinduskiej wibracji, OM [wymawiane AUM]. Widziałem, jak cały wszechświat rozpływa się w wibracjach i zacząłem widzieć wibracje energii wychodzące z przewodów telefonicznych ... i duchy pokazały mi, że wszystko sprowadza się do jednej podstawowej wibracji, OM. Widziałem tę "wibracje" w ludziach. ...

Rzuciłem szkołę średnią i poświęciłem swoje życie dla narkotyków. ... Kiedy duchy mnie uczyły, pomyślałem, że rozpocząłem wyższą edukację... bardziej wartościową niż tylko te nudne rzeczy w szkole. Jeden z moich przyjaciół został nauczony medytacji transcendentalnej przez duchy, podczas podróży LSD. I choć nigdy nie otrzymał żadnych nauk od Maharishiego, w wieku 18 lat, postępując zgodnie z tym, czego nauczyły go duchy... osiągnął Kosmiczną Świadomość.

Później byliśmy pod silnym wpływem Beatlesów. Mieli płytę zatytułowaną „Revolver”, którą słyszałem, ale nie rozumiałem jej, dopóki nie usłyszałem jej ponownie... kiedy byłem naćpany. Piosenka uczyła medytacji. Mówiła: "Wyłącz umysł, zrelaksuj się i płyń z prądem, słuchaj głosów, czy one nie mówią...". Chodziło o istoty duchowe prowadzące cię do kosmicznej świadomości.

Wiele rzeczy, które Beatlesi umieścili w swoich albumach... miało wszelkiego rodzaju pokusę, aby zachęcić dzieci do LSD ... a później opowiadali się za Maharishi Mahesh Yogi po tym, jak ... weszli w TM. Myślę, że Beatlesi byli w dużej mierze odpowiedzialni za wprowadzenie setek tysięcy dzieci ... we wschodni sposób myślenia. ...

Akceptowałem wszystko, czego nauczały mnie duchy, ponieważ była to prawda pochodząca od Uniwersalnej Jaźni. Zacząłem wierzyć, że tym właśnie jest Bóg. Zacząłem wierzyć, że Bóg jest OM i że wszechświat to tylko maya, iluzja. ... [Później] zacząłem zdawać sobie sprawę, że duchy uczyły mnie hinduizmu. Zaakceptowałem to jako prawdę - nie obchodziło mnie, jak to się nazywa.” *15

Takich doświadczeń nie można przypisać wyobraźni czy zbiegowi okoliczności. Istnieje bardzo jasno określony cel i jedność tego, czego naucza się tych, którzy wkraczają do świata czarowników. Tak samo jest na całym świecie we wszystkich kulturach i we wszystkich okresach historii. Niewątpliwie został nawiązany kontakt inteligentnymi z nieludzkimi istotami, które mają określony cel.

Odrodzenie współczesnego neoszamanizmu

[Terence] McKenna jest mocno uzależniony od narkotyków. Podejrzewa, że zostały tu umieszczone przez istoty pozaziemskie, a nawet, że święte grzyby mogą być same w sobie inteligencją. Jest przekonany, że partnerstwo między roślinami halucynogennymi a ludzkością ukształtuje naszą przyszłość:

W 1975 roku przeszliśmy coś w rodzaju drugiej neolitycznej rewolucji… [dzięki] wynalezieniu domowej uprawy grzybów. Nagle dwadzieścia czy trzydzieści gatunków grzybów zawierających psylocybinę, które wcześniej były rzadko spotykanymi leśnymi endemitami, stało się wszechobecne. Halucynogenny Stropharia cubensis ..., przed wynalezieniem uprawy przez ludzi, był rzadkim grzybem tropikalnym. Teraz rośnie od Nome do Tierra del Fuego na każdym strychu, w piwnicy i garażu. ...

Mój brat i ja napisaliśmy książkę Psilocybin: Magic Mushroom Growers' Guide [Psylocybina: Przewodnik dla hodowców grzybów magicznych]. Sprzedała się ona w [ponad] 100,000 egzemplarzy. ... Bob Harris ... napisał książkę zatytułowaną Uprawa dzikich grzybów. Jonathan Ott też napisał książkę. Pojawiły się firmy produkujące zarodniki... bardzo trudno sobie wyobrazić, ile osób to robi. ...

Myślę, że między ludźmi a roślinami halucynogennymi zachodzi prawdziwa symbioza. LSD było czymś w rodzaju laboratorium. Psylocybina jest produktem lasów i pól. Kiedy człowiek to propaguje, kiedy my ją rozpowszechniamy, kiedy ona nas odurza, istnieje wzajemny związek i swobodny przepływ energii i informacji.... to może być mądrzejsze od nas. ... Cóż to była za długa, dziwna podróż, od malowideł naskalnych w Alta Mira do drzwi statku kosmicznego. A teraz stoimy na tym progu, ramię w ramię z tym dziwnym nowym partnerem. *16

McKenna odnosi się do "nierozwiązanego problemu w botanice: dlaczego istnieje tak ogromna koncentracja halucynogenów roślinnych w Nowym Świecie", i uważa to za przyczynę, z powodu której „szamanizm halucynogenny jest tak wysoko rozwinięty w Ameryce Północnej, Środkowej i Południowej. Zauważając, że „miliony ludzi zostało dotkniętych LSD”, dodaje zaskakująco: „Nie sądzę, aby masowe zażywanie narkotyków było dobrym pomysłem”. Następnie przedstawia interesującą propozycję:

Ale myślę, że musimy mieć w zastępstwie upoważnioną mniejszość - szamańską klasę zawodową ... której zadaniem jest ... pełnienie dla naszej kultury niektórych funkcji, które pełnili szamani w kulturach przedpiśmiennych. *17

Po tym, jak powiedział światu, jak uprawiać święte grzyby i będąc tak entuzjastycznie nastawionym, że „wszyscy” się w to angażują, w jaki sposób proponuje, aby tylko „wyznaczona mniejszość– szamańska klasa zawodowa” była tymi, przez których nowe objawienia będą oficjalnie przychodzić? W rzeczywistości nie trzeba brać halucynogenów, aby zostać szamanem - wielu szamanów tego nie robi. Wszystko, co trzeba zrobić, to uruchomić wyobraźnię za pomocą pewnych technik, z których najpotężniejszą jest wizualizacja. Znacznie więcej ludzi na świecie i a także w kościele kupiło tę "nieszkodliwą" metodę łatwiej niż narkotyki.

Jean Houston przypomina nam: „W całej historii ludzie wynaleźli lub odkryli wiele sposobów zmiany świadomości, jako bramy do subiektywnej rzeczywistości, zwiększonej wrażliwości oraz estetycznych, twórczych i religijnych wyobrażeń. Rytualne bębnienie, taniec, intonowanie, mantra, post, przyjmowanie substancji roślinnych zmieniających umysł, joga i stany medytacyjne – takie środki pomogły zawiesić strukturalne dane i kulturowe oczekiwania na pewnego rodzaju konstrukcji rzeczywistości – uwarunkowanym pejzażu umysłu – tak, że można dostrzec alternatywne rzeczywistości i rozwiązania”.

Fragment pochodzi z książki Dave Hunta "Inwazja Okultyzmu" [Occult Invasion] Eugene, Oregon 1998

Tłumaczenie: Ania i Andrzej

Przypisy:


15. From a tape recording of an interview.
16. From an undated copy of MAGICAL BLEND: A Transformative Journey, pp. 25–26.
17. Ibid., p. 25.


Komentarze

Popularne posty